Bruksela szykuje rewolucję! Pompy ciepła zamiast gazu?
Komisja Europejska szykuje na kolejne lata radykalne rozwiązania nie tylko w transporcie i motoryzacji ale także w zakresie ogrzewania budynków, by ratować klimat i zmniejszyć emisje. Dla przeciętnego Kowalskiego mogą być trudne do zaakceptowania.
Ogrzewanie paliwami kopalnymi jeszcze maksymalnie tylko przez 7 lat, potem stopniowa wymiana na ekologiczne, a do tego panele słoneczne na dachu każdego domu – to w największym skrócie rozwiązania, jakie zamierza już wkrótce wprowadzić Komisja Europejska w ramach strategii REPowerEU.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula Von Der Leyen przedstawiając miesiąc temu dokument, argumentowała że jego realizacja to sposób na uniezależnienie się od rosyjskich paliw kopalnych. I choć koszty rozwiązań szacuje na ok. 300 mld euro w całej Unii, to według niezależnych ekspertów mogą sięgnąć nawet bilion euro. Lista przedsięwzięć inwestycyjnych i działań jest bardzo długa. Oprócz nadrzędnego celu czyli zwiększenia do 45 proc. udziału odnawialnych źródeł w produkcji energii w krajach unijnych w 2030 roku, zaplanowano zmiany, które wpłyną na życie codzienne i zachowania obywateli UE. Te ostatnie mogą okazać się szczególnie trudnym wyzwaniem dla polskich rodzin i nie tylko chodzi o stopniowe ograniczenia a w końcu i zakaz sprzedaży nowych samochodów spalinowych i benzynowych (w 2035 r.) ale także wymianę ogrzewania na ekologiczne. W tej kwestii Komisja Europejska stawiana na pompy ciepła i fotowoltaikę. Zaś ogrzewanie gazowe znalazło się „na cenzurowanym”, gdyż z założenia strategia REPower EU służy zmniejszeniu uzależnienia od paliw kopalnych.
Słoneczne dachy
REPower EU wpisano propozycje zmierzające do zachęcania mieszkańców do instalowania na dachach budynków paneli PV. W Polsce fotowoltaika cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem i w ostatnich latach na takie instalacje zdecydowało się ponad milion gospodarstw domowych, ale KE chce, by panele były na każdym dachu. Projekt Solar Rooftop oznacza, że choć stopniowo to jednak wprowadzany będzie prawny obowiązek instalowania paneli słonecznych w nowych budynkach publicznych i handlowych oraz w nowych domach mieszkalnych. Najpierw czyli już za 4 lata taki obowiązek obejmie publiczne i komercyjne obiekty (o powierzchni 250 m kw.), zaś dla starszych czyli istniejących - od 2027 r. Panele mają od 2029 r. być także na każdym nowym budynku mieszkalnym. Zatem ten, kto chce w tym czasie wybudować sobie dom, musi dodać do kosztów budowy instalację PV.
Miliony pomp ciepła, gaz na cenzurowanym
Gdy chodzi o systemy ogrzewania budynków, to Komisja Europejska stawia przede wszystkim na rozwój pomp ciepła - w ciągu 4 lat około 20 milionów i prawie 60 milionów do 2030 r. By plan się powiódł, zaostrzy wymagania w zakresie efektywności energetycznej budynków i wobec samych urządzeń (kotłów). Wszystko po to, by tzw. samodzielne kotły na węgiel, olej i gaz przestały być stosowane najpóźniej do 2029 r. Jedynie najnowocześniejsze rozwiązania hybrydowe mogą być dopuszczone (pompy ciepła z kotłami gazowymi).
Bruksela zakłada, że poszczególne państwa członkowskie wprowadzą system zachęt do zakupu i montażu pomp ciepła z jednej strony a z drugiej – szybko (już w 2025 roku) skończą z dopłatami do pieców (kotłów) na paliwa kopalne w budynkach. Dofinansowanie zgodnie z obecnie obowiązującymi zasadami unijnymi można dostać w Polsce na przykład na piece gazowe i powinny obowiązywać do 2027 roku, a zatem unia chce skrócić ten czas. W ostatnich latach w naszym kraju promowano wymianę pieców węglowych na gazowe – jako ekologiczne, a jednocześnie Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo realizowało i nadal realizuje inwestycje w rozbudowę sieci zwłaszcza na terenach „niezgazyfikowanych”. Powstaje więc pytanie o sens tych przedsięwzięć w kontekście nowej strategii UE. Nakłady przeciętnej rodziny na instalację gazową czyli piec i „doprowadzenie gazu” do budynku szacuje się na 20-25 tys. zł.
By zachęcić i przyśpieszyć stosowanie pomp ciepła Komisja Europejska może już za 3 -4 lata dokonać zmiany sposobu oceny kotłów na paliwa kopalne (chodzi o etykiety czyli tzw. klasę energetyczną urządzeń) tak, by znalazły się w najniższych klasach energetycznych.
Zdaniem profesora Władysława Mielczarskiego z Politechniki Łódzkiej, tempo wprowadzenia zmian i obowiązków w zakresie ogrzewania będzie zależeć od szczegółowych zapisów, jakie znajdą się w unijnym prawie. A to oznacza, że Polska ma szanse na wynegocjowanie korzystnych rozwiązań. – Bruksela chce wprowadzić zakaz używania paliw kopalnych w kotłach grzewczych, ale nie bezpośrednio lecz określając nowe wymagania dla tych urządzeń w odniesieniu do poziomu emisji gazów cieplarnianych i rodzaju stosowanego paliwa – mówi ekspert. - W praktyce oznacza to, że od tych dwóch czynników uzależniona będzie data wprowadzenia zakazu. Zatem Komisja Europejska stworzy pewne horyzonty czasowe dla odchodzenia od paliw kopalnych, odbywać się to będzie nie od razu lecz stopniowo.
Zdaniem profesora Mielczarskiego polskie władze muszą zachować czujność w negocjacjach na temat kolejnych etapów odejścia od paliw kopalnych i zmian systemów ogrzewania i wskazywać na specyfikę naszego kraju. – Oczywiście można sobie wyobrazić od strony technicznej w perspektywie 100 lat odejście od paliw kopalnych w ogrzewaniu budynków i przejście na pompy ciepła, ale energia dla tych pomp ciepła - dwu lub trzykrotny wzrost - musi być wyprodukowana z paliw kopalnych – dodaje ekspert.
Wiele wskazuje na to, że polski rząd znów czekają długie negocjacje z Brukselą w sprawie przynajmniej niektórych wymogów i obowiązków wynikających z REPower EU. Mówił o tym także w niedawnym wywiadzie dla „wgospodrce.pl” Przewodniczący Rady Doradców Politycznych Premiera Krzysztof Tchórzewski. - Nie wyobrażam sobie sytuacji, że na przykład w 2029 roku wszyscy rezygnujemy z pieców gazowych – mówił były Minister Energii. - Okresy przejściowe w tym przypadku także są konieczne, to nie podlega żadnej dyskusji. Zdajemy sobie sprawę, że dla wielu rodzin już sama wymiana ogrzewania węglowego na gazowe czy pelet oznacza duży wysiłek finansowy – dodał.
Według Krzysztofa Tchórzewskiego powstaje „wrażenie, że niektórzy urzędnicy w Brukseli w ogóle nie dostrzegli, że trwa wojna i sądzą, że wystarczy wpisać ambitne cele OZE, nie licząc się z kosztami społecznymi, by osiągnąć cel”.
Agnieszka Łakoma
Czytaj też: Ropa na szczytach! Szokujący rajd trwa