Podatek od emisji. Palisz węglem, jeździsz dieslem? Zapłacisz
Założenia polityki klimatycznej UE są słuszne, jednak sposób realizacji tych założeń jest karygodny. Za zmiany zapłacą najbiedniejsi i klasa średnia, która będzie obciążona kosztami. Tak twierdzi ekonomista Marek Lachowicz.
Jeśli ktoś ma samochód elektryczny, pompę ciepła i nie musi dużo jeździć, panele fotowoltaiczne, które mu to wszystko zasilają, zapłaci dużo mniej. Natomiast jeśli ktoś ma samochód z silnikiem diesla i ogrzewa sobie mieszkanie piecem na węgiel, to zapłaci dużo więcej. Przechodząc dalej: zapłacą głównie średniaki i biedniejsi a najbogatsi sobie dadzą radę. To tak wyglądać nie powinno – mówi Filip Lamański.
Jego rozmówca Marek Lachowicz dodaje:
To jest polityka klimatyczna pisana pod bogatych. Na standardy europejskie, to może są już średniacy. Natomiast na standardy polskie, to są ciągle bogaci ludzie, którzy mają elektryka, dom z fotowoltaiką, który jest odpowiednio ocieplony i zasilany pompą ciepła.
I dofinansowany, ale jednak najpierw trzeba 40-50 tys. wyłożyć. Wystarczy przejść się po wiejskiej czy małomiasteczkowej Polsce i zobaczyć, ile rodzin ma do wydania takie kwoty. raczej niewiele.
Czytaj także: Będziesz biedny. Sorry, taki mamy klimat
Można też kupić bateryjny magazyn i jest się prawdziwym prosumentem, który dostaje zwroty z funduszy unijnych.
W opinii rozmówców większość społeczności lokalnych może spodziewać się wielu kłopotów, chociażby z tego powodu, że brak jest połączeń lokalnych, a więc nie będzie dla nich dostępna także komunikacja za pomocą transportu publicznego.
I nagle przy kosztach 200 euro /ETS mają 5 czy 10 tys. rocznie dopłacać w podatkach w ramach polityki klimatycznej.
To jest hipokryzja i sytuacja nie do utrzymania. Lachowicz mówi wprost:
To jest zarżnięcie społeczeństwa – mówi
I to pomimo, że 87 miliardów euro ma być przeznaczonych na kompensowanie najuboższym skutków polityki klimatycznej.
Polsce może przypaść ok. 15 miliardów w perspektywie 2025 -2032. To jest ok. 70 miliardów złotych, a więc niemała kwota. Jednak plan wydatkowania musi zatwierdzić Komisja Europejska.
I możemy nie dostać nic – konkluduje Marek Lachowicz.
CAŁY PODCAST:
Czytaj także: To będzie nowy powszechny podatek klimatyczny i każdy zapłaci za unijną rewolucję Fit for 55
Czytaj także: Czy w tym „szaleństwie eko-aktywistów” jest metoda?