Informacje

Petra, PKN Orlen / autor: Stowarzyszenie Na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół”
Petra, PKN Orlen / autor: Stowarzyszenie Na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół”

Wyjątkowy sokół spod skrzydeł Orlenu. Zapędził się aż do Kaliningradu

....... .....

  • Opublikowano: 25 grudnia 2022, 20:00

  • Powiększ tekst

Sokoły wędrowne w naszej strefie klimatycznej są osiadłe, jednak ten jest wyjątkowy, Petra, początkowo po opuszczeniu gniazda trzymała się raczej terenu zakładu, z końcem miesiąca dopiero rozpoczęła dalsze wypady. Pod koniec marca zapędziła się aż do Kaliningradu. Gdzie dalej będzie latać, to się dopiero okaże

Człowiek od dawna zastawiał się, dokąd lecą ptaki, gdy odlatują na zimę, czy skąd przyleciały te, które pojawiają się u nas tylko zimą. Pomocne okazały się obrączki ornitologiczne. Pierwsze z nich zaczął stosować Duńczyk Hans Christian Cornelius Mortensen (1856–1921) z Viborga w 1898 r. Dzięki nim można było określić trasy wędrówek, ale tylko w ograniczonym zakresie. Aby odczytać obrączkę, trzeba było złapać ptaka lub znaleźć go martwego. Tylko z niewielkiej ilości zaobrączkowanych ptaków docierają wiadomości powrotne. Dowiadujemy się wtedy o miejscu startu i końca jego wędrówki. Nic nie wiemy na temat drogi, którą przybył w czasie swojego życia. Problem ten w pewnym stopniu rozwiązały obrączki obserwacyjne czy inne znakowania wizualne. Posiadają one odpowiedni kolor lub ich kombinację i duże litery i cyfry, jeśli wielkość obrączki na to pozwala. Dzięki temu można odczytać taki znacznik z pewnej odległości, nie chwytając ptaka. Umożliwiało to wyznaczanie po kilka punktów z wędrówek poszczególnych osobników. Metoda ta jednak wymagała dużego zaangażowania bardzo dużej ilości obserwatorów. Po ponad stu latach i zaobrączkowaniu milionów ptaków, udało się bardzo dużo dowiedzieć o migracjach wielu gatunków ptaków, zachowaniach w miejscach lęgowych czy długości życia poszczególnych gatunków. Przez lata człowiek poszukiwał jednak metod, które pozwoliłyby na zbieranie dokładniejszych danych. Z pomocą przyszła nowoczesna technologia. Jedną z nich jest stosowanie loggerów, czyli nadajników satelitarnych. Są to małe urządzenia instalowane na ptakach np. na nogę czy szyję lub jako plecaki,, w zależności od gatunku ptaka i możliwości jakie on stwarza. Logger, to zaprogramowany wcześniej nadajnik, który ustala swoją pozycję na podstawie satelitów GPS, zapisuje w swojej pamięci i wysyła do odbiorcy, jeśli to tylko możliwe. Wielkość takiego nadajnika jest podyktowana, poza możliwościami technologicznymi, wielkością poszczególnych gatunków ptaków, u jakich są one stosowane. Nadajnik nie może być zbyt duży, aby nie stwarzał zbyt wielkiego obciążenia dla ptaka. To ogranicza wielkość zamontowanej baterii. A z kolei wielkość baterii warunkuje intensywność i dokładność zbieranych danych oraz możliwość ich wysyłania. Aby wydłużyć żywotność nadajników, zaczęto w nich stosować panele słoneczne, które na bieżąco doładowują zainstalowaną w nich baterię. I taki nadajnik, z dodatkowym zasilaniem słonecznym, wyposażonym w moduł SMS wysyłającym na serwer dane został założony wiosną 2021 roku jednemu z młodych sokołów wędrownych w gniazdującym na kominie na terenie Zakładu Produkcyjnego PKN ORLEN w Płocku. Aparat otrzymała samiczka o imieniu Petra, jedna z trzech młodych wychowanych w tym roku w gnieździe.

Petra 2021 / autor: Stowarzyszenie Na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół”
Petra 2021 / autor: Stowarzyszenie Na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół”

Petra, początkowo po opuszczeniu gniazda trzymała się raczej terenu zakładu, z końcem miesiąca dopiero rozpoczęła dalsze wypady. W ostatnim tygodniu lipca poleciała w okolice Grudziądza, ale zaraz wróciła do gniazda. Sierpień był dla Petry już czasem poznawania dalszej okolicy. Bywała w Warszawie, Łodzi, Świeciu, Koninie, Inowrocławiu czy prawie pod Poznaniem, wracała jednak wciąż do swojego gniazda. We wrześniu przeniosła się na pola w okolicach Inowrocławia, skąd robiła nieliczne wypady pod Kalisz, Toruń, Gniezno czy Poznań. Pierwszego października zdecydowała się ruszyć na Zachód Europy. Przez Poznań, Świebodzin dotarła 7 października do Gubina, gdzie przekroczyła granicę i dotarła w okolice Drezna. Tam zdecydowała się przezimować. Niestety na znacząco skracający się dzień i coraz chłodniejsze dni, nadajnik przesyłał coraz rzadziej dane, by z początkiem grudnia całkowicie zamilknąć. Widzieliśmy, że nie otrzymujemy danych ze względu na niski stan baterii i brak ładowania. Mimo to z dużą niecierpliwością oczekiwaliśmy, że przy jakimś bardziej słonecznym dniu nadajnik da znać, że z Petrą wszystko jest w porządku. Pierwszy rok życia dla młodych sokołów jest najbardziej niebezpieczny, pierwsza zima, szczególnie na obcym terenie również nie jest najłatwiejsza. Niestety przez parę miesięcy mogliśmy jedynie mieć nadzieję, że jednak sobie poradzi. Wraz z wydłużającym się dniem liczyliśmy, że nadajnik się w końcu trochę podładuje i okaże się, że Petra żyje. Musieliśmy na to czekać aż do połowy lutego br., kiedy to nadajnik zameldował się pod Poznaniem. Petra wtedy ostro parła na wschód naszego kontynentu. Wyhamowała dopiero pod koniec lutego na Białorusi. Zawróciła jednak szybko, by przez Warszawę i Łódź zatrzymać się w okolicach Sieradza. Marzec okazał się bardzo intensywnym miesiącem dla Petry. Usilnie chyba próbowała znaleźć swoje miejsce na ziemi odwiedzając wiele zajętych już przez inne sokoły gniazd, np. w Warszawie, Włocławku, Bełchatowie, a także wolnych miejscówek na kominach jeszcze nie zajętych przez sokoły. Pod koniec marca zapędziła się aż do Kaliningradu, stamtąd w trzy dni doleciała prawie do Puław. Tam zawróciła i przez Warszawę dotarła znowu w okolice Bełchatowa, gdzie od kilku lat również gniazdują sokoły. Długo tam nie zabawiła i wróciła w okolice stolicy. Na początku maja osiadła na dłużej w Płońsku, gdzie przebywała do 10 sierpnia. W tym czasie kilka razy zrobiła dalsze wypady, między innymi odwiedziła rodzinne gniazdo w Płocku i Warszawę. Później ponownie ruszyła w Polskę odwiedzając kilka gniazd znanych nam sokołów. Wędrując tak do października br. przy skracającym się dniu, coraz rzadziej się zaczęła meldować. Prawdopodobnie będziemy musieli znowu zaczekać do wiosny, aż zarejestruje się sygnał nadajnika.

Petra 2022 / autor: Stowarzyszenie Na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół”
Petra 2022 / autor: Stowarzyszenie Na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół”

Gdzie dalej będzie latać, to się dopiero okaże.

Sokoły wędrowne w naszej strefie klimatycznej są osiadłe. Przez cały rok przebywają w okolicach swojego rewiru lęgowego. Jedynie młode osobniki w pierwszym i czasami w drugim roku życia migrują, szukając swojego miejsca na ziemi, czego przykładem jest Petra. Samice pokonują większe odległości, zakładając swoje gniazda czasami kilkaset kilometrów od miejsca swojego urodzenia. Rekordzistką u nas była samica, która gniazdowała kiedyś na kominie MPECu we Włocławku. Wykluła się w Holandii, 1000 km w linii prostej. Samce trzymają się bliżej i zajmują gniazda zazwyczaj kilkadziesiąt kilometrów od miejsca wyklucia. Oczywiście zdarzają się wyjątki i bywa odwrotnie, ale to już zdecydowanie rzadziej. Gdzie osiądzie na stałe Petra, liczymy, że niedługo się okaże i może już w 2023 roku gdzieś dochowa się własnych młodych.

Partnerem wspierania odbudowy populacji sokoła wędrownego w Polsce jest PKN ORLEN

autor: Sławomir Sielicki Fundacja Stowarzyszenia „Sokół” Stowarzyszenie Na Rzecz Dzikich Zwierząt „Sokół”

CZYTAJ TEŻ: Rosja dostarczyła Białorusi kolejną partię systemów rakietowych

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych