Japonia: Wybory w cieniu tragedii
W Japonii odbywają się w niedzielę wybory do Izby Radców, czyli izby wyższej parlamentu, zaledwie dwa dni po zamordowaniu byłego premiera Shinzo Abego. Według sondaży wygra je rządząca prawicowa Partia Liberalno Demokratyczna obecnego premiera Fumio Kishidy.
Lokale wyborcze otwarte zostały o godz. 7 rano czasu lokalnego (24 w nocy z soboty na niedzielę czasu polskiego) i zamknięte będą o godz. 20 (13 czasu polskiego).
Wybory do izby wyższej parlamentu, mającej mniejsze prerogatywy od izby niższej, tradycyjnie uważane są za rodzaj referendum zaufania do partii sprawujących aktualnie władzę. Według ostatnich sondaży bardzo dobry wynik i zwycięstwo powinny przypaść rządzącemu blokowi Partii Liberalno Demokratycznej (PLD) i partii Komeito premiera Fumio Kishidy, ucznia i protegowanego zamordowanego Shinzo Abego.
Kishida w przeddzień wyborów potępił „barbarzyński atak” na jego byłego mentora. Podkreślił wagę „obrony wolnych i równych wyborów, które są fundamentem demokracji”. „Nigdy nie poddamy się przemocy” - oświadczył.
Kishida niegdyś zaliczany do „gołębi” w łonie PLD, obecnie przesunął się na prawo i opowiada się za wzmocnieniem sił zbrojnych. Uważa też, że obecna pacyfistyczna konstytucja zawiera „przestarzałe i zbędne elementy”.
Zdaniem obserwatorów zabójstwo Abego dodatkowo przysporzy głosów blokowi PLD-Komeito bowiem wyborcy będą chcieli w ten sposób wyrazić im swoją solidarność i poparcie w tej trudnej chwili.
Kampanię przedwyborczą przerwano, w związku z zamachem, na krótko w piątek, ale w sobotę toczyła się już normalnym trybem, chociaż przy wzmożonych środkach bezpieczeństwa. Kishidę, który wystąpił w sobotę na wiecu chroniły liczne oddziały policji a wszystkich uczestników wiecu poddano badaniu wykrywaczem metali.
Według sondaży PLD powinna uzyskać co najmniej 60 ze 125 miejsc w Izbie Radców (obecnie ma ich 55). 69 miejsc dałoby PLD samodzielną większość.
PAP/ as/