Scholz: Rosja nie jest już wiarygodnym dostawcą energii
Rosja nie jest już wiarygodnym dostawcą energii, a Niemcy są w stanie poradzić sobie tej zimy i zapewnić dostawy energii, mimo ograniczenia dostaw rosyjskiego gazu - powiedział w niedzielę kanclerz Niemiec Olaf Scholz.
„Rosja nie jest już wiarygodnym dostawcą energii (…) rząd federalny od początku roku przygotowywał się na taką ewentualność” - mówił Scholz podczas konferencji prasowej po ogłoszeniu porozumienia w sprawie wartego 65 mld euro rządowego pakietu pomocowego, który ma złagodzić skutki rosnących cen energii dla niemieckich obywateli i przedsiębiorstw.
Scholz zaznaczył, że dzięki dywersyfikacji źródeł dostaw i uzupełnieniu zapasów gazu, Niemcy są w stanie poradzić sobie z przedłużającym się wstrzymaniem dostaw gazu z Rosji przez rurociąg Nord Stream 1.
„Niemcy będą mogły poradzić sobie tej zimy”, a konsumenci i przedsiębiorstwa, które muszą się mierzyć z rosnącymi cenami energii nie zostaną pozostawione samym sobie i mogą liczyć na pomoc rządu - zapewnił Scholz.
Niemiecki rząd ogłosił w niedzielę kolejny, trzeci pakiet antyinflacyjny, który zakłada m.in. dopłaty do transportu zbiorowego, obniżenie podatków dla branż energochłonnych oraz wprowadzenie podatku od ponadnormatywnych zysków dla niektórych firm energetycznych. Środki z nowej daniny mają być przeznaczone na obniżenie cen gazu, paliwa i węgla dla konsumentów.
Rosyjski koncern Gazprom poinformował w piątek o całkowitym wstrzymaniu przesyłu gazu prowadzącym do Niemiec rurociągiem Nord Stream 1 z powodu usterki w turbinie tłoczni. Strona niemiecka przekazała, że nie ma przyczyn technicznych, które uzasadniałyby taki krok.
Przesył przez NS1, który jest największym rurociągiem dostarczającym gaz z Rosji do Niemiec, został wstrzymany już wcześniej na kilka dni w lipcu. Wtedy jednak odbywały się coroczne, zapowiedziane wcześniej prace konserwacyjne.
W czasie lipcowej przerwy konserwacyjnej doszło do sporu między Zachodem, zwłaszcza rządem Niemiec, a Rosją. Chodziło o turbinę, która po pracach serwisowych, wykonywanych przez producenta (Siemens Energy) w Kanadzie powróciła do Niemiec. Turbina, która miała trafić do Niemiec tymczasowo, pozostaje cały czas w Muelheim an der Ruhr (Nadrenia-Północna Westfalia), ponieważ Rosja odmówiła jej przyjęcia.
Czytaj też: Prezes PiS: Wspieramy Ukrainę i zwiększamy wydatki na obronność
PAP/kp