Eksperci: Jeśli wprowadzić w Polsce porównywalne warunki działalności do Niemiec, to w ciągu czterech lat staniemy się eksporterem netto stali
Mimo że Polska ma najnowocześniejsze hutnictwo w Europie, sektor ten przegrywa z zagraniczną konkurencją - mówili przedstawiciele branży na spotkaniu z wicepremierem Januszem Piechocińskim. Apelowali o politykę sprzyjającą przemysłowi, np. o tańszą energię.
Jak przypomniał w środę na spotkaniu prezes Hutniczej Izby Przemysłowo-Handlowej Stefan Dzienniak, 10 lat temu, w momencie przystąpienia do UE, polska produkcja zaspokajała 76 proc. rynku wyrobów hutniczych, tymczasem dziś jest to tylko 50 proc. "W tym czasie na modernizację wydaliśmy ponad 10 mld zł. Mamy najnowocześniejsze hutnictwo w Europie, a mimo to nie jesteśmy w stanie sprostać konkurencji, nawet unijnej" - mówił Dzienniak. Podkreślił, że Polska od 2009 r. wykorzystuje swoje zdolności wytwórcze zaledwie w 63 proc.
Prezes Izby Gospodarczej Metali Nieżelaznych i Recyklingu Kazimierz Poznański przypomniał, że z powodu obciążeń związanych z polityką klimatyczną UE z Polski zniknęły huty, produkujące aluminium z rudy; zostały tylko zakłady używające złomu. Nie można sprostać konkurencji przy obciążeniu 231 euro za tonę pierwotnego aluminium - zauważył.
Prezes CMC Poland - właściciela huty w Zawierciu - Jerzy Kozicz oceniał, że jeśli wprowadzić w Polsce porównywalne warunki działalności do Niemiec, to w ciągu czterech lat staniemy si eksporterem netto stali. Kozicz zauważył, że wprowadzenie odwróconego VAT-u na stal pokazało, że jeśli branża i rząd chcą współpracować, to obie strony wygrywają, bo dodatkowe wpływy do budżetu wyniosły już ok. 300 mln zł.
Odwrócony VAT na stal okazał się pionierskim rozwiązaniem; cały czas mamy pytania z KE, z innych krajów, nawet tak rozwiniętych jak Szwecja, jak udało się to przeprowadzić - mówił prezes Celsa Huta Ostrowiec Świętokrzyski Josep Vilaseca.
"Polski rząd rozwiązał więc problem, który wydawał się wyjątkowo skomplikowany.(...) Za wszelką cenę musimy walczyć o zachowanie przemysłu stalowego w Polsce, bo jest najlepszy w Europie. Nasza konkurencja ma olbrzymią przewagę np. jeśli chodzi o ceny energii i jeśli nic nie zrobimy, to ich przewaga się zwiększy, a naprawdę nie są lepsi od nas" - mówił Vilaseca.
Surojit Ghosh z ArcelorMittal Poland zwracał uwagę na specyficzne warunki działalności polskich hut. "W ostatnich latach zainwestowaliśmy tworząc wyjątkowe instalacje, ale nie wykorzystujemy tych pierwszorzędnych instalacji; dwie trzecie zużywanej w Polsce stali pochodzi z importu" - mówił. Dodał, że Polska ma technologie i najwyższej jakości zasoby ludzkie, natomiast pytanie, jak sprawić, by wykorzystać ten potencjał, należy kierować do rządu.
"W Polsce cały czas rosną koszty wydobycia, środowiskowe, użytkowania, nieruchomości; rosną też ceny energii elektrycznej. Tych obciążeń nie ma gdzie indziej na świecie. Przedsięwzięcia KGHM w Ameryce są znacznie bardziej konkurencyjne" - mówił z kolei wiceprezes KGHM Wojciech Kędzia. Potrzebujemy spójnej strategii dla przemysłu na skalę całego kraju - dodał.
Prezes produkujących cynk ZGH "Bolesław" Bogusław Ochab wskazywał, że wysoka cena energii to zagrożenie dla funkcjonowania jego huty, gdzie koszty prądu to 23 proc. całych kosztów. Podkreślał, że europejskie dyrektywy dopuszczają zwolnienie z akcyzy energii elektrycznej na potrzeby np. niektórych procesów metalurgicznych. Zauważył, że takie zwolnienia stosują wszyscy sąsiedzi Polski - Słowacja, Czechy, Niemcy, Litwa, gdzie akcyza jest zerowa, natomiast w Polsce wynosi 4,97 euro/MWh.
Jeśli konkurencja ma energię tańszą o 20 proc., to nie jesteśmy w stanie konkurować - stwierdził Ochab. Zauważył, że unijne przepisy pozwalają na obniżenie akcyzy, nawet jeśli kraj - jak obecnie Polska - znajduje się w procedurze nadmiernego deficytu.
Wicepremier Piechociński zapowiedział, że będzie w stałym kontakcie z branżą. Mówił również, że europejska polityka wobec przemysłu ma szansę wkrótce się zmienić. Wskazywał tu na wybory do PE, czy bliskie objęcie prezydencji Unii przez Włochy, które chcą promować reindustrializację. Zauważył, że unijna opinia publiczna jest wyczulona na przenoszenie przemysłu z Europy do USA i ten czynnik też może decydować o zmianie nastawienia Unii do przemysłu.
(PAP)