AKTUALIZACJA
Ataki Huti na Morzu Czerwonym. Państwa apelują!
Wspierani przez Iran szyiccy rebelianci Huti są jedną ze stron wciąż tlącej się wojny domowej w Jemenie i kontrolują północny zachód tego kraju. Od 19 listopada atakują statki przepływające przez Morze Czerwone twierdząc, że w ten sposób wspierają walczący z Izraelem palestyński terrorystyczny Hamas. Deklarują, że ich ataki obejmują statki związane z Izraelem, choć wiele z zaatakowamych jednostek nie miało powiązań z tym krajem.
Cele rebeliantów Huti w portowym mieście Al-Hudajda zostały w niedzielę ponownie ostrzelane - podał Ansar Allah, portal finansowanego przez Iran ruchu. W rejonie przybrzeżnym zauważono „liczne wrogie amerykańskie samoloty” - przekazał agencji Reutera rzecznik Huti.
Katarska telewizja Al Dżazira, powołująca się na źródła lokalne, twierdzi, że nie odnotowano żadnych ofiar, a „dokładny cel ataków jest niejasny”.
Od piątku siły powietrzne USA i Wielkiej Brytanii, przy wsparciu logistycznym Australii, Bahrajnu, Kanady i Holandii, przeprowadziły liczne uderzenia na jemeńskie cele, należące do rebeliantów Huti. Militarne uderzenie sił sprzymierzonych było bezpośrednią odpowiedzią na ataki ruchu na statki handlowe na Morzu Czerwonym.
Wspierani przez Iran, szyiccy rebelianci Huti są jedną ze stron wciąż tlącej się wojny domowej w Jemenie i kontrolują północny zachód tego kraju.
Czy wojna wymknie się spod kontroli?
Portal brytyjskiego dziennika „Guardian” podkreślił, powołując się na dyrektora ds. operacji Kolegium Połączonych Szefów Sztabów Sił Zbrojnych Stanów Zjednoczonych, generała Douglasa Simsa, że USA spodziewają się nowych ataków jemeńskich rebeliantów Huti.
Ich retoryka jest dość mocna i spodziewamy się, że spróbują jakiegoś rodzaju odwetu. (…) Jesteśmy przygotowani na taką ewentualność - powiedział.
USA zapowiadają odwet
Natomiast Wesley Clark, generał armii amerykańskiej w stanie spoczynku, wyjaśnił na antenie stacji CNN, jak będzie wyglądać postępowanie sił zbrojnych USA.
Jeżeli wystrzelą jeden pocisk, my zniszczymy trzy cele. Jeżeli wystrzelą dwa - zniszczymy sześć - oznajmił.
Morze Czerwone - najważniejszy morski szlak handlowy na świecie
W rezultacie ataków Huti wielu przewoźników zrezygnowało ze szlaku wiodącego z Azji przez Morze Czerwone i kanał Sueski, wybierając dłuższą, ale bezpieczniejszą trasę okrążającą Afrykę - przypomniała agencja Reutera.
Jak powiedział w rozmowie z jedną z egipskich stacji telewizyjnych dyrektor zarządu kanału, Osama Rabie, od początku roku wpływy spadły o 40 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2023 r., a liczba przepływających statków - o 30 proc. Pogrążony w kryzysie ekonomicznym Egipt w ubiegłym roku odnotował rekordowe, przekraczające 9,4 mld dolarów dochody z kanału.
Wielka Brytanie jest gotowa uderzyć
Wielka Brytania jest gotowa ponownie uderzyć na pozycje rebeliantów Huti w Jemenie, jeśli nadal będą oni atakować statki handlowe przepływające przez Morze Czerwone - zapowiedział w niedzielę minister spraw zagranicznych David Cameron.
