Wojsko wraca do "wybuchowych" szkoleń
Od 1 czerwca wojsko wraca do szkoleń z materiałów wybuchowych i środków bojowych po ich zawieszeniu w związku ze śmiertelnymi wypadkami; wprowadzona zostanie nowa metodyka oceny ryzyka szkoleń, potrzebna także nowelizacja ustawy o obronie ojczyzny – powiedział wiceszef MON Cezary Tomczyk.
W czwartek Sejmie posłowie PiS zadali skierowane do MON pytanie związane z szeregiem śmiertelnych wypadków żołnierzy podczas szkoleń, które miały miejsce w ostatnich miesiącach. Po wypadkach, do których doszło m.in. podczas ćwiczeń z trotylem, decyzją szefa MON, wicepremiera Władysława Kosiniaka-Kamysza w szkoleniu Wojska Polskiego wstrzymano wszystkie ćwiczenia z użyciem materiałów wybuchowych i środków bojowych.
Pytany o datę powrotu wojska do szkoleń z materiałami wybuchowymi i ostrą amunicją, Tomczyk zapowiedział w Sejmie, że wojsko wróci do normalnego trybu szkoleń od 1 czerwca.
Przegląd procedur
Jak mówił, Sztab Generalny dokonał przeglądu obowiązujących procedur i podjął prace nad przygotowaniem nowej metodyki oceny ryzyka w szkoleniu. Od początku maja obowiązuje tymczasowa metodyka oceny ryzyka przy szkoleniach, docelowa zaś ma zostać wdrożona w wojsku z początkiem października. Przygotowany został również cykl szkoleń dla instruktorów wojskowych z zarządzania ryzykiem podczas ćwiczeń.
Wiceszef MON zwrócił również uwagę na jeden z zapisów kluczowej dla funkcjonowania polskich sił zbrojnych ustawy o obronie Ojczyzny – art. 61, wedle którego osoby, które otrzymały kategorię A podczas kwalifikacji wojskowej (tj. zostały uznane za zdolne do służby) i zgłoszą chęć do wstąpienia do czynnej służby, nie muszą przechodzić dodatkowych badań lekarskich i psychologicznych.
Luka w przepisach?
Zdaniem Tomczyka, przepis ten wprowadza poważną lukę w procesie przyjmowania żołnierzy do służby. Zapowiedział, że MON będzie pracował nad pilnym projektem nowelizacji ustawy, tak, by wszyscy wstępujący do służby wojskowej przechodzili odpowiednie, kompleksowe badania.
Tomczyk zwrócił również uwagę, że w ostatnich miesiącach nastąpił gwałtowny wzrost liczby żołnierzy uczestniczących w różnego rodzaju ćwiczeniach i szkoleniach. Jak mówił, dobowo jest to nawet 40 proc. żołnierzy więcej niż w latach 2020-2023; jak wskazał, wynika to m.in. z zaangażowania żołnierzy w walkę z pandemią COViD-19 w poprzednich latach, a także z zaangażowania w ich w wiele różnego rodzaju pikników i imprez okolicznościowych.
Jak mówił, obecnie dobowo zaangażowanych w ćwiczenia na poligonach i przykoszarowych pracach jest średnio ok. 60 tys. żołnierzy. Odnosząc się do wypadków żołnierzy, wiceszef MON zwrócił uwagę, że celem szkolenia wojskowego jest stworzenia na ćwiczeniach warunków możliwie zbliżonych do tych na prawdziwym polu bitwy, przez co całkowite wyeliminowanie ryzyka nie jest możliwe.
Tomczyk dodał, że ponadto podjęto decyzję o utworzeniu nowego zarządu w Sztabie Generalnym – zarząd P7 ma zająć się całością procesu szkolenia żołnierzy w siłach zbrojnych. Obecnie ta kwestia w SGWP podlega pod Zarząd Planowania Użycia Sił Zbrojnych i Szkolenia - P3/P7.
CZYTAJ WIĘCEJ O WOJSKU:
WOT będzie silniejszy! „Nowe brygady”
Myśliwiec F-15 to czarny koń powietrznej rywalizacji?
Pierwszy Polak, który naprawi Apache!
Polityk zapewnił też, że nad każdą ze spraw wypadków żołnierzy czuwa prokurator i Żandarmeria Wojskowa, a bezpieczeństwo polskich żołnierzy to dla państwa kluczowa spawa.
Decyzja po tragediach
Decyzja MON o wstrzymaniu szkoleń z niebezpiecznymi środkami została podjęta pod koniec marca po serii śmiertelnych wypadków podczas szkoleń: na początku marca na poligonie w Drawsku Pomorskim (woj. zachodniopomorskie) dwóch żołnierzy zginęło przejechanych przez bojowy wóz piechoty, trzy tygodnie później w Solarni (woj. śląskie) dwóch saperów z jednostki w Tarnowskich Górach zginęło podczas ćwiczeń z wysadzania za pomocą trotylu. Następnego dnia żołnierz Wojsk Specjalnych zginął podczas ćwiczeń górskich w Tatrach. Pod koniec kwietnia zmarł z kolei jeden z żołnierzy WOT służących na polsko-białoruskiej granicy, kilka dni wcześniej na poligonie w Bemowie Piskim (woj. Warmińsko-mazurskie) zginął natomiast żołnierz hiszpański, uczestniczący w natowskich ćwiczeniach.
PAP/ as/