Informacje

Za sprawą wielu działań rządu PiS zaczęliśmy doganiać bogatą Europę / autor: Fratria / AS
Za sprawą wielu działań rządu PiS zaczęliśmy doganiać bogatą Europę / autor: Fratria / AS

Zaczęliśmy doganiać Europę. Przyznaje to też Gazeta.pl

Piotr Filipczyk

Piotr Filipczyk

  • Opublikowano: 28 marca 2024, 08:00

  • Powiększ tekst

Są już nowe dane Eurostatu (europejskiego odpowiednika GUS)  dotyczące PKB per capita (na osobę). W przypadku Polski w 2023 r. osiągnął on rekordowy poziom, bo aż 80 proc. średniej unijnej. To najwyższy wynik w historii pomiarów.

Czym jest wskaźnik PKB per capita? W dużym uproszczeniu, to produkt krajowy brutto Polski, podzielony przez całą liczbę mieszkańców. Określa on, jaka część tego, co wypracowuje polska gospodarka, przypada na jednego obywatela Polski.

80 proc. poziomu Zachodu

Jak przyznaje portal gazeta.pl ”Tak blisko (choć wciąż daleko) średniej unijnej Polska nie była jeszcze nigdy. W 2022 r. nasz PKB na osobę wynosił 79 proc. średniej unijnej, w 2021 r. 77 proc. Jeszcze w 2017 r. byliśmy poniżej 70 proc., a w 2008 r. dużo poniżej 60 proc.

Choć wynik 80 proc. to wciąż o 20 proc. mniej niż w wielu krajach Zachodu na uwagę zasługuje fakt, że od czasu, kiedy władzę w Polsce zdobyła Zjednoczona Prawica wzrósł on o 11 proc. (z 69 procent w 2015 roku) i to mimo pandemii i wojny za naszą wschodnią granicą. Możemy sobie tylko wyobrażać, w jakim miejscu byłaby nasza gospodarka, gdyby nie te dwa potężne kryzysy.

Za sprawą wielu działań rządu Prawa i Sprawiedliwości, takich jak obniżenie podatków przy jednoczesnym wprowadzeniu licznych programów socjalnych i wielkich programów modernizacyjnych w ramach Polskiego Ładu, dynamika wzrostu PKB per capita, a co za tym idzie poziomu naszego życia wzrosła diametralnie. Zaczęliśmy doganiać bogatą Europę.

Tusk już się wziął do torpedowania wzrostu

Wiele jednak wskazuje na to, że o ile, jeszcze przez pewien czas mocny wzrost może się utrzymać, bo wciąż realizowane są rozpoczęte przez PiS inwestycje lokalne w ramach Polskiego Ładu i wciąż funkcjonują wielkie programy socjalne, to już kolejne lata przyniosą nam raczej wyhamowanie tej dynamiki.

Rząd już pokazuje, że nie zależy mu na rozwoju. Torpedowane są duże strategiczne inwestycje jak CPK, Port w Świnoujściu czy rozbudowa terminala w Małaszewiczach.

Dodatkowo Tusk i jego koalicjanci uderzają w portfele Polaków, wycofując tarcze chroniące nas przed drożyzną. Do tego zapowiadają przyjęcie szkodliwych rozwiązań w ramach Zielonego Ładu, które bardzo dotkliwie uderzą w naszą gospodarkę i kieszenie.

Nie pomagają też ostatnie, nazwijmy to po imieniu, bandyckie działania, takie jak zamach na TVP, aresztowanie uniewinnionych przez prezydenta posłów, rozbijanie prokuratury, czy w końcu wtargnięcie pod jego nieobecność do domu byłego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro i próba postawienia przed Trybunałem Stanu prezesa NBP prof. Adama Glapińskiego.

Nie pomogły ostrzeżenia

Przed taką polityką kilka miesięcy temu przestrzegał senator Grzegorz Bierecki, który wprost zauważył, że może to zaowocować obniżeniem wiarygodności Polski, jako miejsca potencjalnych inwestycji i obniżeniem ratingów w największych agencjach ratingowych. To z kolei ograniczy inwestycje i sprawi, że wzrosną koszty zagranicznych kredytów, których obecny rząd planuje wziąć wyjątkowo dużo. Uzasadniona jest obawa, że po „latach tłustych” idą na nas „lata chude” - niestety Tusk i jego ekipa przykładają do tego swoją rękę.

Piotr Filipczyk

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych