TYLKO U NAS
Ambasador Japonii: To czas, by Polska wybrała swoich przyjaciół w Azji
Czy japońskie inwestycje są lepsze od innych? Czy japoński inwestor ściąga wszystkich pozostałych? Czy inwestycje z Japonii to te inwestycje najwyższej jakości? Jak japoński biznes patrzy na polską gospodarkę? Podczas XXXI Forum Ekonomicznego w Karpaczu, panelu „Wpływ japońskich inwestycji na rozwój polskiej gospodarki” padło wiele ciekawych opinii, w tym chyba ta jedna, najważniejsza, wypowiedziana przez samego ambasadora Japonii, Akio Miyajimę
To czas wybierania przyjaciół na świecie. Wybierzcie mądrze, czyimi przyjaciółmi w Azji chcecie być – powiedział ambasador Japonii w Polsce. Podkreślił przy tym, że Polacy i Japończycy mają podobnie poważne podejście do wykonywanej pracy i jest to jeden z kluczowych argumentów za tym, by japońskie firmy wybierały na swoje inwestycje właśnie Polskę. Podkreślił też, że wielkie serce pokazane przez Polaków Ukraińcom w potrzebie zrobiło w Japonii spore wrażenie, jednak cały czas dla inwestycji w Polsce ryzyka związane z wojną i cenami energii pozostają. Wielokrotnie też podkreślano wagę stabilności legislacyjnej, związanej z opodatkowaniem firm. - Chciałbym tylko po krótce powiedzieć, co działo się w japońskich inwestycjach i gospodarce ostatnio. Ostatnie 30 lat to wielka historia sukcesu obu gospodarek. Na przykład Toyota i ponad 350 firm japońskich w Polsce. Trzy czynniki, dla których tu ściągają. Po pierwsze ludzie, ciężko pracujący i dobrzy pracownicy, po drugie położenie, po trzecie koszty, niskie koszty. Wszystko razem bardzo dobrze działało przez ostatnie 30 lat. Ale ostatnio od 5 lat zmieniło się postrzeganie. Jest nowy rodzaj japońskich inwestycji, zaawansowanych technologicznie jak JTI, Daikin, farmaceutyki, energia odnawialna, wiele nowych obszarów inwestycji. Liczymy na to, że uda się porozumieć w tych nowych sektorach. Możemy współpracować jeszcze bardzo wiele lat, ale trzeba polepszyć jeszcze kilka rzeczy – dodał ambasador Akio Miyajima.
Z jednej strony podkreślano wielokrotnie, jak ważne i cenne dla inwestycji w Polsce jest dobre wykształcenie Polaków, ale jednocześnie, jeśli Polska chce ściągać te najbardziej zaawansowane technologicznie inwestycje, ten poziom nie jest wystarczająco wysoki. Krytykowano jakość tego kształcenia, zwłaszcza technicznego.
Trendem jest inwestowanie w ludzi. My przyjmujemy ludzi po politechnice, których musimy dodatkowo przygotować i edukować do pracy. Tu się dzieje coś niedobrego w jakości tej edukacji w Polsce – powiedział Tomasz Dobryniewski, dyrektor zarządzający Daikin Airconditioning Poland. Niedawna decyzja o inwestycji Daikin w Polsce była wielkim wydarzeniem. To budowa bardzo fabryki bardzo ważnej technologii pomp ciepła o wartości 300 mln euro, która stworzy przynajmniej 1,5 tys. Miejsc pracy. – Daikin jest firmą ze 100 letnią tradycją. Mamy 12 fabryk lokalizacji. Ale Polska nie była faworytem dla naszej fabryki. To dzięki determinacji pana ministra Budy Daikin podjął taką decyzję. Ta fabryka w Ksawerowie to będzie największa fabryka Daikina na świecie. Pompy ciepła to element rewolucji technologicznej, która dokonała się na rynkach światowych. Tak jak w każdym mieszkaniu standardem jest lodówka, tak w najbliższych latach standardem będzie już pompa ciepła. To najlepsze źródło ciepła i chłodu. Tu nie ma innej drogi – dodał.
