Szczyt G20. Ameryka kontra Chiny i Rosja
Przywódcy państw grupy G20 spotkają się w przyszłym tygodniu na indonezyjskiej wyspie Bali. Rozmowy będą dotyczyły przede wszystkim rywalizacji USA-Chiny, wojny na Ukrainie i zmian klimatu – ocenia dr Michał Bogusz z Ośrodka Studiów Wschodnich (OSW).
Szczyt odbędzie się w czasie nasilonych napięć geopolitycznych związanych między innymi z narastającą rywalizacją amerykańsko-chińską, agresją Rosji przeciwko Ukrainie, wiązanym z nią kryzysem żywnościowym i energetycznym oraz nasilonymi prowokacjami ze strony Korei Północnej.
„Moim zdaniem najważniejsze będą trzy tematy. Pierwszy to kwestia zarządzania pogłębiającą się rywalizacją chińsko-amerykańską, jak państwa trzecie będą próbowały powstrzymać lub chociaż opóźnić proces polaryzacji i konieczność wybrania jednej ze stron” – ocenia dr Bogusz.
Biały Dom ogłosił, że w poniedziałek przed szczytem G20 na Bali dojdzie do spotkania prezydenta USA Joe Bidena z przywódcą Chin Xi Jinpingiem. Biden zapowiadał, że zamierza omówić z Xi kwestię „czerwonych linii” w dwustronnych relacjach. Poruszona miałaby zostać między innymi kwestia demokratycznie rządzonego Tajwanu, do przejęcia kontroli nad którym dąży Pekin.
Według analityka OSW nie należy się spodziewać przełomu w stosunkach USA-Chiny.
„Rywalizacja chińsko-amerykańska ma charakter strukturalny. Wynika z przeciwnych interesów strategicznych, ale też gospodarczych i ideologicznych, obydwu stron. Spotkania przywódców ich nie rozwiążą, ale mogą stabilizować sytuację, stworzyć mechanizmy komunikacji, aby uniknąć niekontrolowanej eskalacji” – zaznacza dr Bogusz. USA i Chiny spierają się o szeroki wachlarz spraw, od kwestii handlowo-technologicznych, przez status Tajwanu, autonomię Hongkongu i sytuację mniejszości etnicznych w Chinach, po roszczenia i rosnącą aktywność wojskową Pekinu na okolicznych morzach. Drugim z najważniejszych tematów szczytu G20 będzie zdaniem dr. Bogusza konflikt na Ukrainie i to, jak rosyjska agresja burzy porządek międzynarodowy, na którym opiera się bezpieczeństwo wielu państw rozwijających się. „Koalicja państw zachodnich będzie dążyć do potępienia Rosji. To się chyba nie uda ze względu choćby na opór Chin, ale może to być okazja do pokazania rosnącej izolacji Rosji. Nie sądzę jednak, aby G20 miało przełożenie na przebieg samego konfliktu” – uważa dr Bogusz.
Agencja Reutera podała, powołując się na urzędników z Indonezji i Rosji, że Putin nie będzie osobiście uczestniczył w szczycie G20, choć może przyłączyć się do rozmów w trybie online. Wcześniej rzecznik prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego ogłosił, że ukraiński przywódca weźmie udział w spotkaniu, najprawdopodobniej wirtualnie. Został on zaproszony do udziału, mimo że Ukraina nie należy do G20.
Chiny nie potępiły rosyjskiej inwazji na Ukrainę i sprzeciwiają się sankcjom nakładanym na Moskwę. Szef chińskiego MSZ Wang Yi zadeklarował niedawno, że Chiny będą popierać „Rosję pod przewodnictwem prezydenta Władimira Putina” w osiąganiu jej „strategicznych celów rozwojowych” i umacnianiu „mocarstwowej pozycji na arenie międzynarodowej”.
Dr Bogusz podkreśla, że współpraca wielu innych państw trzecich, takich jak Indie, z Rosją „maleje w naturalny sposób, choć pewnie nie tak szybko, jak byśmy sobie życzyli”. „Kwestia zakupów rosyjskiej ropy, choć ważna, przysłania nam fakt, że współpraca polityczna, ale też gospodarcza z Rosją większości państw słabnie” – zaznacza analityk OSW.
»»O rywalizacji globalnych mocarstw czytaj tutaj:
Biden: Wojna Rosji przynagla świat do uniezależnienia się od paliw kopalnych
WIDEO! Chińskie drony o zasięgu międzykontynentalnym. Będą wskazywać przyszłość wojen powietrznych?
Trzecim na liście najważniejszych tematów szczytu G20 będą według niego zmiany klimatu i ich konsekwencje oraz sposoby radzenia sobie z nimi. „Nie sądzę, aby G20 uznało, że jest realistyczne osiągniecie limitu wzrostu temperatury o 1,5 stopnia Celsjusza do końca XXI w. Coraz częściej będziemy więc mówić o adaptacji” – ocenia dr Bogusz. Szczyt grupy G20 rozpoczyna się 15 listopada, a mają w nim wziąć udział m.in. prezydent USA Joe Biden i przywódca Chin Xi Jinping.
Andrzej Borowiak (PAP), sek