Informacje

Izrael / autor: pixabay
Izrael / autor: pixabay

Tykająca bomba w Izraelu. Protesty, rozłam, demonstracje

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 3 czerwca 2023, 21:45

    Aktualizacja: 3 czerwca 2023, 22:41

  • Powiększ tekst

Już w 22. sobotę z rzędu Izraelczycy wyszli na ulice, protestując przeciwko kontrowersyjnej reformie sądownictwa. Demonstracje odbywają się w 150 miejscach na terenie całego kraju, przy czym największa tradycyjnie ma miejsce w Tel Awiwie. Według szacunków zgromadziło się tam 95 tys. protestujących.

Sobotnie wiece odbywają się w Tel Awiwie, Aszdodzie, Jerozolimie, Hajfie i wielu innych miejscach w całym kraju - podaje portal Times of Israel.

Obecny na proteście emerytowany generał Jom-Tow Samia, który przemawiał podczas demonstracji w Hajfie, powiedział, że „tykającą bombą nie jest wróg z zewnątrz. Są nią rozłamy i podziały w izraelskim społeczeństwie”. Wojskowy ostrzegł, że starcie dwóch bloków w izraelskim społeczeństwie, ultraortodoksyjnego i mesjanistycznego, a z drugiej strony - demokratycznego, liberalnego może doprowadzić do wojny domowej.

Sobotnie protesty odbywają się w cieniu incydentu, który, zdaniem organizatorów, wskazuje na rosnące autorytarne zapędy rządu - przekazuje Times of Israel.

W piątek wieczorem w nadmorskim mieście Cezarea co najmniej 17 osób zostało aresztowanych, a kilka zostało rannych w zajściach przed prywatną rezydencją premiera Benjamina Netanjahu i w późniejszej demonstracji przed posterunkiem policji - podała izraelska policja i organizatorzy protestu.

Policja twierdzi, że setki osób wzięły udział w „nielegalnym proteście” naprzeciwko posiadłości, a niektórzy zaczęli „naruszać porządek publiczny” i odmawiać policyjnym nakazom rozejścia się. Według policji, niektórzy protestujący rzekomo „zaatakowali funkcjonariuszy policji pięściami i przedmiotami”.

Wśród aresztowanych był Moshe Radman, lider ruchu protestacyjnego przeciwko planom rządu Netanjahu dotyczącym reformy sądownictwa.

Sceny, których byliśmy świadkami w Cezarei zeszłej nocy, są całkowitą parodią sprawiedliwości, zaaranżowaną przez dyktatorski reżim, próbujący uciszyć sprzeciw poprzez brutalną przemoc” - oznajmili organizatorzy protestów.

Skrajnie prawicowy minister bezpieczeństwa narodowego Itamar Ben Gwir poparł policjantów, którzy pobili protestujących i dokonali aresztowań przed domem Netanjahu. „Ci, którzy atakują policję, powinni być traktowani z zerową tolerancją” - powiedział.

Dla rządu Netanjahu, jednego z najbardziej prawicowych w historii Izraela, reforma wymiaru sprawiedliwości ma na celu m.in. zrównoważenie władzy poprzez ograniczenie prerogatyw Sądu Najwyższego, na rzecz parlamentu i władzy wykonawczej.

Krytycy reformy uważają, że grozi to otwarciem drogi do nieliberalnych lub autorytarnych zmian. Prezydent Izraela Icchak Herzog od miesiąca negocjuje z przedstawicielami rządu i opozycji w celu osiągnięcia kompromisu w sprawie tej reformy.

Czytaj też: Łukaszenka: „Błędem było to, że nie wykończyliśmy z Rosją Ukrainy w 2014 roku

pap, jb

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych