Wąsik: Trudno się gasi auta elektryczne, testujemy płachty
Mamy świadomość trudności, jakie występują podczas gaszenia pożarów samochodów elektrycznych - powiedział w czwartek w Sejmie wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Dodał, że gaszenie tego typu pożarów z użyciem wody jest problematyczne, ale strażacy testują specjalne płachty gaśnicze
Wiceszef MSWiA Maciej Wąsik odniósł się w czwartek w Sejmie do pytania grupy posłów PiS w sprawie trudności występujących w przypadku zapalenia się pojazdu elektrycznego. Posłowie PiS, którzy konkretnie pytali o teslę, zwracali uwagę, że auta elektryczne są ukazywane jako ekologiczne, ale gaszenie takie pojazdu zajmuje strażakom wiele godzin, podczas których zużywane są nawet tysiące litrów wody.
Mamy świadomość trudności występujących w gaszeniu pojazdów elektrycznych i to niezależnie od marki. Generalnie ogniwa elektryczne pojazdów elektrycznych palą się w sposób trudny do opanowania. Głównym problemem jest znaczne zapotrzebowanie na wodę niezbędną do gaszenia i chłodzenia palących się baterii - powiedział Wąsik. Dodał, że istnieją rekomendacje wielogodzinnego obserwowania pojazdu elektrycznego po jego ugaszeniu - nawet do 70 godzin, by upewnić się, że nie dojdzie no jego wznowienia.
Wiceszef MSWiA zaznaczył, że jedną z metod gaszenia takich pojazdów jest umieszczanie ich w specjalnym kontenerze wypełnionym woda, ale nie we wszystkich przypadkach skorzystanie z tej metody jest możliwe. Obecnie PSP dysponuje tylko dwoma dedykowanymi do tego kontenerami, które znajdują się w Warszawie i Krakowie.
Wąsik podkreślił, że obok kontenerów istnieją także inne sposoby gaszenia aut elektrycznych, ale są one jeszcze w fazie testowania, także przez służby innych krajów. Chodzi m.in. o norweskie płachty gaśnicze. Testowanie takie rozwiązania zaczęło właśnie Centrum Naukowo-Badawcze Ochrony Przeciwpożarowej w Józefowie.
Płachty po 10 tys. zł
Jeżeli testy zakończa się pozytywnie i będzie to rozwiązanie atestowane, będziemy szybko działali, żeby to rozwiązanie było powszechne we wszystkich jednostkach - mówił Wąsik. Dodał, że jest to rozwiązanie tanie, a koszt jednej płachty to nieco ponad 10 tys. zł.
Wiceszef MSWiA zaznaczył również, że Komenda Główna PSP w czerwcu 2020 r. wprowadziła do stosowania w podległych jednostkach organizacyjnych straży pożarnej standardowe zasady postępowania podczas zdarzeń z samochodami osobowymi z napędem elektrycznym.
Jak mówił, dokument ten jest istotnym wsparciem dla strażaków-ratowników podczas prowadzenia działań ratowniczo-gaśniczych i znajduje zastosowanie w procesie wspomagania operacyjnego. Dodał, że zasady te przed wprowadzeniem do stosowania służbowego poprzedzone były licznymi konsultacjami m.in. z podmiotami branży przemysłu samochodowego, instytutami badawczymi i jednostkami ochrony przeciwpożarowej.
Podkreślił, że strażacy uczestniczą także w szkoleniach i seminariach organizowanych we współpracy z producentami samochodów i podmiotami z obszaru paliw alternatywnych, a w Komendzie Głównej PSP został powołany zespół zadaniowy do aktualizacji wymienianych zasad m.in. uwzględniających rozszerzenie metod i technik gaszenia pożarów pojazdów elektrycznych.
W ramach prac tego zespołu zwróciliśmy się do ośmiu krajów UE z prośbą o udzielenie odpowiedzi o rozwiązaniach funkcjonujących w tych państwach w zakresie działań ratowniczo-gaśniczych przy zdarzeniach z udziałem aut elektrycznych - mówił. Dodał, że doświadczenia innych krajów mają posłużyć do opracowania skuteczniejszych procedur.
Wiceszef MSWiA poinformował również, że PSP odnotowuje niewielką liczbę pożarów pojazdów elektrycznych. W 2021 roku doszło do czterech takich pożarów, a w 2022 r. - do 10. Dla porównania w roku 2021 doszło do prawie 9,3 tys. pożarów aut spalinowych, a w roku 2022 do ponad 8,3 tys.
Średni czas działań gaśniczych przy pożarach pojazdów elektrycznych wyniósł ok. 1,5 godziny, ale pożar do którego doszło 27 grudnia ubiegłego roku trwał 4,5 godziny, a najdłuższy taki pożar z września - trwał 9 godzin i 16 minut.
Popularność samochodów elektrycznych w Polsce rośnie. Według danych z końca grudnia 2022 r., w kraju było zarejestrowanych łącznie 64 705 osobowych i użytkowych samochodów z napędem elektrycznym. W 2022 r. ich liczba zwiększyła się o 26 439 sztuk, tj. o 33 proc. więcej niż w analogicznym okresie 2021 r – wynika z Licznika Elektromobilności, uruchomionego przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM) i Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych (PSPA).
Czytaj też: Kierowca Tesli utknął w Święta - na ładowanie było za zimno!
PAP/mt