Eneę ratuje import węgla, ale planuje zwiększyć wydobycie
Z uwagi na spadek wydobycia w należącej do Enei kopalni węgla Bogdanka spółka energetyczna walczy o bezpieczeństwo dostaw i zasilania. Zamierza jednak wypełnić nowy obowiązek rezerw wprowadzony przez URE i w tym celu zaopatruje się w węgiel z importu. Enea kupiła już niemal milion ton – informuje portal Biznesalert.pl
Poza kryzysem energetycznym i kolosalnym wzrostem cen paliw spowodowanym przez szantaż energetyczny Rosji i wojnę w Ukrainie, do wysokich cen energii dokłada się wzrost cen uprawnień do emisji CO2 – mówił podczas konferencji Rafał Mucha, wiceprezes Enei ds. finansowych.
Zanotowaliśmy spadek produkcji w trzecim kwartale 2022 roku o niemal 1/3 w stosunku do roku ubiegłego – powiedział Artur Wasilewski pełniący obowiązki prezesa LW Bogdanka zarządzającej Kopalnią Bogdanka. Był to spadek z 2,7 do 1,9 mln ton w trzecim kwartale 2022 roku w porównaniu z okresem analogicznym zeszłego roku. Powodem jest zaciśnięcie jednej ze ścian wydobywczych w Bogdance po jesiennym tąpnięciu – czytamy na biznesalert.pl.
Według Wasilewskiego kopalnia sprzedała cały zapas węgla, jaki miała na hałdach, a spadek zapasów wyniósł 93 proc. „Bogdanka” wykonuje obecnie chodnik pomocniczy. Koszt wykonania metra chodnika wynosi 15-20 tys. zł, a jego całość 5 do 6 mln zł. Zgodnie z planami kopalni, w przyszłym roku wydobycie węgla wyniesie 8,3 mln ton – mówił Wasilewski.
Właśnie przez problemy logistyczne z węglem produkcja energii elektrycznej w należącej do Enei drugiej największej w Polsce Elektrowni Kozienice spadła z 13,4 do 13,3 TWh.
Rocznie zużywamy około 12 mln ton węgla. Wskutek wydarzenia w Bogdance musieliśmy kupić 965 tysięcy ton węgla, w dużej części z importu, bo nie było go na polskim rynku – ujawnił cytowany przez portal wiceprezes Mucha. Wiceszef Enei zapewnił, że spółka będzie szukać brakującego węgla w kraju.
Czytaj też: Enerhoatom: W Ukrainie nie działa żadna elektrownia jądrowa
biznesalert.pl/mt