Obroty Daikin to niecałe 400 mln zł rocznie. Dodatkowo w łańcuchu dostaw znajduje się tysiąc firm, które utrzymują się ze współpracy z nami, z zapewniania tej jednej firmie ciągłości produkcji.
Pompy ciepła zostały wymyślone przez Daikin w latach 50 ubiegłego wieku, ale dopiero teraz nadszedł czas ich popularyzacji.
Tak długo czasem przyjmują się nowe technologie oraz tyle zajmuje przekonanie ludziom czym to jest i dlaczego warto, dlaczego nie warto kupować węgla, tylko warto kupić pompę ciepła. Jesteśmy skazani na sukces – ocenił prezes Daikin Polska. - Sami widzimy, że ilością żołnierzy nie wygrywa się wojen, tylko jakością technologii. To samo jest w biznesie. Daikin zainwestuje też w szkoły, uniwersytety, by mieć jak najlepiej wykształconych pracowników. To są dodatkowe miliony przychodu w podatkach. Taka inwestycja jak nasza to dodatkowe setki i tysiące miejsc pracy w łańcuchu usług – dodał.
Również JTI (Japan Tobacco International) to kolejny przykład firmy, który inwestuje w polską gospodarkę z wykorzystaniem najnowocześniejszych technologii.
Obecność JTI w Polsce jest niezwykle silna. Od 2009 roku firma co kilka lat otwiera w Polsce kolejną dużą inwestycję, łącznie mamy już 4 fabryki, z których eksportujemy ponad 80 proc. swoich wyrobów do 70 krajów na świecie. Są to zakłady o strategicznym znaczeniu dla całej grupy JTI i niektóre z nich są jedynymi tego typu obiektami, które powstały poza Japonią. Nasze inwestycje tworzą również nowe miejsca pracy. W 2007 r. zatrudnialiśmy w Polsce ok. 400 osób, dziś to ponad 3000 pracowników – powiedział Adrian Jabłoński, dyrektor ds. korporacyjnych o komunikacji w JTI Polska. Wartość inwestycji JTI w Polsce przekroczyła 1 mld dol.
Niedawno otworzyliśmy w Warszawie Globalne Centrum Usług Biznesowych, w które docelowo będzie zatrudniało ok. 900 osób. Centrum obsługuje JTI na całym świecie w obszarze finansów, kwestii prawnych, HR, sprzedaży, czy globalnego łańcucha dostaw. Można zatem śmiało powiedzieć, że zaangażowanie firmy w Polsce jest kompleksowe, a nasz kraj stał się miejscem o strategicznym znaczeniu dla JTI – dodał Jabłoński.
Jak zaznaczono, również po stronie rządowej oraz instytucji państwowych jak PAIH zmienia się ostatnio spojrzenie na to jakość inwestycji zagranicznych w Polsce.
Podejście państwa polskiego zmieniło się zasadniczo. Jeszcze kilkanaście lat temu podejmowaliśmy praktycznie każde ryzyko. Każdy zakład pracy był dla nas szansą. Dziś patrzymy na to zdecydowanie bardziej selektywnie, z perspektywy wartości dodanej, jaką ten biznes przynosi. Akurat japońskie inwestycje bazują na wysokich technologiach i te miejsca pracy są bardzo cenne jakościowo i jakościowo wysokie. Stąd też nasze duże zaangażowanie np. żeby Daikin zlokalizować w Polsce. Przyszedł taki czas, by selektywnie podchodzić do biznesu i wybierać te korzystne w szerokiej skali. - powiedział Waldemar Buda, minister rozwoju i technologii. - Dzisiaj są takie dane, że 50 proc. młodych będzie wykonywało zawód, który jeszcze dzisiaj jest nieznany. Kiedy ustawiamy szkoły, to są to mechanizmy, które mają zadziałać na naście lat, ale dziś życie toczy się szybciej. Pytanie czy system edukacyjny jest w stanie być na tyle elastyczny, by sprostać dynamicznie zmieniającemu się otoczeniu. Trzeba do systemu edukacji podejść inaczej – dodał.
Maksymilian Wysocki
CZYTAJ TEŻ: Przebudzenie samurajów? Ostre słowa premiera Japonii!
CZYTAJ TEŻ: Premier o mobilizacji w Rosji: to kontynuacja dzieła zniszczenia