Informacje

II Wojna Światowa / autor: fot. Fratria
II Wojna Światowa / autor: fot. Fratria

Gdyby nie II WŚ Polska byłaby jak Zachód!

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 1 września 2023, 08:24

  • Powiększ tekst

Gdyby nie II Wojna Światowa nasz poziom życia byłby taki jak na zachodzie. Dzisiaj kilkadziesiąt lat po wojnie odbudowaliśmy już Polskę, ale chcemy dalej budować spokojną i dumną ojczyznę - powiedział w piątek podczas transmisji na Facebooku, premier Mateusz Morawiecki.

Premier w piątek rano wziął udział w obchodach 84. rocznicy wybuchu wojny i zbombardowania Wielunia.

Mamy dziś pierwszego września, datę bardzo symboliczną, gdy rozpoczęła sie II Wojna Światowa” - wskazał szef rządu. Podkreślił, że to właśnie w Wieluniu rozpoczęła się wojna. „Od bombardowania miasta i mordowania ludności cywilnej, małych dzieci, kobiet, mężczyzn” - dodał. „Strasznym i symbolicznym aktem było zbombardowanie Szpitala Wszystkich Świętych w Wieluniu, gdzie chorzy, bezbronni ludzie ginęli pod niemieckimi bombami” - przypomniał Morawiecki.

Zwrócił uwagę, że przedstawiciel ambasady niemieckiej nie mówił w piątek w Wieluniu po niemiecku, tylko po angielsku. „Dzisiaj oni biją się w pierś i słusznie. II Wojna Światowa zmieniła dla nas wszystko. Gdyby nie ona, Polska by się normalnie rozwijała i mielibyśmy poziom życia taki jak na Zachodzie już dawno temu. Teraz jednak musimy nadrabiać tą ukradzioną przeszłość” - zaznaczył szef rządu. Wskazał, że właśnie dlatego Polska ubiega się o reparacje od Niemiec.

CZYTAJ TEŻ:

Rosyjska flota drży przed polskim Apache’em!

Sukces Ukrainy: Droga do Morza Azowskiego otwarta?

Premier dodał, że jest tu ze świadkami tamtych wydarzeń. „Pani Irena i pani Stanisława miały 6 lat, a pan Józef 7. Byli oni małymi, śpiącymi dziećmi, gdy wybuchła wojna” - zaznaczył szef rządu i oddał im głos, aby opowiedzieli o swoich wspomnieniach z tamtego dnia.

Pani Irena podkreśliła, że „Wieluń był zniszczony przez okupanta, bomby niszczyły miasto, same gruzy zostały”. „Uciekaliśmy w stronę Łodzi z nadzieją, że tam nie będzie wojny, ale była już wszędzie” - dodała.

Ja najbardziej pamiętam moment, kiedy uciekaliśmy i byliśmy w budynku na uboczu i tam tatuś się dowiedział, że Niemcy wyłapują i zabierają mężczyzn. Patrzyliśmy z rodzeństwem za tym tatusiem, a on oddalał się aż całkowicie zniknął na horyzoncie i wtedy wszyscy zaczęliśmy płakać. Ale wrócił dwa tygodnie po wojnie i byliśmy wszyscy szczęśliwi” - opowiadała pani Stanisława.

Mieszkałem w Wieluniu przy kościele ewangelickim. Rano obudziły nas samoloty, które zrzucały bomby. Wybuchy obudziły wszystkich w mieście - gwizd spadających bomb był przerażający” - dodał pan Józef.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych