Prezes PiS: Nie chcemy, by Polacy żyli od kryzysu do kryzysu
Nie chcemy żeby Polacy żyli od kryzysu do kryzysu – mówił w niedzielę w Pabianicach (woj. łódzkie) prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, że polski rząd poradził sobie m.in. z kryzysem covidowym i jednocześnie zapewnił, że do kolejnego kryzysu - związanego z inflacją - nie dopuści
Nie chcemy, by Polacy żyli od kryzysu do kryzysu, dlatego prowadzimy taką politykę, a nie politykę, którą by prowadził Balcerowicz – czyli schłodzić gospodarkę, zwiększyć bardzo bezrobocie i inflacja spadnie – to jest oczywiste. Tylko, że to jest takie leczenie choroby, która natychmiast wywoła drugą chorobę, jeszcze cięższą, dużo bardziej bolesną dla ludzi – mówił w niedzielę Jarosław Kaczyński.
Prezes PiS podczas spotkania z mieszkańcami Pabianic przypomniał, że w ostatnich latach Polska mierzyła się z wieloma bardzo poważnymi kryzysami: covidowym, później wojennym i ekonomicznym. Wskazał jednak, że to właśnie czas kryzysu weryfikuje powagę państwa.
Jeśli chodzi o COVID-19 był moment zawahania, bo po prostu specjaliści mieli różne zdania, natychmiast powołano komitet specjalistów od tych dziedzin co do tego jak działać, a kiedy zapadły decyzje to były realizowane błyskawiczne; powstawały nowe szpitale, oddziały covidowe we wszystkich właściwie szpitalach. Oczywiście były też mankamenty, były też pewne błędy, ale też pytanie, które dzisiaj bardzo często jest stawiane o nadmiarowe zgony. To jest pytanie, które można by postawić wszędzie, w każdym kraju. Niestety ta epidemia koncentrowała na walce z covidem służbę zdrowia, co nie służyło ludziom chorym na inne choroby. To jest fakt. Tylko, że nasza władza wykazywała się tutaj naprawdę dużą sprawnością - ale możliwości cudotwórczych nie ma. I to trzeba sobie jasno powiedzieć – mówił Kaczyński.
Odnosząc się do kryzysu związanego z wojną w Ukrainie zaznaczył, że pomoc, jaką Polacy okazali Ukraińcom „to było naprawdę coś fantastycznego”. Przypomniał też, że łącznie przez ten czas do Polski z Ukrainy przyjechało kilka milionów ludzi.
A są obozy dla uchodźców? Nie ma. Czy jest społeczeństwo - nie tylko w Europie, ale i na świecie - które potrafiło to tak załatwić? Nie ma. Można powiedzieć: brawo Polacy! – zaznaczył prezes PiS.
Ale próbuje się czasem sugerować, zresztą jak w wielu innych sprawach, że to właśnie zasługa społeczeństwa, jakby przeciw władzy. To jest bezczelne kłamstwo. Władza przez cały czas robiła wszystko, żeby w tej pomocy uczestniczyć, żeby ułatwić, pomóc tym, którzy pomagają – i sama na wielką skalę pomagała. I to na najróżniejszych płaszczyznach, począwszy społecznej, związanej z uchodźcami, a skończywszy na tej militarnej i dyplomatycznej. Polska tutaj nie zawiodła. Polska władza wiedziała, że to jest także walka o suwerenność Polski, także o nasza wolność. I tak to żeśmy potraktowali – zaznaczył prezes PiS.
Odnosząc się do kryzysu gospodarczego Jarosław Kaczyński wskazał, że jego istotą jest obecna inflacja. Jak mówił, „myśmy mieli już o tym wspominałem, w ciągu tych przeszło 30 lat, trzy wielkie kryzysy: jeden, ten najcięższy, – który już opisywałem, balcerowiczowski, później, na przełomie lat 90. i 2000. drugi, i później, już za Tuska, w związku z tym kryzysem w 2008 roku, mówię tu o kryzysie na świecie, on do Polski przyszedł później”. „Za każdym razem następował taki zjazd jeśli chodzi o poziom życia Polaków, przede wszystkim przez bezrobocie, które sięgało ogromnego procentu w tym pierwszym, niewiele mniejszego w tym drugim, i nieco mniejszego w tym trzecim kryzysie, ale też to było 15 proc” – dodał.
Kaczyński zaznaczył, że „myśmy ze skutków tych kryzysów Polskę, szczególnie z tego ostatniego, bo on był jakby bezpośrednio przed nami, wyprowadzili”. Zapewnił także, że „jeżeli chodzi o kryzys czwarty – to nasz cel jest bardzo prosty: my nie chcemy do tego doprowadzić”.
My nie chcemy żeby znów Polacy zaczęli zjeżdżać. Bo w tej chwili wiem, że to co mówię jest dla wielu ludzi trudne do przyjęcia. Dopiero od kilku tygodni tempo wzrostu płac jest poniżej tempa inflacji, minimalnie, na zupełnie minimalnym poziomie. Ale przez cały czas było na wyraźnie wyższym, a później już minimalnie wyższym, ale wyższym (poziomie). Czyli krótko mówiąc, siła nabywcza społeczeństwa jako całości nie spadała – mówił.
Oczywiście to nie oznacza, że nie było całych grup, które traciły, bo one akurat nie korzystały z tego wzrostu płac - chyba w najgorszej sytuacji byli emeryci i my też na to reagowaliśmy i będziemy reagowali dalej. Ale nawet gdybyśmy wszystkim potrafili podnieść dochody, to i tak jedni by bardziej tracili, inni mniej, dlaczego? Bo koszyki tzw. różnych ludzi, nawet nie tyle różnych grup, nawet różnych ludzi są po prostu inne – dodał.
Kaczyński podczas niedzielnego spotkania podkreślił, że „nie ma możliwości żeby w ogóle uniknąć szoków z tym związanych, ale my wszystko robimy, żeby ten szok generalny, najbardziej podstawowy, tzn. znów wysokie bezrobocie nie nastąpił – to primo. A secundo – pomagamy wszędzie, gdzie możemy i chcę jasno powiedzieć: będziemy pomagać, adresując pomoc tam, gdzie jest to najbardziej potrzebne według naszego społecznego rozeznania, wobec rozeznania opartego o dane GUS-u”.
Prezes PiS przypomniał, że „13” emerytura już od dawna jest stałym świadczeniem. Zapewnił również, że także i „14-tka” stanie się stałym świadczeniem dla polskich emerytów.
PAP/KG