"Szkodnicy Tuska zaatakowali polskie lasy”
Konfederacja postuluje pozostawienie gospodarki leśnej fachowcom, leśnikom i ich pracownikom, a nie politycznym nominatom czy pseudoekologom - mówili w poniedziałek na konferencji prasowej politycy Konfederacji poseł Witold Tumanowicz i Witold Stoch.
„Szkodnicy Tuska zaatakowali polskie lasy. Widać, że minister klimatu i środowiska Paulina Hennig-Kloska nie zna się za bardzo na temacie leśnictwa. Zakazując na 100 tys. hektarów wycinki drzew, jednocześnie zaleca by były wykonywane umowy, co w tym zakresie będzie to bardzo ciężkie do wykonania” - powiedział na konferencji Tumanowicz.
Polityk odniósł się do decyzji minister klimatu i środowiska Pauliny Hennig-Kloski o wstrzymaniu lub ograniczeniu na pół roku wycinek lasów w 10 wskazanych lokalizacjach, cennych przyrodniczo.
»» Komentarze wokół decyzji minister klimatu czytaj na portalu wPolityce.pl:
Lasy są źródłem cennego surowca
Tumanowicz przypomniał, że polski przemysł meblarski, jeśli chodzi o eksport, jest „pierwszy w Europie, drugi na świecie”.
„Drewno jest bardzo cennym surowcem dla polskiej gospodarki i nie ma tu miejsca na różnego rodzaju ideologiczne rozważania, które wydaje się, że wkradły się do ministerstwa klimatu. Tu jest sytuacja bardzo niebezpieczne, bo religia klimatyzmu, jak widać, nie idzie w parze z dobrem polskiej gospodarki” - ocenił.
Podkreślił, że to jest „ogromny kłopot, także dla firm, które zajmują się wycinką, które współpracują z lasami państwowymi”. „To jest problem także dla skrupulatnie prowadzonego planu wycinki drzew. Musimy dbać o dobrostan drzew starych, a jednocześnie traktować lasy tak, że są źródłem pozyskiwania bardzo cennego surowca, jakim jest drewno” - powiedział Tumanowicz.
W jego ocenie „polityka klimatyczna, polityka minister Hennig-Kloski jest prowadzona schizofrenicznie”. „To nie pierwszy tego typu przypadek” – dodał.
»» O burzeniu dorobku Lasów Państwowych czytaj też tutaj:
Wycinka z błogosławieństwem klimatycznym
Donald Tusk zmienia dyrektora Lasów Państwowych
Doszli do głosu radykalni ekologowie
Inny z polityków Konfederacji Witold Stoch powiedział, że ”miało być zupełnie inaczej; miało być profesjonalnie i praworządnie, a znowu mamy do czynienia z czymś, co możemy nazwać amatorszczyzną i łamaniem prawa„.
Jak mówił, koalicja rządowa miała zmienić styl sprawowania rządów po rządach PiS-u i Solidarnej Polski, także w kwestii Lasów Państwowych.
„Są bardzo poważne wątpliwości, czy pani minister Paulina Hennig-Kloska mogła wydawać polecenia listownie leśnikom, które były także, jak donoszą media, ze sobą sprzeczne, czy nie powinno tutaj być wydanego rozporządzenia? Nie ma żadnego dokumentu rządu Donalda Tuska, który mówiłby o lasach, na podstawie którego można by wydawać takie bezpośrednie polecenia, dlatego pojawia się wątpliwość, czy nie powinno być wydane rozporządzenie” - zwrócił uwagę Stoch.
Przypomniał, że ”dialog miał być podstawą rządów ekipy Donalda Tuska; jak widzimy, tak nie jest„.
„Być może do głosu doszły tam po prostu najbardziej radykalne organizacje, które chcą chronić drzewa i lasy za wszelką cenę, przed interesem ludzi, przed interesem Polaków i obywateli. To nie Polacy są dla lasów, tylko lasy są dla Polaków. Tutaj w tej kwestii powinien być prowadzony zrównoważony rozwój. (…) Liczymy na to, że pani minister Hennig-Kloska nie będzie po prostu wykonawcą tych organizacji, które można by nazwać pseudoekologicznymi” - powiedział.
Przekazał, że ”Konfederacja postuluje pozostawienie gospodarki leśnej fachowcom, leśnikom i ich pracownikom, a nie politycznym nominatom czy pseudoekologom„.
Dodał, że ”w Polsce nie ma czegoś takiego jak narodowy plan leśny, mają to inne państwa UE, pracujmy na dokumentach wypracowanych wspólnie z ekspertami, leśnikami, a nie na podstawie ideologii narzucanej przez organizacje pozarządowe rządowi„.
8 stycznia 2024 r. minister Hennig-Kloska wydała decyzję o wstrzymaniu lub ograniczeniu na pół roku wycinek lasów w 10 wskazanych lokalizacjach, cennych przyrodniczo. Chodzi o wskazane, według ministerstwa najcenniejsze przyrodniczo, obszary w puszczach: Augustowskiej, Romnickiej, Boreckiej, Świętokrzyskiej, Knyszyńskiej, okolic Iwonicza Zdroju, lasów wokół Wrocławia i Trójmiasta, Bieszczad, oraz reliktowej Puszczy Karpackiej. Ogółem jest to ok. 1,5 proc. całych terenów leśnych z zarządzie Lasów Państwowych.
Katarzyna Krzykowska (PAP), sek
»» O aktualnych wydarzeniach w polskiej gospodarce czytaj też tutaj:
Ekranoza zżera nasz cud przyrody
Polski rolnik nie pasuje do lewackiego obrazu Europy