Europoseł: Unijna korupcja podważa oskarżanie Polski
Dominik Tarczyński, eurodeputowany PiS i koordynator grupy EKR w komisji śledczej ds. zbadania stosowania oprogramowania Pegasus i równoważnego oprogramowania szpiegowskiego służącego inwigilacji (PEGA), wystosował pismo do szefa PEGA, Jeroena Lenaersa, dotyczące jakości i wiarygodności prac komisji w kontekście afery korupcyjnej w europarlamencie i zweryfikowania transparentności jej raportów
Polski europoseł przypomniał, że oskarżona o przyjmowanie korzyści majątkowych z rąk przedstawicieli Kataru i Maroka Eva Kaili, była wyznaczona na kontrsprawozdawczynię raportu PEGA z ramienia Grupy S&D – mimo, że nie była pełnym członkiem tej komisji. Tarczyński wspomniał także, że była wiceprzewodnicząca PE aktywnie udzielała się także w innych komisjach, których nie była członkiem ani zastępcą, regularnie lobbując na rzecz swych domniemanych darczyńców, a także biorąc udział w głosowaniach.
CZYTAJ TEŻ: Opozycja chce przyjęcia euro. Morawiecki reaguje
CZYTAJ TEŻ: Rosja traci miliardy i tracić będzie
Tarczyński wspomniał również o ujawnionych przez holenderską europosłankę Sophie in’t Veld (po wybuchu skandalu) faktów dotyczących prób rozmycia i zatarcia przez Kaili w raporcie niektórych tropów i wątków – zwłaszcza wątku marokańskiego, który jest niezwykle istotny, bo związany z bezpieczeństwem całej UE, jako że rząd Maroka był oskarżany o szpiegowanie Pegasusem wysokich polityków europejskich, jak prezydenta Francji Emmanuela Macrona, premiera Hiszpanii Pedro Sancheza, a także przewodniczącego Rady Europejskiej Charlesa Michela oraz byłego premiera Włoch Romano Prodiego.
Jak dodał eurodeputowany PiS, dwaj inni eurodeputowani z S&D zamieszani w aferę korupcyjną nadal pracują w PEGA. „Sprawa zatem jest bardzo poważna, a cała sytuacja każe na nowo spojrzeć na przyjętą przez komisję linię pracy oraz jej priorytety” – stwierdził polityk zauważając, że ten kazus dobitnie pokazuje działanie pewnego niepokojącego mechanizmu: jak za pomocą uwypuklania jednych zdarzeń, a lekceważenia i przemilczania innych, można skupić uwagę pracy członków komisji na określonych, dogodnych politycznie tematach, równocześnie odwracając ją od tego, co naprawdę istotne.
Dominik Tarczyński podkreślił, że od samego początku prac komisji widoczna jest tendencja do skupienia uwagi na jedynie tych państwach, które nie cieszą się sympatią większości grup parlamentarnych - przede wszystkim Polsce i Węgrzech. „Czy wątek oskarżeń korupcyjnych wobec europarlamentarzystów z Komisji PEGA nie podważa ich oskarżeń względem Polski?” – dopytuje Tarczyński zauważając, że podczas gdy tematyka związana z tymi państwami jest w pracach komisji obecna niemal stale, to zainteresowanie używaniem oprogramowania szpiegowskiego w innych państwach UE jest niskie lub niemal zerowe.
Dominik Tarczyński stwierdził, że afera łapówkarska rzuca nowe światło na to zjawisko. „Do tej pory można było nad taką wybiórczością w pracach komisji jedynie ubolewać (…). Nowe fakty każą zadać pytanie, czy za zgłaszanymi przez niektórych członków komisji preferencjami nie stoją nielegalne interesy, korupcja oraz nielicujące z demokratycznym mandatem zaprzedanie interesom poszczególnych państw” – zauważył europoseł przypominając także, że oskarżona o korupcję Ewa Kaili dała się poznać jako bardzo zdecydowany i nieprzejednany krytyk polskiego rządu, popierający uruchomienie art. 7 przeciwko Polsce.
Koordynator EKR zwrócił także uwagę na niepokojące zachowanie Sophie in’t Veld, która nie poinformowała członków komisji PEGA o znanych sobie szczegółach dotyczących postawy i poczynań Evy Kaili w odniesieniu do przedmiotu prac komisji, a swoją wiedzą dzieli się dopiero teraz, za pośrednictwem prasy.
Taka sytuacja powoduje pytania o transparentność relacji miedzy członkami komisji, szczerość intencji oraz prawdziwe cele posłów zaangażowanych w pracę nad raportem – stwierdził.
Dominik Tarczyński uważa, że dla zapewnienia większej wiarygodności prac komisji i opracowywanego przez nią raportu, należy wyjaśnić zaistniałą sytuację, a także rozważyć przyjęcie takiej metody dalszej pracy, która zapewni równe spojrzenie na wszystkie państwa UE oraz dogłębne zbadanie wszystkich ujawnionych przez media przypadków. „Powinno się również bezwzględnie usunąć z raportu wszystkie poprawki lub sugestie pochodzące od osób zamieszanych (lub podejrzanych o udział) w aferze łapówkarskiej” - apelował.
PAP, mw