Informacje

Minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda / autor: Fratria / Andrzej Wiktor
Minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda / autor: Fratria / Andrzej Wiktor

Minister Puda: polski rząd cały czas prowadzi dialog z KE

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 17 października 2022, 20:29

  • 3
  • Powiększ tekst

Polski rząd, podobnie jak kilka innych państw członkowskich UE, cały czas prowadzi dialog techniczny z KE w sprawie spełnienia warunków wstępnych - powiedział PAP minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda. Podkreślił, że nie ma oficjalnych dokumentów na to, że Komisja blokuje unijne środki dla Polski

Potwierdzam, że polski rząd, podobnie jak kilka innych państw członkowskich UE, cały czas prowadzi dialog techniczny z Komisją Europejską w sprawie spełnienia warunków wstępnych. W odniesieniu do warunku dotyczącego Karty Praw Podstawowych, przekazując programy do akceptacji KE, informowaliśmy, że zdaniem strony polskiej ten warunek jest spełniony zgodnie ze stanowiskiem z 7 lipca 2022 r. - napisał w komentarzu dla PAP minister funduszy i polityki regionalnej. Dodał, że nie ma oficjalnych dokumentów na to, że Komisja Europejska blokuje środki.

Minister Puda odniósł się do wypowiedzi rzecznika Komisji Europejskiej ds. polityki regionalnej Stefana de Keersmaeckera, który wskazał, że Polska w przedstawionej przez siebie ocenie sama wskazała, że nie spełnia jednego z warunków podstawowych umożliwiających wypłatę środków na trzy programy operacyjne w ramach polityki spójności.

To nie jest tak, że Polska jest jedynym krajem, z którym rozmawiamy na temat spełnienia, czy nie spełnienia tych warunków. Jest to normalny element negocjacji między Komisją, a państwami członkowskimi - zaznaczył Keersmaecker. Dodał, że skoro Polska, w przedstawionej przez siebie ocenie sama wskazała, że warunek podstawowy dotyczący Karty Praw Podstawowych nie jest spełniony, to Komisja nie może pokryć wniosków o płatności. - Żeby móc to zrobić musimy mieć jasną weryfikację, że warunki podstawowe są spełnione. W tej chwili toczy się dialog między Polską a Komisją w tej sprawie - tłumaczył Keersmaecker.

Z opublikowanego w poniedziałek przez dziennik „Rzeczpospolita” artykułu wynika, że Bruksela miała wstrzymać „praktycznie wszystkie fundusze dla Polski, dopóki nie naprawimy sądownictwa”.

Chodzi przede wszystkim o wykonanie wyroku Trybunału Sprawiedliwości UE dotyczącego likwidacji Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i związanej z tym konieczności przywrócenia do pracy sędziów odsuniętych przez ID oraz zagwarantowanie sędziom prawa do zadawania pytań prejudycjalnych do TSUE, czyli w praktyce wniosków o interpretację prawa UE. ID co prawda już nie istnieje – została zastąpiona nową Izbą Odpowiedzialności Zawodowej – ale nie zostały wypełnione pozostałe warunki - czytamy w „Rz”.

Rzecznik rządu Piotr Müller podczas poniedziałkowej konferencji prasowej odniósł się do doniesień dziennika. Podkreślił, że te doniesienia są nieprawdziwe i zmanipulowane. Zwracał uwagę, że informacje oparte są na jednej wypowiedzi urzędnika, który nawet nie jest członkiem KE, która to wypowiedź „została jeszcze odpowiednio podkręcona, aby stworzyć wrażenie, że Polska ma zablokowane środki unijne”.

Nie wpłynęło żadne pismo z Komisji Europejskiej o zablokowaniu środków z polityki spójności i funduszy rolnych dla Polski - oświadczył Piotr Müller.

Rzecznik rządu w poniedziałek przywołał niedawną wypowiedź unijnego komisarza Johannesa Hahna, że w przypadku Polski nie dostrzeżono wystarczająco bezpośredniego związku między problemami sądownictwa a zagrożeniami dla funduszy UE.

To oficjalne stanowisko UE, KE w obszarze budżetu - podkreślił Müller.

