Rau jedzie do Turcji - ważna misja ministra!
Minister spraw zagranicznych Zbigniew Rau w piątek w Stambule spotka się z szefami MSZ Turcji i Rumunii, Mevlutem Cavusoglu i Bogdanem Aurescu. Wśród tematów ich rozmów będzie m.in. rozszerzenie NATO o Szwecję i Finlandię. Wieczorem szef polskiej dyplomacji ma zaplanowane spotkanie z prezydentem Turcji Recepem Tayyipem Erdoganem.
Rau przebywa z wizytą w Turcji od czwartku wieczorem.
Tematem piątkowych rozmów szefów dyplomacji RP będą, jak informował rzecznik MSZ Łukasz Jasina, implikacje kryzysu bezpieczeństwa w Europie, wywołanego agresją Rosji na Ukrainę, w tym dalsze plany wsparcia politycznego, militarnego i gospodarczego dla strony ukraińskiej.
Poruszone zostaną również kwestie rozszerzenia Sojuszu Północnoatlantyckiego o Szwecję i Finlandię oraz perspektywy rozszerzenia współpracy w ramach Trilogu.
Przed południem - po spotkaniu ministrów – zaplanowano wspólną konferencję prasową szefów MSZ Polski, Turcji i Rumunii.
Na marginesie wizyty odbędą się także bilateralne konsultacje polsko-tureckie i polsko-rumuńskie.
Ambasadorowie Szwecji i Finlandii 18 maja w kwaterze głównej NATO w Brukseli przekazali wnioski akcesyjne na ręce sekretarza generalnego NATO Jensa Stoltenberga.
Prezydent Erdogan zapowiada, że Ankara nie poprze akcesji Szwecji i Finlandii do NATO. Sprzeciw Turcji spowodowałby zablokowanie przyjęcia obu państw do Sojuszu, ponieważ do tego potrzebna jest zgoda wszystkich 30 państw członkowskich NATO.
Według Associated Press Erdogan liczy, że w ramach negocjacji dotyczących przystąpienia tych dwóch państw do NATO zdoła zmusić zarówno je, jak i USA oraz ich sojuszników do ustępstw. Najważniejsze oczekiwanie Ankary - jak ocenia agencja - to zmiana polityki Helsinek i Sztokholmu wobec Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) oraz milicji syryjskich Kurdów, czyli Ludowych Jednostek Samoobrony (YPG).
Wspierane przez Zachód siły YPG stanowią trzon Syryjskich Sił Demokratycznych (SDF), które odegrały decydującą rolę w pokonaniu Państwa Islamskiego (IS) w Syrii. Ankara uważa je jednak za organizację terrorystyczną z powodu powiązań z separatystyczną i zdelegalizowaną w Turcji PKK.
Erdogan może też mieć nadzieje na to, że ponownie nakłoni USA do sprzedania Turcji myśliwców F-35; Waszyngton zawiesił te plany, gdy Ankara zdecydowała się, wbrew protestom USA, kupić rosyjski system przeciwrakietowy S-400.
PAP/ as/