W artykule opublikowanym w „The Sunday Telegraph” Cameron podkreślił, że ataki na cele Huti były „konieczne, proporcjonalne i zgodne z prawem”. Zapewnił, że Królewskie Siły Powietrzne podjęły „szczególne starania, aby uniknąć ofiar wśród ludności cywilnej”.
Brak działania oznaczałby zaakceptowanie faktu, że nielegalne i niedopuszczalne ataki Huti mogą praktycznie bezkarnie zamknąć ważny szlak morski - napisał Cameron, zwracając uwagę, że Morze Czerwone jest jednym z najważniejszych morskich szlaków handlowych na świecie, a jego zamknięcie spowodowałoby wzrost cen na całym świecie.
Nasza gospodarka jest jedną z najbardziej otwartych. Jesteśmy narodem handlowym. Utrzymanie otwartych szlaków morskich jest żywotnym interesem narodowym - wyjaśnił.
Przypomnijmy, że w nocy z czwartku na piątek siły brytyjskie i amerykańskie dokonały uderzeń na pozycje rebeliantów, co było odpowiedzią na przeprowadzane przez nich ataku na statki handlowe przepływające w pobliżu wybrzeży Jemenu. Kolejnej nocy naloty przeprowadziły tylko wojska amerykańskie.
Twierdzenie Huti, że chodzi tu o Izrael i Gazę, jest nonsensem. Zaatakowali statki z krajów na całym świecie, zmierzające do różnych miejsc docelowych. Nasza wspólna akcja przyczyniła się w pewnym stopniu do osłabienia potencjału Huti zbudowanego przy wsparciu Iranu. Celowaliśmy w miejsca, z których, jak wiemy, przeprowadzano ataki. Dokładnie ocenimy wpływ tego, co zostało zrobione - napisał Cameron.
Ale co ważniejsze, wysłaliśmy jednoznaczny komunikat: to, co robią Huti, jest złe i jesteśmy zdeterminowani, aby to powstrzymać. Będziemy współpracować z sojusznikami. Zawsze będziemy bronić wolności żeglugi. I, co najważniejsze, będziemy gotowi poprzeć słowa czynami - dodał.
O gotowości Wielkiej Brytanii do podjęcia dalszych działań przeciw Huti, jeśli ich ataki nie ustaną, Cameron mówił także w niedzielę w rozmowach ze stacjami BBC News i Sky News.
Hiszpania nie będzie uczestniczyć w operacjach
Hiszpania nie weźmie udziału w żadnej misji wojskowej na Morzu Czerwonym, w tym ewentualnej operacji Unii Europejskiej - zapowiedziała minister obrony w Madrycie Margarita Robles.
Hiszpania nie będzie uczestniczyć w amerykańskiej operacji międzynarodowej „Strażnik Dobrobytu” w celu ochrony morskiego transportu handlowego przed atakami rebeliantów Huti z Jemenu ani w innych przyszłych misjach w regionie, w tym europejskiej - podkreśliła.
Robles przypomniała, że Hiszpania już prowadzi „bardzo wymagającą” misję wojskową Atalanta na Oceanie Indyjskim, aby walczyć z piractwem morskim.
Żaden kraj nie może powiedzieć Hiszpanii, gdzie ma interweniować - wskazała Robles.
Hiszpania jest krajem zdecydowanie zaangażowanym w pokój na świecie, dlatego obecnie bierzemy udział w 17 różnych operacjach wojskowych, w których uczestniczy ponad 3 tys. naszych żołnierzy - uzasadniła.
Jednak NATO uważa, że „w jakiś sposób” Hiszpania weźmie udział w międzynarodowej operacji pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych, prawdopodobnie udzielając wsparcia logistycznego.
Inną sprawą jest, że ze względów politycznych ten udział będzie zamaskowany – dodały źródła NATO, na które powołał się w sobotę portal „El Espanol”. Hiszpańskie media ujawniły kontakty Madrytu ze Stanami Zjednoczonymi, które miały na celu przekonanie Madrytu, aby przyłączył się do misji na Morzu Czerwonym.
