WYWIAD
Ekspert: nowe mieszkania podrożeją o 10 proc.
Ceny mieszkań spędzają Polakom sen z powiek. Czy jest szansa na obniżki? A może czekają nas kolejne wzrosty? Na te pytania odpowiada w wywiadzie dla wGospodarce.pl Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Arkady Saulski: Tematem numer jeden nabywców nieruchomości są ceny mieszkań. W mediach pełno informacji o tym, że lokale są za drogie. Jest szansa na zmianę?
Jarosław Jędrzyński: Na krajowym pierwotnym rynku mieszkaniowym obserwujemy długoterminowy trend wzrostowy cen mieszkań, którego jedyna póki co zmienność dotyczy jego dynamiki. Na razie brak jest wiarygodnych przesłanek za bardziej radykalną zmianą tej sytuacji, a o ewentualnej korekcie stawek na wzór kilku europejskich rynków nieruchomości na razie możemy tylko pomarzyć.
Tymczasem po sporym zamieszaniu, jakie w ramach rodzimej mieszkaniówki wywołał program Bezpieczny Kredyt 2% (dalej: BK2%), w pierwszych miesiącach br. rynek powoli wraca do względnej normalności. Obecnie sytuacja na rynku mieszkaniowym dość wyraźnie odbiega od tej sprzed roku, czyli z okresu tuż przed wejściem w życie programu BK2%. Widać postępującą stabilizację, a rynek pierwotny dąży do równowagi pod względem relacji popytowo-podażowych. Oferta mieszkań deweloperskich powoli pnie się w górę, a stawki mkw. nowych mieszkań dość wyraźnie spowalniają trend wzrostowy.
Jak teraz kształtują się te ceny?
Według danych serwisu BIG DATA RynekPierwotny.pl od początku roku średni wzrost cen mkw. nowego lokum na siedmiu głównych rynkach kraju wyniósł 3,5 proc. Najbardziej w granicach 5-7 proc. podrożały lokale w Warszawie, Łodzi i Poznaniu, najmniej w Trójmieście i Aglomeracji Katowickiej, odpowiednio o 0 i 1 proc.
Co najbardziej wpływa na ceny mieszkań w bieżacym roku?
Z większości medialnych opinii można wysnuć wniosek, że za wzrostem cen mieszkań, zarówno tym zeszłorocznym jak i oczekiwanym w tym roku, stoją wyłącznie programy dopłat do kredytów. Nie do końca jest to zgodne z prawdą, a do równie ważących czynników prowzrostowych należy zaliczyć rosnące kosztów deweloperów, ograniczoną podaż, wysoką inflację, przyśpieszony wzrost płac, czy windowanie transferów socjalnych.
CZYTAJ O CENACH MIESZKAŃ:
Ceny mieszkań rosną szybciej niż wynagrodzenia
Tanio już było! Ceny mieszkań (i gruntów) rosną
W najbliższych miesiącach o skali zwyżek zadecydują najprawdopodobniej w pierwszej kolejności czynniki związane z nowym programem dopłat Kredyt #na Start oraz rosnące koszty budowy, wynikające dodatkowo z nowych warunków technicznych dla budowniczych mieszkań.
Jakich trendów się można spodziewać?
Jakiejkolwiek przeceny lokali z pierwszej ręki raczej się nie spodziewamy, liczymy natomiast na odczuwalny spadek dynamiki wzrostów. Ceny nowych mieszkań zależą jednak przede wszystkim od relacji podażowo-popytowych. Oczywiście z popytem nie powinno być w przewidywalnej przyszłości większych problemów. Z kolei podaż zapowiada się na zdecydowanie bardziej zadowalającym poziomie niż w roku ubiegłym. Wynika to z rosnącej aktywności inwestycyjnej deweloperów, co skutkuje przewagą mieszkań wprowadzanych do oferty względem lokali sprzedanych. Raczej nie wróży to korekty cenowej, jednak na wyraźniejsze spowolnienie wzrostów w cennikach deweloperskich w przewidywalnej perspektywie jak najbardziej można liczyć. Najważniejsze, że budowniczy mieszkań, w odróżnieniu do sytuacji sprzed roku, tym razem wiedzą na czym stoją, dzięki czemu będą w stanie dostosować podaż mieszkań oraz strukturę oferty do oczekiwanego popytu, który zapewne do końca 2027 roku będzie stymulowany programem dopłat.
Co więcej, analitycy portalu RynekPierwotny.pl przewidują, że w roku bieżącym deweloperzy zwiększą wolumen organizowanych promocji swoich inwestycji, na co miałaby wpływać rosnąca konkurencja rynkowa. A to zawsze jest czynnikiem mniej lub bardziej hamującym windowanie cen na pierwotnym rynku mieszkaniowym, a także ułatwiającym klientom deweloperskich biur sprzedaży poszukiwanie okazji inwestycyjnych.
To o ile wzrosną ceny?
W sumie w perspektywie bieżącego roku należy oczekiwać średniego wzrostu cen nowych lokali o ok. 10 proc., czyli kilka punktów procentowych powyżej przewidywanej inflacji.
Rozmawiał Arkady Saulski