Kowalczyk: Polska głównym partnerem w przewozie zboża z Ukrainy do Rumunii
Polska jest głównym partnerem w przewozie zboża z Ukrainy do Rumunii i stamtąd w świat; wąskim gardłem jest polsko-ukraińska granica - powiedział w czwartek wicepremier Henryk Kowalczyk. Z Ukrainy do Polski dziennie może wjechać ok. 150 wagonów dziennie; potrzeby są 5-6 razy większe - wskazał
W poniedziałek w Warszawie doszło do spotkań Kowalczyka z sekretarzem rolnictwa USA Tomem Vilsackiem, ministrem polityki rolnej i żywności Ukrainy Mykołą Solskim, a także komisarzem UE ds. rolnictwa Januszem Wojciechowskim. Politycy dyskutowali m.in. o możliwości zwiększenia wywozu ukraińskiego zboża w związku z blokadą czarnomorskich portów.
Kowalczyk w czwartek w rozmowie „7 pytań o 07:07” w RMF FM był pytany o przewóz zboża z Ukrainy do Rumunii i stamtąd dalej w świat.
Przede wszystkim w tej chwili już transport się odbywa. Natomiast faktycznie jest tak, że Unia Europejska nawet wydała komunikat 12 maja o takiej pomocy, stworzeniu korytarzy solidarnościowych, którym by miało być transportowane zboże z Ukrainy w związku z blokadą portów Morza Czarnego. Oczywiście Polska jest głównym partnerem w tym przedsięwzięciu - powiedział Kowalczyk.
Dodał, że w tej chwili odbywa się to zarówno transportem kołowym, w samochodach, na ciężarówkach, ale też i transportem kolejowym, co jest ważniejsze dla Ukrainy.
Natomiast problem polega na tym i tutaj musimy bardzo mocno nad tym pracować, technicznie ten problem rozwiązywać, przy pomocy choćby Unii Europejskiej - to jest to, że mamy różne szerokości torów na Ukrainie, jak i w Polsce, i jest to ogromny problem. Nie może wprost przyjechać pociąg z Ukrainy i jechać przez Polskę do portów. Musimy albo przeładowywać, albo przestawiać wagony, więc to jest to bardzo wąskie gardło - tłumaczył minister rolnictwa.
Przyznał, że jeśli chodzi o możliwości techniczne transportowe one nie są wystarczające.
Nie wystarczy nam samochodów, nie wystarczy nam wagonów tego typu. Stąd właśnie zainteresowanie Komisji Europejskiej i stąd chęć udzielenia pomocy. Co do 4-5 milionów ton, bo takie są właściwie szacowane potrzeby na miesiąc, to oczywiście będzie bardzo trudno spełnić i tego wąskiego gardła na granicy nie da się pokonać w ciągu kilku tygodni, chociaż planujemy w tej chwili otworzyć kolejne przejścia graniczne, które były nieużywane do tego typu transportu - powiedział.
Przekazał, że od wielu dni pracują służby fitosanitarne, weterynaryjne, 24 godziny na dobę, żeby nie było żadnych zatorów, jeśli chodzi o kontrole graniczne. „To jest jeden element, ale ten element techniczny jest dużo trudniejszy do pokonania” - ocenił.
Pytany, czy Komisja Europejska może nam pomóc pokonać to techniczne utrudnienie, Kowalczyk odparł: „Może dostarczyć nam wagony i środki transportu z innych krajów, żeby też inne kraje wspomogły w tym transporcie”.
To jest główne zadanie Komisji Europejskiej. Myślę, że tutaj po tym spotkaniu, które w poniedziałek mieliśmy wspólnie z ministrem rolnictwa Ukrainy, Stanów Zjednoczonych i był obecny również komisarz do spraw rolnictwa Unii Europejskiej Janusz Wojciechowski, takie deklaracje padały i tutaj będziemy współpracować w tym zakresie - powiedział.
Zapewnił, że zwiększymy na pewno przepustowość, transport.
Na ten moment trudno określić. Pewnie wszystkiego się nie uda w ten sposób przewieść - dodał.
Kowalczyk przekazał, że przepustowość dla nas, Ukrainy to ok. 150 wagonów dziennie.
Natomiast potrzeby byłyby kilkakrotnie większe, 5-6 razy większe i wtedy możemy mówić wtedy o jakimś docelowym przesyle. No i oczywiście transport samochodowy, bo to jeden i drugi musi być zastosowany, żeby to było skuteczne. I chcemy też zastosować przeładunki na stacjach, gdzie kończą się szerokie tory. Ważny jest też mobilny sprzęt do przeładunku zbóż - tłumaczył Kowalczyk.
Szef MRiRW wielokrotnie wcześniej podkreślał, że Ukraina jest ogromnym eksporterem zboża, ale głównie eksportuje do krajów Afryki Północnej, do krajów Bliskiego Wschodu.
Ukraina jest ważnym odbiorcą polskich towarów rolno-spożywczych, ale jeszcze większym dostawcą tych towarów na rynek polski (w 2021 r. import wyniósł 930,4 mln euro – o 7 proc. więcej wobec 2020 r.). W 2021 r. saldo dla Polski było ujemne i wyniosło 119,1 mln euro. W eksporcie dominowały: sery i twarogi (97,2 mln euro – 12 proc. polskiego eksportu rolnego do Ukrainy), produkty używane do karmienia zwierząt, czekolada i przetwory zawierające kakao, kawa oraz przetwory spożywcze gdzie indziej niewymienione z grupy CN 2106.
Czytaj też: Czy grozi nam globalny kryzys? (WIDEO)
PAP/KG