Kowalczyk: mamy system wsparcia produkcji nawozów
Właściwie mamy wypracowany z premierem Jackiem Sasinem system wsparcia produkcji nawozów - powiedział w Więcborku (Kujawsko-pomorskie) wicepremier Henryk Kowalczyk.
Ceny gazy wystrzeliły nieporównywalnie nawet z tym, co było na wiosnę. W ostatnim czasie było to 320 euro to za megawatogodzinę, w ostatnich dniach trochę to spadło - o około 80 euro. Nadal to jest dużo. Gdyby teraz zakłady azotowe chciały sprzedawać nawóz według tych cen gazu, to musiałby sprzedawać po 7-8 tys. zł za tonę, np. saletry - mówił wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi na spotkaniu z rolnikami.
Wicepremier przyznał, że takie ceny byłoby nie do przyjęcia przez rolników.
Wobec tego pracujemy nad systemem. Właściwie mamy wypracowany z premierem (Jackiem) Sasinem system wsparcia produkcji nawozów. Nie chcę wchodzić w szczegóły. Dopóki nie będzie ogłoszenia, to o szczegółach nie mówię. (…) Mam również nadzieję, że to umożliwi zakup nawozów przez rolników w przystępnej, akceptowalnej cenie - wskazał Kowalczyk.
Wicepremier zaznaczył, że przystępna, akceptowalna cena nie będzie oznaczać powrotu do cen sprzed roku - 1 tys. zł sprzed czy 1,5 tys. zł.
Pewnie trzeba przyzwyczajać się do tego, że może być to cena 3 tys. zł z małym okładem, ale nie 7 czy 8 tys. zł, bo to nie byłoby do przyjęcia – dodał Henryk Kowalczyk.
W czasie dyskusji rolnik z gminy Mrocza zaapelował do wicepremiera, żeby rząd nie przeznaczał pieniędzy na dopłacanie do nawozów, ale żeby wpłynął na spółki Skarbu Państwa, by były określone ceny nawozów i limity na gospodarstwo wynikające z limitu nawozowego. „Rzeczywiście w tym kierunku chcemy iść. Nie mogę dziś ujawnić żadnych szczegółów” - powiedział.
23 sierpnia, zarząd Grupy Azoty poinformował o czasowym zatrzymaniu pracy instalacji do produkcji: nawozów azotowych, kaprolaktamu oraz poliamidu 6. Decyzję uzasadniono „nadzwyczajnym i bezprecedensowym wzrostem cen gazu ziemnego”. Analogiczną decyzję o wstrzymaniu produkcji nawozów ze względu na wysokie ceny gazu podjął Anwil, który należy do PKN Orlen. W środę ograniczenie produkcji nawozów ogłosiły również należące do Grupy Azoty Zakłady Azotowe Kędzierzyn.
Przedsiębiorcy i organizacje branżowe alarmowały, że wstrzymanie produkcji nawozów pociągnie za sobą brak dwutlenku węgla wykorzystywanego m.in. przez browary, zakłady mięsne, producentów napojów czy serów.
W niedzielę wicepremier Kowalczyk przekazał na Twitterze, że razem z ministrem aktywów państwowych, wicepremierem Jackiem Sasinem pracuje nad systemem, który umożliwi wznowienie produkcji nawozów. „Projekty przedstawimy na najbliższej Radzie Ministrów. Ich wdrożenie rozwiąże problemy z zaopatrzeniem w dwutlenek węgla, a rolnikom ułatwi zakup nawozów” - zapewnił szef MRiRW. Jednocześnie zaapelował, by nie siać paniki.
W poniedziałek PKN Orlen poinformował, że włocławska spółka Anwil, w 100 proc. należąca do Orlenu, zdecydowała o wznowieniu produkcji nawozów azotowych. Grupy Azoty poinformowała z kolei, że pomimo czasowego ograniczenia produkcji w trzech spółkach, realizuje dostawy CO2 do swoich klientów.
PAP/RO