Przyznał, że nie oznacza to jednak, że w KE nie ma działań podejmowanych, by próbować środki dla Polski zablokować.

Są to działania o charakterze politycznym, podejmowane od wielu miesięcy - wskazał.

Nie jesteśmy naiwni, wiemy o tym, że w KE, w instytucjach unijnych działają siły, które próbują tego typu rzeczy dokonać. Natomiast dzisiejsze stwierdzenie jednej z gazet, że taka decyzja została podjęta jest nieprawdziwa - podkreślił.

Cytowany przez „Rzeczpospolitą” Marc Lemaitre, dyrektor generalny ds. polityki regionalnej w KE, powiedział w ubiegłym tygodniu na spotkaniu w Brukseli, że „polskie władze same zadeklarowały, że nie wypełniły jednego z podstawowych warunków umożliwiających zwrot pieniędzy, związanego z kartą praw podstawowych”.

To horyzontalny warunek, nie dotyczy poszczególnych sektorów, ale całości funduszy. I dopóki on nie będzie wypełniony przez Polskę, płatności nie będą zwracane przez KE. Te rachunki będą czekać - powiedział Lemaitre.

Rzecznik zwrócił uwagę, że wspomniany urzędnik był szefem gabinetu polityków związanych z opozycją.

Szanowni państwo, wierzycie że to jest przypadek? Wierzycie, że przypadkiem jest to, że to były dyrektor gabinetu Janusza Lewandowskiego i Danuty Hübner, który opowiada takie rzeczy, które służą później temu, aby budować taką atmosferę dotyczącą środkom unijnym - mówił Müller.

Również „Financial Times” cytował anonimowych urzędników KE twierdzących, że większość nowych funduszy spójności z lat 2021-2027 jest na razie niedostępna dla Polski. Nasz kraj może natomiast korzystać z funduszu spójności z lat 2014-2020.

Jak twierdzi „FT” przyczyną ma być brak porozumienia między Brukselą a Warszawą w sprawie reformy sądownictwa. Jak relacjonuje brytyjski dziennik, zmiany dokonane w ostatnim czasie przez polski rząd KE ma uznawać za niewystarczające.

Doniesienia medialne skomentował też Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś.

Doniesienia medialne dotyczące rzekomego zwieszenia części funduszy spójności dla Polski mogą bazować tylko na źródłach anonimowych. To dlatego, że nikt z Komisji Europejskiej tego oficjalnie nie potwierdzi. Są to doniesienia nieprawdziwe. Nie jest prawdą, że w stosunku do Polski artykułowane są oczekiwania, które nie są artykułowane wobec innych państw członkowskich - powiedział Sadoś. - Rozmowy Polski z Komisja Europejską dotyczące funduszy spójności toczą się zgodnie z harmonogramem. Mogę potwierdzić słowa ministra funduszy i polityki regionalnej Grzegorza Pudy, że akceptowane są kolejne programy, a na kolejne Polska otrzyma zgodnie z przepisami odpowiednie zaliczki. Finalizacja rozmów oczekiwana jest w perspektywie kilku miesięcy. Wtedy też będą mogły być składane wnioski o refundację kosztów implementacji programów – dodał Sadoś.

Resort funduszy w przysłanej do PAP informacji zaznaczył, że pierwsza zaliczka w wysokości 5,5 mln euro na program Pomoc Techniczna dla Funduszy Europejskich na lata 2021-2027 (PTFE) wpłynęła 11 października . Oprócz tego - jak napisano - Polska spodziewa się też kolejnych zaliczek na przyjęte ostatnio programy: Fundusze Europejskie dla Nowoczesnej Gospodarki (FENG), Fundusze Europejskie na Infrastrukturę, Klimat, Środowisko (FEnIKS) oraz Fundusze Europejskie dla Polski Wschodniej (FEPW). MFiPR przekazało, że będą to kwoty odpowiednio: FENG – 79,7 mln euro, FEnIKS – 243, 5 mln euro, FEPW – 26,5 mln euro.

PAP, mw

CZYTAJ TEŻ: Müller: Żadne pismo z KE o blokowaniu funduszy nie wpłynęło

Powiązane tematy

Komentarze