Analitycy: Niższe ceny paliw w okolicach długiego weekendu
Ceny paliw na stacjach w okolicach długie weekendu, od 7 do 13 listopada będą niższe niż w obecnym tygodniu - przewidują eksperci portalu e-petrol.pl. Za litr benzyny Pb95 kierowcy zapłacą 6,54-6,67 zł, a oleju napędowego od 7,88 do 8,02 zł - dodają.
„Wydaje się mocno prawdopodobne, że wyjazdy w okolicach Święta Niepodległości będą jeszcze tańsze” - stwierdzili w piątek analitycy portalu e-petrol.pl. I dodali, że ceny paliw będą jeszcze niższe niż w obecnym tygodniu.
„Dla benzyny Pb98 spodziewamy się cen na poziomie 7,29-7,42 zł/l, a dla benzyny Pb95 przewidywany poziom cen to 6,54-6,67 zł/l. W przypadku oleju napędowego ceny średnie znajdą się w przedziale 7,88-8,02 zł/l. Autogaz na większości stacji znajdzie się natomiast w widełkach 2,93-3,02 zł/l” - przewidują analitycy portalu.
Zaznaczyli jednak, że „cały czas funkcjonujemy w warunkach obowiązywania obniżonych stawek podatkowych w ramach tarczy antyinflacyjnej”.
Analitycy e-eptrol.pl zwrócili uwagę, że ostatnie zmiany cen hurtowych w polskich rafineriach są wyraźnie zwyżkowe.
„Dla benzyn - Pb95; kosztuje obecnie 6055 zł/m sześc., a więc mamy zmianę na plus o 127 zł wobec minionego weekendu. W cenach Pb98 zwyżka przekracza 200 zł, a cena wyniosła 6703 zł/m sześc. Cena oleju napędowego dzisiaj to 7238 zł/m sześc., a więc o 85 zł mniej niż w ostatni weekend. O 52 zł w omawianym okresie podrożał olej opałowy - jego średnia cena to 5739 zł/m sześc.” - podano.
Analitycy podali, że w mijającym tygodniu notowania ropy Brent na giełdzie w Londynie wahały się w okolicach poziomu 95 dolarów. „Najtaniej baryłkę surowca można było kupić 1 listopada, kiedy w trakcie dnia kosztowała mniej niż 93 dolary. Najdroższa jest w piątkowe przedpołudnie, kiedy jej cena zbliża się do 97 dolarów” - stwierdzili.
Według analityków e-petrol.pl wydarzeniem ostatnich dni na rynku ropy była decyzja amerykańskich władz monetarnych w sprawie podniesienia stóp procentowych o 75 punktów bazowych. „Inwestorów zaniepokoić mogły wypowiedzi Jerome’a Powella, szefa Fed, które wskazują na możliwe przesunięcie w górę szczytu obecnego cyklu podwyżek. To zły prognostyk dla gospodarki, która będzie musiała poradzić sobie ze skutkami bardziej zdecydowanego zacieśniania polityki monetarnej” - zaznaczyli.
Ich zdaniem przestrzeń do obniżek na giełdach naftowych ograniczają jednak problemy z podażą surowca.
„Od listopada weszły w życie ostanie ustalenia OPEC+ dotyczące zmniejszenia limitów wydobycia, które mogą realnie zmniejszyć produkcję surowca o około milion baryłek. Wielkimi krokami zbliża się też dzień wejścia w życie unijnych sankcji w zakresie dostaw rosyjskiej ropy drogą morską. Embargo ma obowiązywać od 5 grudnia i będzie dużym wyzwaniem dla europejskich konsumentów surowca” - przypomnieli analitycy.
Czytaj też: Elektromobilność napędza PKB
PAP/kp