Informacje

Czesław Michniewicz / autor: PAP/EPA/ABIR SULTAN
Czesław Michniewicz / autor: PAP/EPA/ABIR SULTAN

MŚ 2022 – wielka szansa przed drużyną Michniewicza

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 25 listopada 2022, 19:30

  • Powiększ tekst

Polscy piłkarze mają szansę zrobić w sobotę duży krok na drodze do pierwszego w XXI wieku awansu do 1/8 finału mistrzostw świata. O godz. 14 zagrają w Ar-Rajjan z Arabią Saudyjską - osłabioną kadrowo, ale podbudowaną sensacyjnym zwycięstwem 2:1 nad Argentyną

Remis we wtorkowym meczu z Meksykiem 0:0 w Dausze oznacza, że Czesław Michniewicz zerwał z niechlubną tradycją poprzednich selekcjonerów biało-czerwonych, którzy w tym stuleciu przegrali pierwszy mecz na mundialu (2002, 2006, 2018).

Wiadomo również, że nie powtórzy się świetnie znany polskim kibicom scenariusz - „mecz otwarcia, o wszystko i o honor”. Bez względu bowiem na wynik spotkania z Arabią Saudyjską, podopieczni Michniewicza nie stracą w sobotę szans wyjścia z grupy C.

Przed mundialem reprezentacja Polski wydawała się zdecydowanym faworytem starcia z ekipą prowadzoną przez francuskiego trenera Herve’a Renarda - dwukrotnego triumfatora mistrzostw Afryki (z Zambią i Wybrzeżem Kości Słoniowej).

W meczu z Argentyną piłkarze 51. w światowym rankingu Arabii Saudyjskiej pokazali jednak, że nie zamierzają pełnić rolę „kopciuszka” w tej grupie. Wprawdzie w pierwszej połowie wyraźnie ustępowali słynnym rywalom, ale po przerwie - bardzo zmobilizowani w szatni przez Renarda - pokazali się ze znakomitej strony.

Spodziewałem się, że ta ekipa tak będzie grała. To reprezentacja oparta na piłkarzach drużyny Al-Hilal, bardzo utytułowanej w tamtej części świata. Agresywna, wybiegana, dobrze zorganizowana. Wynik w starciu z Argentyną jest zaskoczeniem, ale sama gra już nie” - przyznał Michniewicz.

Wśród polskich kibiców nastroje są umiarkowane. Z jednej strony remis 0:0 z Meksykiem, gdy rywale mieli przewagę praktycznie przez cały mecz, powinien cieszyć. Z drugiej - Robert Lewandowski nie wykorzystał rzutu karnego, więc pozostał niedosyt.

Trudno również o jednoznaczną ocenę gry biało-czerwonych. W obronie spisywali się bez zarzutu, ale w ofensywie - oprócz „jedenastki” kapitana - nie mieli żadnej groźnej okazji.

W meczu z Arabią Saudyjską remis już nie będzie dobrym wynikiem, trzeba zagrać odważniej niż z Meksykiem. Selekcjoner zdaje sobie z tego sprawę.

Doskonale wiemy, o co gramy. Jesteśmy jednak wewnętrznie spokojni, nie ulegamy presji, mamy +czyste głowy+. Temat meczu z Meksykiem już zamknęliśmy. Wiemy, co trzeba zrobić lepiej, co funkcjonowało dobrze. Remis nie przekreśla naszych szans na wyjście z grupy, ale też nie wystarczy, by awansować, więc mamy świadomość, co nas czeka” - podkreślił w piątek trener biało-czerwonych.

Michniewicz zapowiedział, że gdyby znowu Polacy mieli rzut karny, to pierwszym wykonawcą pozostanie Lewandowski.

Jak dodał, zna skład i ustawienie na sobotnią potyczkę. Szczegółów nie zdradził, choć można przypuszczać, że tym razem od początku wybiegnie dwóch napastników. Jeśli tak się stanie, Lewandowskiego będzie wspierać Arkadiusz Milik lub Karol Świderski.

Euforia w Arabii Saudyjskiej po wtorkowym zwycięstwie nad Argentyną była tak wielka, że król Salman ibn Abd al-Aziz Al Su’ud ogłosił środę dniem wolnym.

Drużyna Renarda jest na fali, ale do meczu z Polską przystąpi poważnie osłabiona - w meczu z Argentyną kontuzji doznali doświadczeni: obrońca Yaser Al-Shahrani i lider środka pola Salman Al-Faraj.

Natomiast atutem Saudyjczyków powinni być kibice, którzy będą stanowić większość na trybunach. Zapewnie po ich stronie staną również inni kibice z tej części Azji.

Stworzyliśmy historię saudyjskiej piłki nożnej. To pozostanie na zawsze. Ale musimy też myśleć o przyszłości, ponieważ przed nami dwa trudne mecze w grupie” - przyznał Renard.

Dla Francuza sobotni mecz może być szczególny - jego mama ma bowiem polskie korzenie.

Bilans bezpośrednich meczów Polski z Arabią Saudyjską jest zdecydowanie korzystny dla biało-czerwonych, który wygrali wszystkie trzy mecze, choć ani razu nie grali u siebie. Bilans bramek 5-2.

Sobotnie spotkanie na klimatyzowanym Education City Stadium poprowadzi Brazylijczyk Wilton Sampaio.

Wieczorem tego dnia w grupie C Argentyna zmierzy się z Meksykiem i w przypadku drugiej w turnieju porażki wielki faworyt straci szansę awansu do 1/8 finału.

Czytaj też: Katar na mistrzostwa wydał 200 miliardów dolarów

PAP/KG

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych