Nowa koalicja rządowa uderza w Orlen. Co z inwestorami i PPK?
Pomysł sfinansowania projektu zamrażającego ceny energii z gigantycznej daniny, jaką miałby zostać obłożony Orlen spotkała się z szokiem wśród inwestorów. Efekt to gwałtowna przecena akcji multienergetycznego koncernu, która pociągnęła za sobą również straty wśród akcjonariuszy posiadających udziały spółki w portfelach inwestycyjnych.
Jak zauważa Adam Stańczak, analityk Domu Maklerskiego BOŚ tematem, który zdominował w ostatnich dniach notowania na warszawskim parkiecie była potężna przecena akcji Grupy Orlen – aż o 7,9 proc.
-Akcje spółki tąpnęły po informacjach, że szykująca się do przejęcia władzy nowa koalicja rządowa uzgodniła już zamrożenie cen energii – a sfinansowanie tego projektu miałoby pochodzić ze specjalnej opłaty nałożonej na Grupę Orlen w kwocie blisko 15 mld zł – podkreśla Adam Stańczak.
Według niego, o skali problemu, jaką dostrzegli inwestorzy mogą świadczyć obroty na akcjach koncernu, które sięgnęły na jednej tylko sesji giełdowej blisko 740 mln zł.
Czytaj też: Zwrot na rynku gazu! Ile zapłacimy za błękitne paliwo?
Inwestorzy w szoku
-Finalnie aktywność rynku na akcjach Orlenu stanowiła około 43 proc. obrotów w indeksie WIG20 i blisko 39 proc. w przypadku całej giełdy – dodaje ekspert DM BOŚ.
Jego zdaniem sygnały od przyszłego rządu o kontynuacji polityki wspierania konsumentów kosztem spółek kontrolowanych przez Skarb Państwa mogły ostatnio poważnie wystraszyć inwestorów.
Przypomnijmy, że obecnie w akcjonariacie koncernu – wśród wymienionych podmiotów powyżej 5 proc. – jest oprócz Skarbu Państwa (49,9 proc.), także Nationale-Nederlanden OFE (5,4 proc.) oraz pozostali udziałowcy (44,7 proc.). W tej ostatniej grupie mamy również szereg instytucji finansowych oraz funduszy, ale też drobnych inwestorów (lokujących nawet niewielkie kwoty).
Warto również wspomnieć, że udziały czołowych spółek na warszawskiej giełdzie (a taką jest Grupa Orlen z największą kapitalizacją na rynku – sięgającą ponad 69,6 mld zł) są aktywami w oparciu, o które inwestowane są także środki z Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK). A tu wyjątkowym i niezbędnym wręcz elementem jest stabilność i przewidywalność inwestycji, które pracują jako zabezpieczenie finansowe dla przyszłych emerytów.
-W tej sytuacji nieoczekiwana perspektywa opodatkowania Orlenu budzi obawy o warunki, na jakich będzie nadal funkcjonował rynek kapitałowy w Polsce – uważa Eryk Szmyd, analityk XTB.
Co dalej z PPK?
Tu poważny niepokój mogą również budzić zapowiadane przez polityków z nowej koalicji zmiany w dotychczasowym programie PPK. A mówimy m.in. o weryfikacji sposobu inwestowania pieniędzy zgromadzonych w funduszach w akcje czołowych spółek.
Obecnie w tzw. części akcyjnej funduszy minimum 40 proc. muszą stanowić papiery firm z indeksu WIG20 (chodzi o dwadzieścia podmiotów o największej kapitalizacji na warszawskim parkiecie – przyp. red.).
Dzięki takiej właśnie konstrukcji minimalizowane jest zagrożenie brakiem płynności akcji na rynku (co eliminuje problemy z kupnem lub ich sprzedażą). A ponadto inwestycje zogniskowane są na podmiotach o najbardziej stabilnych oraz bezpiecznych fundamentach. Mówimy bowiem o topowych spółkach z ugruntowaną pozycją rynkową oraz doskonałymi wynikami finansowymi.
Tymczasem – jak wynika z doniesień medialnych – politycy nowej koalicji chcieliby zrezygnować z tych jakże ważnych elementów zabezpieczających – likwidując lub ograniczając obowiązek wspomnianego limitu 40 proc. na rzecz nowej formuły inwestycyjnej.
Krzysztof Pączkowski
Czytaj też: Polski eksport rośnie w siłę