Informacje

Barwniki / autor: Pixabay
Barwniki / autor: Pixabay

Na czarnej liście, czyli barwniki klasy Southampton

Filip Siódmiak

Filip Siódmiak

Student dietetyki na Gdańskim Uniwersytecie Medycznym. Pasjonat sportu i zdrowego odżywiania oraz aktywnego trybu życia. W wolnym czasie uwielbia poszerzać swoją wiedzę w oparciu o najnowsze odkrycia naukowe, czym dzieli się z czytelnikami w swoich felietonach

  • Opublikowano: 12 marca 2024, 18:00

    Aktualizacja: 13 marca 2024, 09:47

  • Powiększ tekst

W sklepowych alejkach nie sposób nie zwrócić uwagi na „wpadający” w oko ciekawy wygląd oraz przyciągający kształt opakowań wielu produktów spożywczych. Tym, co zwraca szczególną uwagę w pierwszym momencie to barwa. Obecnie w przemyśle spożywczym wykorzystuje się różne rodzaje barwników – naturalne z części roślin jadalnych, organiczne naturalne, organiczne syntetyczne oraz nieorganiczne. Wśród nich wyróżnia się grupę substancji barwiących, których bezpieczeństwo wynikające z ich spożycie związane jest ze sporymi kontrowersjami.

Połączenie

Producenci żywności dysponują wieloma rodzajami barwników. W żywności konwencjonalnej i produkowanej z myślą o zaspokojeniu potrzeb żywieniowych dużej części społeczeństwa, najczęściej korzysta się z barwników syntetycznych. W odróżnieniu od naturalnych, ich bezpieczeństwo nie jest zbliżone. Potwierdzają to wyniki badań naukowych, które jasno podkreślają jakich barwników należy się wystrzegać.

Pechowa „szóstka”

Barwniki z klasy Southampton zalicza się go grupy barwiących substancji dodatkowych, których spożycie jest dosyć kontrowersyjne. W jej skład wchodzą:

• E 110 żółcień pomarańczowa (ADI 1 mg/kg masy)

• E 104 żółcień chinolinowa (ADI 0,5 mg/kg masy ciała)

• E 122 azorubina (ADI 4 mg/kg masy ciała)

• E 129 czerwień allura (ADI 7 mg/kg masy ciała)

• E 102 tartrazyna (ADI 7,5 mg/kg masy ciała)

• E 124 czerwień koszenilowa (ADI 0,7 mg/kg masy ciała)

Znajdują się one przede wszystkim w kolorowych słodzonych napojach oraz słodyczach, a także w galaretkach, cukierkach, syropach, napojach bezalkoholowych, wyrobach cukierniczych, zafałszowanych miodach, ciastach w proszku, marmoladach i wszędzie tam, gdzie zazwyczaj produkt odznacza się swoim nienaturalnym i odbiegającym od naturalnego kolorem.

Dlatego tak istotnym jest dokładnie sprawdzanie etykiet kupowanej żywności. Można to łatwo zweryfikować, gdyż w przypadku zastosowania wymienionych barwników, producent zobowiązany jest odpowiednio je oznaczyć pod postacią napisu: „może mieć szkodliwy wpływ na aktywność i skupienie u dzieci”. Obowiązek ten dotyczy produktów dopuszczonych do obrotu na terenie krajów Unii Europejskiej.

Szkodliwość

Ich negatywne oddziaływanie na organizm ludzki ma charakter plejotropowy (wielokierunkowy). Zgodnie z wynikami badań, sztuczne barwniki związane są z nadaktywnością oraz dużym rozdrażnieniem u dzieci, czemu towarzyszyło nagłe przerywanie swojej wypowiedzi lub mówienie zbyt wiele i nie na temat, problemy z przebywaniem w jednym miejscu w tej samej pozycji oraz problemy z zachowaniem skupienia oraz koncentracji. Wśród badanych obserwowano także świąd oraz miejscowe zaczerwienienia skóry.

Na podstawie: Gajda-Wyrębek, Joanna, et al. „Zawartość barwników mających szkodliwy wpływ na aktywność i skupienie uwagi u dzieci w wybranych środkach spożywczych.” Bromat. Chem. Toksykol 44.3 (2011): 760-767.

Filip Siódmiak

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych