Informacje

Tylko 16,9 proc. Polaków uważa, że „sklepy powinny być otwarte w każdą niedzielę w miesiącu” / autor: Fratria / LK
Tylko 16,9 proc. Polaków uważa, że „sklepy powinny być otwarte w każdą niedzielę w miesiącu” / autor: Fratria / LK

Na nic presja! Polacy nie chcą handlu w niedzielę

Piotr Filipczyk

Piotr Filipczyk

  • Opublikowano: 4 marca 2024, 20:02

  • Powiększ tekst

PO zrezygnuje z kolejnego “konkretu”? Okazało się, że zmiana wprowadzona przez PiS spodobała się Polakom.

Polacy nie są jednak tak „liberalni”, jak chcieliby tego politycy Platformy Obywatelskiej i Trzeciej Drogi? Okazuje się, że jeden ze sztandarowych pomysłów tych ugrupowań trafi do sejmowej zamrażarki. Chodzi o zniesienie zakazu handlu w niedzielę, o którym przed wyborami perorowali Tusk i Petru.

Z najnowszego sondażu opublikowanego przez „libkową” Wirtualną Polskę wynika, że większość ankietowanych popiera wprowadzone przez PiS ograniczenia.

Takich wyników sondażu nie spodziewali się chyba nawet najwięksi specjaliści od liberalnej gospodarki z kuźni Leszka Balcerowicza. Z sondażu United Surveys wynika, że aż 40 proc. Polaków popiera rozwiązania wprowadzone przez rządy Zjednoczonej Prawicy.

Tylko 16,9 proc. badanych uważa, że „sklepy powinny być otwarte w każdą niedzielę w miesiącu”, a zdaniem zaledwie 1 proc. ankietowanych, „sklepy powinny być otwarte w trzy niedziele w miesiącu”. Z kolei 15,7 proc. respondentów utrzymuje, że “sklepy powinny być otwarte w dwie niedziele w miesiącu”, a 19,1 proc. uważa, że zaledwie raz w miesiącu. Zaledwie 7 proc. nie ma zdania.

»» O poparciu dla handlu w niedzielę czytaj więcej tutaj:

Sklepy czynne w niedzielę? Polityczny handel na okrągło

Słabnie poparcie dla niedzielnego handlu

Takie wyniki ankiety jednoznacznie pokazują, że zmiany zaproponowane Polakom w 2018 roku popiera większość z nas, choć co piąty rozważyłby, by sprzedawcy jedną niedzielę w miesiącu spędzili w pracy. O większej liberalizacji przepisów raczej nie chcemy słyszeć.

Nic dziwnego, że projekt, z którym ekipa Tuska szła do wyborów właśnie stracił rację bytu i musi zostać zamrożony, co na początku lutego potwierdziło samo ministerstwo pracy. Tylko, czy to spodoba się wielkiemu biznesowi, który zapewne chciałby żebyśmy pracowali dłużej i ciężej? Istnieje obawa, że przed kolejnymi wyborami, ktoś sobie o nim przypomni.

Piotr Filipczyk

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Dodatek do emerytury. Ponad 500 zł za psa

Lawina chętnych na zarządzanie Orlenem

Te buty nosiła cała Polska

Powiązane tematy

Dotychczasowy system zamieszczania komentarzy na portalu został wyłączony

Przeczytaj więcej

Dziękujemy za wszystkie dotychczasowe komentarze i dyskusje.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych.