TEMAT DNIA
Wielka woda, ewakuacje i stan klęski: Polska pod wodą
Ewakuowany szpital w Nysie, alarm przeciwpowodziowy we Wrocławiu, duże zniszczenia w Kłodzku, Lądku-Zdroju i ich okolicach. W poniedziałek w związku z powodzią na nadzwyczajnym posiedzeniu zbierze się rząd; planowane wprowadzenie stanu klęski żywiołowej przeniesie ciężar zarządzania kryzysowego z samorządu na rząd.
Przed północą w niedzielę alarm przeciwpowodziowy dla Wrocławia ogłosił prezydent miasta Jacek Sutryk. Wyjaśnił, że miasto ma być gotowe na to, że przepłynie przez nie maksymalnie przewidywana ilość wody, czyli ok. 3 tys. metrów sześciennych na sekundę. Alarm oznacza m.in. całodobowy monitoring wałów, kontrolę i zabezpieczenie przepustów, zamknięcie przejazdów wałowych. Fala powodziowa ma dotrzeć do Wrocławia we wtorek.
Krytyczna sytuacja
Krytyczna sytuacja jest W Nysie na Opolszczyźnie, gdzie po zwiększeniu zrzutu wody z Jeziora Nyskiego do Nysy Kłodzkiej woda zalewa ulice miasta. Przyczyną, oprócz intensywnych opadów deszczu, jest zwiększony zrzut wody ze zbiornika retencyjnego Jezioro Nyskie do Nysy Kłodzkiej po tym, jak w Stroniu Śląskim doszło do pęknięcia tamy. Miasto czeka na przejście fali kulminacyjnej.
Dramatyczne sceny rozegrały się w szpitalu powiatowym, gdzie woda wdarła się na szpitalny oddział ratunkowy. Pacjenci zostali stamtąd ewakuowani na pontonach i łodziach. NFZ podał, że ewakuowano 33 pacjentów, w tym dzieci, kobiety w ciąży, pacjentów z oddziałów chorób wewnętrznych i chirurgicznego.
Mieszkańcy Lądka-Zdroju, którzy pamiętają powódź z 1997 r. twierdzą, że teraz jest o wiele gorzej. W Lądku woda zerwała niemal wszystkie mosty, w tym XVI-wieczny most św. Jana. Miasto zalega błoto, połacie szlamu i żwiru, nad rzeką widoczne są złamane na pół domy.
Tragiczna sytuacja
Jako tragiczna opisywana jest też sytuacja mieszkańców niżej położonych zabudowań w Bystrzycy Kłodzkiej, a szczególnie małych miejscowości w okolicach tego miasta. Z kolei w centrum Kłodzka głębokość wody w zalanych kwartałach waha się od 50 cm do 1,5 metra. Zalane są też Głuchołazy.
Główny geolog kraju Krzysztof Galos ostrzegł w niedzielę, że wzrasta zagrożenie osuwiskami w województwach dotkniętych powodzią.
Ministerstwo edukacji podało, że od poniedziałku zawieszone będą zajęcia w 350 placówkach oświatowych w czterech województwach na terenach objętych zagrożeniem powodziowym lub powodzią. Najwięcej takich placówek jest w województwach: dolnośląskim i opolskim. Zlokalizowane są głównie w Kotlinie Kłodzkiej, w rejonie Wałbrzycha i Jeleniej Góry oraz w Głuchołazach, Nysie i pozostałej części powiatu nyskiego. Zawieszono również zajęcia w części szkół w województwach: śląskim i lubuskim.
Ministerstwo Sprawiedliwości poinformowało z kolei o odwołaniu rozpraw i posiedzeń w sądach, które miały odbyć się w poniedziałek. Wszystkie rozprawy i posiedzenia odwołano m.in. w Sądzie Rejonowym w Kamiennej, w sądach rejonowych: w Prudniku, w Kłodzku i w Nysie.
Wobec sytuacji powodziowej na poniedziałek rano zwołane zostało nadzwyczajne posiedzenie rządu; premier Donald Tusk zapowiedział też, że przygotowywane jest rozporządzenia Rady Ministrów o wprowadzeniu stanu klęski żywiołowej. Taki stan nie został wprowadzony ani w czasie epidemii Covid-19, ani poprzednich powodzi w 1997 i 2010 roku.
Stan klęski - co oznacza?
W ocenie szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacka Siewiery „stan klęski żywiołowej jest właściwym krokiem do uruchomienia sił, środków i finansowania w ramach mechanizmu europejskiego RescUE”. Konstytucjonalista z UW dr hab. Jacek Zaleśny wyjaśnił dla PAP, że wprowadzenie stanu klęski spowoduje zmiany w podziale kompetencji między organami władzy. Władza rządowa, a przede wszystkim wojewoda, przejmie zarządzanie kryzysowe i będzie mogła wydawać wiążące polecenia władzy samorządowej.
Samorządy mobilizują się tymczasem do pomocy powodzianom. Związek Miast Polskich ogłosił akcję informacyjną i koordynującą pomoc. Związek podkreślił, że w tej chwili najpilniej potrzebne są: butelkowana woda pitna, żywność o długim terminie przydatności do spożycia, środki czystości i higieny osobistej oraz karma dla zwierząt.
„Apelujemy, by nie organizować w tym momencie zbiórek odzieży” - podkreślono w komunikacie. ZMP zaznaczył również, że informacje o wszelkich formach pomocy (zbiórki, sprzęt ratunkowy, wolontariat itp.) powinny być przekazywane do Wojewódzkich Centrów Zarządzania Kryzysowego w poszczególnych regionach.
Niezależne akcje pomocowe ogłosiły już Sopot, Elbląg, czy Warszawa.
Na polecenie ministra spraw wewnętrznych i administracji Tomasza Siemoniaka uruchomione zostały zasoby Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Jak poinformowano w komunikacie MSWiA, do tej pory udostępniono: 22 tys. litrów wody, 18 ton konserw, 65 agregatów prądotwórczych o mocy 4 kW i 8 o mocy 30 kW, a także 100 łóżek i koców.
Rządowe Centrum Bezpieczeństwa zaleciło, by na zalanych terenach pić tylko wodę butelkowaną. Taki alert został rozesłany do odbiorców na terenie województw dolnośląskiego i opolskiego. Taką samą rekomendację wydał Główny Inspektorat Sanitarny. GIS także przekazał, że woda z zalanych prywatnych studni nie nadaje się do spożycia. „Po ustąpieniu powodzi konieczna będzie dezynfekcja studni i badania wody.
Na zalanych terenach odnotowano kilka ofiar śmiertelnych. Ofiary to: mężczyzna z miejscowości Krosnowice w powiecie kłodzkim oraz mężczyzna z Bielska-Białej, którego ciało znaleziono w pobliżu potoku.
Opolski Urząd Wojewódzki poinformował ponadto w komunikacie, że w miejscowości Nowy Świętów w powiecie nyskim, w zalanym budynku odnaleziono zwłoki kobiety. O innej osobie, której śmierć mogła mieć związek z powodzią, poinformował w niedzielę burmistrz Lądka-Zdroju Tomasz Nowicki. Chodzi o kobietę, której ciało znaleziono w jednym z mieszkań.
PAP/ as/