Opinie

NATO / autor: fot. Fratria
NATO / autor: fot. Fratria

TYLKO U NAS

NATO na Pacyfiku? To realny scenariusz!

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 21 kwietnia 2023, 18:06

    Aktualizacja: 24 kwietnia 2023, 06:27

  • Powiększ tekst

Rozszerzenie Sojuszu Północnoatlantyckiego o kraje Pacyfiku takie jak Australia, Nowa Zelandia czy Japonia wydaje się szalonym pomysłem rodem z powieści Toma Clancy. W istocie jest jedyną szansą na przetrwanie dla NATO.

Władze Australii i Nowej Zelandii po raz kolejny mają wziąć udział w szczycie NATO. Tym razem w Wilnie:

Australia i Nowa Zelandia nie są członkami Sojuszu Północnoatlantyckiego, jednak od dekad blisko współpracują z zachodnimi partnerami. Oba kraje uczestniczyły w ubiegłym roku w szczycie NATO w Hiszpanii. W tym roku zgromadzenie NATO odbędzie się w Wilnie. Albanese przekazał w wydanym oświadczeniu, że Australia współdzieli z członkami Sojuszu „zaangażowanie we wspieranie demokracji, pokoju i bezpieczeństwa oraz podtrzymywnaniu rządów prawa”.

Skąd to zbliżenie względem sojuszu, który dla Australijczyków czy Nowozelandczyków wydaje się cokolwiek odległy i egzotyczny? Odpowiedź zamyka się w jednym słowie: Chiny.

24 lutego 2022 roku pokazał, że historia istotnie wraca, i to niekoniecznie jako farsa. Atak Rosji być może nie był nie do przewidzenia, ale bez wątpienia pokazał on, że globalizacja i naiwna wiara w globalny triumf demokracji liberalnej muszą ustąpić miejsca trzeźwej ocenie realiów. A te są następujące: Rosja wraz z państwami takimi jak Chiny, Korea Płn i szeregiem innych zamordystycznych krajów buduje szeroką koalicję, którą można określić mianem „drugiego bloku wschodniego”. Nie są to państwa, które mogą rzucić gospodarczo wyzwanie Zachodowi (choć, zaiste, mędrków wskazujących na rzekomą ekonomiczną potęgę BRICS nie brakuje) muszą więc „podgryzać” ów Zachód militarnie, na polu dezinformacji etc. Najsprytniejsze, co nie znaczy, że arcyrozważne, są tu Chiny, które wciąż wystawiają względem Zachodu to kij, to marchewkę, twardo tworząc swą strefę wpływów w regionie.

Reagują „sąsiedzi” Państwa Środka. Kraje takie jak Malezja, Tajlandia czy Filipiny ustalają kurs na współpracę z USA z kolei Japonia buduje własną, szeroką koalicję, w obrębie której znaleźć mają się Tajlandia, Wietnam, Filipiny, Malezja czy nawet Indie… tym państwom zresztą planuje się przekazywanie broni. Choćby za darmo!

CZYTAJ: Aktywna obrona: Japonia da sojusznikom broń za darmo!

Z kolei Australia i Nowa Zelandia, jak już wspomniano, „ciążą” ku NATO.

Wszystkie te ruchy wydają się być próbami budowy sojuszy skierowanych przeciwko Chinom, mającym dawać odpór coraz śmielszym, coraz bardziej agresywnym ruchom tego kraju. Jeśli sądzili Państwo, że rosyjskie prowokacje na Bałtyku czy Morzu Czarnym to specyfika charakterystyczna tylko dla Kremla, to spieszę donieść, że w Azji Południowo-Wschodniej Chiny poczynają sobie podobnie - już na porządku dziennym od kilku lat jest przepędzanie przez chińską marynarkę wietnamskich kutrów rybackich na Morzu Południowochińskim, które Pekin uważa, z pogwałceniem prawa międzynarodowego, za swoją wyłączną strefę wpływów. I należy brać pod uwagę, że Chiny będą tylko coraz bardziej śmiałe.

CZYTAJ: Australia i Nowa Zelandia… na szczycie NATO!

Myślę, że minie jeszcze trochę czasu nim politycy dojrzeją intelektualnie i mentalnie do decyzji oczywistej, jaką jest poszerzenie formuły NATO. Już nie tylko Atlantyk ale cały glob, z Pacyfikiem w pierwszej kolejności. Europa jest istotnym frontem walki z państwami „zamordystycznymi”… ale nie jedynym i już nawet nie najistotniejszym. Kolejny akt walki rozgrywać się będzie na Pacyfiku. I choć nie musi tu chodzić o starcie ściśle militarne to czas na budowę trwałych koalicji jest właśnie teraz.

NATO w poszerzonej formule i rozciągające się na Pacyfik to nie szalona idea. To dziejowa konieczność.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych