AKTUALIZACJA
Dotkliwa porażka w Tiranie
Legły w gruzach marzenia kibiców. Polska reprezentacja przegrała w Tiranie po bardzo słabej grze z Albanią 0:2 w meczu eliminacji piłkarskich mistrzostw Europy. Poprzednia porażka z tym rywalem przydarzyła się biało-czerwonym w listopadzie 1953 roku.
Bramki dla Albanii strzelili Jasir Asani (37), Mirlind Daku (62).
Po pięciu spotkaniach biało-czerwoni zajmują czwarte miejsce w grupie i wyprzedzają tylko Wyspy Owcze - mają sześć punktów - po zwycięstwach u siebie nad Albanią 1:0 oraz Wyspami Owczymi 2:0. Stracili już osiem goli. W eliminacjach mistrzostw Euro 2024 to najgorszy bilans w kwalifikacjach od 10 lat.
Mecz w Tiranie, poprzedzony minutą ciszy ku pamięci ofiar trzęsienia ziemi w Maroku, rozpoczął się nieźle dla podopiecznych portugalskiego selekcjonera Fernando Santosa. W siódmej minucie Piotr Zieliński oddał mocny strzał po ziemi, z którym jednak pewnie poradził sobie dobrze ustawiony bramkarz rywali Thomas Strakosha. W 21. biało-czerwoni cieszyli się nawet z prowadzenia, ale krótko, bo po obejrzeniu powtórki hiszpański sędzia Jose Maria Sanchez uznał, że strzelec Jakub Kiwior był na pozycji spalonej.
Okazało się, że uderzenie Zielińskiego było jedyną celną próbą Polaków w pierwszej połowie. Gospodarze też mieli tylko jeden strzał w światło bramki, ale o wiele lepszej jakości - w 37. minucie z okolic narożnika pola karnego przymierzył Jasir Asani, a szybko lecącej piłki nie był w stanie sięgnąć Wojciech Szczęsny.
Drugi celny strzał gospodarzy także zakończył się bramką. W 62. minucie wprowadzony na boisko kilkadziesiąt sekund wcześniej Mirlind Daku otrzymał piłkę w polu karnym i uderzył z półobrotu, nie dając Szczęsnemu szans na reakcję. Strzelca nie zdołał też powstrzymać Wieteska, który przegrał z nim walkę o pozycję. Akcja Albańczyków rozpoczęła się od tego sytuacji, gdy piłkę w pobliżu własnego pola karnego zgubił Kamil Grosicki, który na boisko wszedł w tym samym momencie co Daku.
Polska nie była w stanie wypracować sobie ani jednej dogodnej okazji choćby do zmniejszenia straty. Zakończyła spotkanie z jednym celnym uderzeniem Zielińskiego z pierwszej połowy. Biało-czerwoni szybko opuścili boisko po ostatnim gwizdku sędziego, natomiast gospodarze długo na nim pozostali, aby żywiołowo świętować zwycięstwo ze swoimi kibicami.
„Czuję zawód i dużo wstydu” - powiedział po porażce w Tiranie z Albanią 0:2 w meczu eliminacji mistrzostw Europy bramkarz piłkarskiej reprezentacji Polski Wojciech Szczęsny.
„Ja nie bardzo w piłce nożnej wierzę w bieg niefortunnych zdarzeń czy w pecha. Dzisiaj wygrał zespół, który strzelił dwie bramki. My nie stworzyliśmy sobie praktycznie żadnej klarownej sytuacji do zdobycia gola. No, niefajny mecz, niefajny” - ocenił Szczęsny przed kamerami TVP.
Przed podopiecznymi Santosa jeszcze spotkania na wyjeździe z Wyspami Owczymi oraz u siebie z Mołdawią i Czechami. Zostaną one rozegrane we wrześniu i październiku.
Do Euro 2024 kwalifikują się po dwie najlepsze drużyny z każdej z grup. Polska ma jeszcze szansę awansować do turnieju w Niemczech przez baraże, uwzględniające wyniki Ligi Narodów.
Po porażce w Tiranie kryzys sportowy i wizerunkowy polskiej reprezentacji pogłębia się. Tym bardziej jest to smutne, że mecz z Albanią był od strony historycznej bardzo bogaty.
Robert Lewandowski w niedzielnym meczu eliminacji mistrzostw Europy z Albanią (0:2) w Tiranie po raz 144. wystąpił w piłkarskiej reprezentacji Polski i jest liderem rankingu wszech czasów. Kapitan biało-czerwonych debiutował dokładnie 15 lat - 10 września 2008 w potyczce z San Marino.
Z kolei setny mecz w drużynie narodowej zaliczył Grzegorz Krychowiak, który został szóstym polskim zawodnikiem, jaki osiągnął tę granicę. Na piątym miejscu w tej klasyfikacji zrównał się z Grzegorzem Lato.
Kamil Grosicki zagrał w kadrze po raz 90., Piotr Zieliński po raz 84., a bramkarz Wojciech Szczęsny - 76.
»» O planowanej funkcji rządowej aplikacji ważnej dla kibiców czytaj tutaj:
Resort cyfryzacji ma przebój dla kibiców!
PAP, sek