Według Europa Press, powołującej się na źródła dyplomatyczne, w UE trwają dyskusje na temat uruchomienia europejskiej misji wspierającej siły amerykańskie na Morzu Czerwonym, w tym rozmieszczeniu trzech fregat. Temat miałby zostać poruszony na szczeblu ministerialnym w lutym.
Zagrożenie dla światowego handlu
Wspierane przez Iran ugrupowanie zbrojne Huti z Jemenu od kilku miesięcy stanowi zagrożenie dla światowego handlu morskiego atakując statki na Morzu Czerwonym. Huti przedstawiają swoje działania jako akt solidarności ze Strefą Gazy, a ich celem jest zmuszenie Izraela do zaprzestania operacji wojskowej.
Chiny
Chiny wzywają do zaprzestania ataków na cywilne statki na Morzu Czerwonym oraz do utrzymania swobodnego przepływu towarów – oświadczył w niedzielę szef chińskiej dyplomacji Wang Yi po spotkaniu z prezydentem Egiptu Abdelem Fatahem el-Sisim w Kairze.
Oba kraje wydały wspólne oświadczenie, w którym zapewniły, że bacznie obserwują rozwój sytuacji na Morzu Czerwonym ze szczególnym uwzględnieniem bezpieczeństwa żeglugi. Wyraziły też zaniepokojenie z powodu rozszerzania się konfliktu w regionie i podkreśliły znaczenie wysiłków na rzecz zaprzestania ataków na Strefę Gazy.
Na konferencji prasowej Wang nie wspomniał wprost o działających w Jemenie proirańskich rebeliantach Huti, którzy od 19 listopada atakują statki handlowe, przepływające przez Morze Czerwone, twierdząc, że wspierają w ten sposób walczący z Izraelem palestyński Hamas.
W ostatnim czasie doszło do gwałtownej eskalacji na Morzu Czerwonym, a Chiny są tym głęboko zaniepokojone – oświadczył chiński minister.
Wzywamy do zaprzestania nękania cywilnych statków i ataków na nie oraz do utrzymania swobodnego przepływu światowych łańcuchów przemysłowych i łańcuchów dostaw oraz międzynarodowego porządku handlowego – powiedział Wang.
Szef chińskiego MSZ w zawoalowany sposób skrytykował amerykańskie i brytyjskie naloty na cele Huti w Jemenie, podkreślając, że Rada Bezpieczeństwa ONZ nie zatwierdziła tych działań.
Należy unikać dolewania oliwy do ognia napięć na Morzu Czerwonym oraz wzrostu zagrożeń dla bezpieczeństwa w regionie – zaznaczył Wang. Jego zdaniem konieczne jest nie tylko utrzymanie bezpieczeństwa na Morzu Czerwonym, ale też uszanowanie suwerenności państw po obu stronach, w tym Jemenu.
Wojna o wpływy
Według agencji Bloomberga niektóre statki przepływające przez Morze Czerwone celowo sygnalizują swoje związki z Chinami, by uniknąć ataku Huti. Publikują na przykład informację, że wszyscy członkowie załogi są Chińczykami, w miejscu, gdzie normalnie podawany jest port docelowy.
Celem ataków Huti były również statki niemające związków z Izraelem, ale prawie na pewno nie będą oni chcieli ostrzeliwać jednostek chińskich, bo to mogłoby postawić Iran w kłopotliwej sytuacji lub doprowadzić do dramatycznej zmiany stanowiska Pekinu – ocenił w tym tygodniu ekspert londyńskiego think tanku Chatham House Ahmed Aboudouh.
Jego zdaniem chińskie władze mogą naciskać na Iran, by ograniczył ataki rebeliantów Huti, ale jednocześnie prawdopodobnie są zadowolone z problemów, jakie te ataki tworzą to dla administracji USA, ich największego rywala.