AKTUALIZACJA
ME2024. Na początek porażka
Polska reprezentacja w piłce nożnej uległa Holandii 1:2 w inauguracyjnym meczu grupowym Mistrzostw Europy.
Bramki: 1:0 Adam Buksa (16-głową), 1:1 Cody Gakpo (29), 1:2 Wout Weghorst (83).
Zgodnie z przewidywaniami od początku meczu inicjatywa należała do Holendrów. To oni dłużej utrzymywali się przy piłce i próbowali zagrozić bramce strzeżonej przez Wojciecha Szczęsnego.
Jak padały bramki
Skupieni na defensywie biało-czerwoni czekali na swoją szansę i ta nadeszła w 16. minucie, gdy wykonywali rzut rożny. Dośrodkował Piotr Zieliński, a strzałem głową niespodziewane prowadzenie Polakom dał Adam Buksa. To siódmy gol w narodowych barwach blisko 28-letniego napastnika.
Holendrzy dalej przeważali, ale w kluczowych momentach brakowało im precyzji. W 29. minucie dopisało im jednak szczęście. Strzał sprzed pola karnego oddał Cody Gakpo, piłka odbiła się od Jana Bednarka i wpadła do siatki obok zmylonego Szczęsnego.
„Pomarańczowi” kolejne dogodne okazje mieli jeszcze przed przerwą. Gakpo i Memphis Depay nieznacznie się jednak pomylili.
Również drugą połowę Holendrzy zaczęli od ataków. Polacy do głosu zaczęli dochodzić po kilkunastu minutach i mieli świetną sytuację, jednak strzał Kiwiora był za słaby i w środek bramki Barta Verbruggena.
Później tempo spotkania wyraźnie spadło. Grę Holandii na nowo rozruszali wprowadzeni w 81. minucie Jeremy Frimpong i Wout Weghorst. Intuicja nie zawiodła trenera Ronalda Koemana. To właśnie Weghorst zaledwie dwie minuty później nie dał się zablokować Bartoszowi Salamonowi i dał swojej drużynie prowadzenie.
Polacy próbowali wyrównać. W 89. minucie po indywidualnej akcji Jakuba Piotrowskiego strzelał Karol Świderski, ale Verbruggen nie dał się zaskoczyć. Natomiast w doliczonym przez sędziego czasie gry z dystansu próbowali Jakub Moder i Nicola Zalewski, jednak również holenderski bramkarz spisał się bez zarzutu.
»» O futbolowym turnieju w Niemczech czytaj tutaj:
ME2024 to miliard euro zysku dla gospodarki Niemiec
Strefa kibica na Błoniach PGE Narodowego
Błonia PGE Narodowego w niedzielę stały się miejscem, gdzie kibice mogli wesprzeć polską reprezentację w meczu mistrzostw Europy z Holandią. Na miejscu przygotowano liczne atrakcje, rozstawiły się food trucki oferujące jedzenie oraz napoje, a najmłodsi mogli zagrać w piłkę na małych boiskach.
»» O problemach kibiców z transmisją czytaj tutaj:
Brak transmisji meczu. TVP mówi: był atak hakerski
Na błoniach PGE Narodowego w niedzielę od południa zbierał się tłum kibiców, którzy raczej z optymizmem czekała na inauguracyjne spotkanie biało-czerwonych w Euro 2024. Pesymiści też się znaleźli i - jak się okazało - mieli rację, bo Polska przegrała 1:2.
W 16. minucie w Strefie Kibica wybuchła euforia. Po golu Adama Buksa wystrzelono biało-czerwone confetti, a kibice krzyczeli: „Polska gola” i „Jeszcze jeden, jeszcze jeden”. Taką samą ilość szczęścia wśród kibiców wzbudzały bramkarskie umiejętności Wojciecha Szczęsnego.
Później nastroje było już gorsze, ale kibice z nadzieją czekać będą na kolejne występy w Niemczech drużyny trenera Michała Probierza.
Warszawska Strefa Kibica będzie otwarta przed i w czasie meczów z Austrią w piątek 21 czerwca i w spotkaniu z Francją we wtorek 25 czerwca.
PAP, sek