Wkrótce podwyżki cen prądu? Tusk już ma wymówkę
Na zamrożenie cen prądu, gazu i ciepła, zabrakło w ubiegłym roku 7,9 mld zł. Rząd PiS o tym wiedział, dlatego zalecił sięgnięcie po środki z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19 – ujawnia w sobotę portal money.pl.
Pod koniec 2023 r., Sejm przyjął projekt ustawy przedłużającej niższe ceny energii, gazu i ciepła w 2024 r. Niebawem wyszło na jaw, że w budżecie przygotowanym przez rząd PiS, nie ma pieniędzy na ten cel. Z informacji, którą uzyskaliśmy od ministerstwa klimatu, wynika, że mechanizmy osłonowe obowiązujące w 2023 r. zaprojektowano w taki sposób, że „wpływy od zysków spółek energetycznych nie pokrywały pełnych kosztów związanych z ograniczeniem wzrostu cen energii” - pisze money.pl
Rząd premiera Mateusza Morawieckiego pozostawił swoim następcom specjalny mechanizm, zgodnie z którym brakujące środki na dopłaty do tarcz energetycznych mogą być pokrywane z Funduszu Przeciwdziałania COVID-19.
W efekcie na ten cel przekazano z funduszu 1,36 mld zł na zamrożenie cen energii elektrycznej, 5,47 mld zł na obniżenie cen paliw gazowych oraz 1,11 mld na zmniejszenie cen ciepła. Łącznie to ponad 7,9 mld zł – podaje money.pl.
Przedstawiciele rządu Donalda Tuska wielokrotnie krytykowali „wyciąganie” pieniędzy z funduszu na walkę z COVID-19, ale teraz zostali w tej kwestii postawieni pod ścianą. - Obecny rząd nie miał wyjścia, trzeba było sfinansować wydatki na dopłaty do zamrożenia cen energii, gazu i ciepła, bo w uchwalonym budżecie nie było na to pieniędzy – komentuje dla money.pl jeden z ekspertów finansowych.
»» Cały materiał o dopłatach do cen energii czytaj na portalu money.pl:
Zabrakło prawie 8 mld zł. Rząd Morawieckiego zostawił „trupa w szafie”
Oprac. Sek
»» O społecznych ocenach obecnego rządu czytaj tutaj:
Sondaż CBOS: Polacy niezadowoleni z rządów!
»» Ministerstwo klimatu uderza w Lasy Państwowe czytaj tutaj:
Wycinka z błogosławieństwem klimatycznym
»» O agresywnym unijnym lobbingu czytaj tutaj: