Czterodniowy tydzień pracy w Polsce. Tak, już czas!
Uważam, że to już jest ten czas, gdy tydzień pracy faktycznie można skrócić do czterech dni - powiedziała szefowa resortu pracy, rodziny i polityki społecznej Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, choć zastrzegła jednocześnie, że nie nastąpi to w ciągu miesiąca ani roku.
Swoje wystąpienie na kongresie Impact ‘24 w Poznaniu Agnieszka Dziemianowicz-Bąk poświęciła m.in. wyzwaniom stojącym przed rynkiem pracy i polityką społeczną.
I praca, i życie
Podkreśliła przede wszystkim wagę debaty dotyczącej skrócenia tygodnia pracy do czterech dni.
W stosunkowo dobrej sytuacji gospodarczej, przy niskim bezrobociu i przy oczekiwaniu społecznym ze strony przede wszystkim młodych ludzi, postulat czasu na życie, czasu na rozwój, czasu dla rodziny, jest postulatem, który musi być traktowany poważnie. W MRPiPS traktujemy go poważnie i uważam, że to już jest ten czas, żeby w perspektywie być może nie miesiąca, być może nie roku, ale najbliższych kilku lat, tydzień pracy faktycznie do czterech dni skrócić - powiedziała.
Chcesz pracować 4 dni? To już możliwe - zobacz jak
4-dniowy tydzień pracy? „Takie korzyści”
Zwróciła uwagę na różnice w podejściu do pracy między dzisiejszymi 40-latkami czy 60-latkami a ludźmi w wieku 20-30 lat.
Młode pokolenie, w odróżnieniu od mojego pokolenia, pokolenia moich rodziców, nie traktuje pracy jako podstawowego obszaru życia, ale jako jedną z ważnych części życia. Części, którą należy jednak móc pogodzić z życiem rodzinnym, z rozwojem własnym, z pasją, z innymi fascynacjami. Moim zdaniem racja pod tym względem leży po stronie młodego pokolenia - podkreśliła.
Śmieciówki jak etat
Wskazała również na potrzebę stabilizacji i bezpieczeństwa na rynku pracy dla młodych ludzi. W tym kontekście mówiła o walce z „uśmieciowieniem” rynku pracy.
Przygotowaliśmy projekt ustawy, który pozwoliłby wliczać czas pracy wykonywanej w ramach umowy cywilnoprawnej, umowy zlecenie, samozatrudnienia, do stażu pracy - przypomniała.
Wspomniała również o procedowanym projekcie ustawy, która ma chronić tzw. sygnalistów, czyli osoby ujawniające nieprawidłowości w danej firmie.
Kontrola nad algorytmami
Minister mówiła również o rewolucji technologicznej związanej z wykorzystaniem sztucznej inteligencji i jej wpływu na rynek pracy.
Skoro oddajemy władzę algorytmom, skoro te algorytmy mają decydować o tym, czy pracownik otrzyma premie, jak liczyć jego czas pracy, to musimy zbudować mechanizmy społecznej kontroli nad tymi algorytmami.
I doprecyzowała, że chodzi o kontrolę państwową, ustawodawczą, także kontrolę związków zawodowych, środowisk pracowniczych, samych pracowników czy pracodawców.
Szymon Kiepel, Rafał Pogrzebny (PAP)/bz
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
3 mln Polaków nie będzie stać na prąd i gaz
Kiedy ujrzymy „Husarza”? Jest decyzja!