Emocje szaleją. MSZ Ukrainy o zbożowym konflikcie z Polską
Historia, teraźniejszość i aktualna sytuacja bezpieczeństwa nie pozostawiają nam innego wyboru, jak tylko przezwyciężyć kryzys w relacjach z Polską; wojna o zboże nie jest potrzebna ani nam, ani Polsce - ocenił w czwartek ukraiński minister spraw zagranicznych Dmytro Kułeba w rozmowie z agencją Interfax-Ukraina.
Nie my doprowadziliśmy do tego kryzysu, ale jesteśmy całkowicie nastawieni na (jego) zakończenie. Emocje szaleją. Do 15 października, do dnia wyborów (parlamentarnych w Polsce), temperatura może jeszcze wzrosnąć. Zamierzamy jednak działać konstruktywnie. Współpracujemy z Komisją Europejską. Wysłaliśmy jasne sygnały do Polski, że chcemy znaleźć konstruktywne rozwiązanie tej sytuacji - oznajmił szef ukraińskiej dyplomacji.
Kułeba odwołał się do niedawnego porozumienia wypracowanego przez ukraińskie władze w relacjach z Rumunią i Bułgarią. W jego opinii, polubowne rozstrzygnięcie sporów z Bukaresztem i Sofią, dotyczących importu zboża, może służyć jako modelowe rozwiązanie również w stosunkach z Polską, Słowacją i Węgrami.
(Te trzy kraje) nie znalazły rozstrzygnięcia nie dlatego, że tego rozstrzygnięcia nie ma. Są jakieś inne przyczyny. (…) Na przykładzie relacji z Rumunią i Bułgarią pokazaliśmy, że nie ma spraw nie do rozwiązania - podkreślił minister.
Zakaz importu z Ukrainy pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Bułgarii, Węgier, Polski, Rumunii i Słowacji został wprowadzony przez Komisję Europejską na początku maja w wyniku porozumienia z tymi krajami w sprawie ukraińskich produktów rolno-spożywczych. Początkowo ograniczenia obowiązywały do 5 czerwca, a następnie zostały przedłużone do połowy września. Embargo zniesiono 15 września na podstawie postanowienia KE.
16 września w życie weszło rozporządzenie w sprawie bezterminowego zakazu przywozu do Polski ukraińskich produktów rolnych. Decyzje o jednostronnym przedłużeniu ograniczeń importowych podjęły również rządy Węgier i Słowacji.
18 września Kijów złożył skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO) w związku z decyzją władz w Warszawie, Bratysławie i Budapeszcie.
Polska uważa, że Ukraina nie spełniła deklaracji złożonych KE w sprawie eksportu zboża. Ukraina zobowiązała się 15 września do wprowadzenia efektywnych mechanizmów ograniczających napływ zboża i do przedstawienia regulacji prawnej rozwiązującej problem, ale w ocenie Polski nie zrobiła ani jednego, ani drugiego.
21 września polski minister rolnictwa Robert Telus przeprowadził rozmowę telefoniczną ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Mykołą Solskim. Jak wyjaśnił w odpowiedzi na pytanie PAP, sposobem na rozwiązanie sporu z Kijowem powinno być stworzenie korytarza solidarnościowego - tak, by ukraińskie zboże nie wpływało do Polski. Telus zaapelował do strony ukraińskiej o wycofanie skargi do WTO przeciwko Polsce.
CZYTAJ TAKŻE: Wypadek BMW z prędkością 253 km/h. Co ustalono?
CZYTAJ TAKŻE: Paliwo tanieje. Ważne deklaracje Orlenu
pap, jb