TYLKO U NAS
Obsada Białego Domu kluczowa dla branży naftowej
Czy podejście Kamali Harris i Donalda Trumpa do wydobycia ropy i gazu w USA może przesądzić o wyniku wyborów prezydenckich w USA? Rywale zakończyli w poniedziałek kampanię wyborczą w tym samym stanie – w Pensylwanii, gdzie przemysł naftowy ma duże znaczenie i gdzie głosów elektorów jest do zdobycia najwięcej.
Na dzień przed wyborami kandydaci postanowili zmobilizować wyborców w stanie, który jest w krajowej czołówce, gdy chodzi o wydobycie ropy i gazu i gdzie firmy tego sektora zapewniają wiele tysięcy miejsc pracy. To o tyle istotne, że może się okazać, iż mieszkańcy Pensylwanii będą mieć decydujący wpływ na ogólnokrajowy wynik wyborów.
Kandydaci na przeciwnych biegunach w sprawie sektora naftowego
Nie jest tajemnicą, że Kamala Harris i Donald Trump mają zupełnie odmienne opinie w kwestii przyszłości sektora naftowo-gazowego w USA. Administracja Joe Bidena postawiła m.in. na rozwój odnawialnych źródeł i wprowadziła ostre normy środowiskowe, gdy chodzi o wydobycie surowców oraz budowę terminali do eksportu LNG (gazu skroplonego), co praktycznie skutkowało zablokowaniem wydawania pozwoleń na nowe projekty. Z kolei Trump jest otwartym zwolennikiem zwiększenia eksploatacji złóż, uznając, że skoro to napędziło gospodarkę amerykańską przez ostatnie półtorej dekady, to nie należy wprowadzać ograniczeń. I zapewnił sobie silne wsparcie branży naftowej.
Dla kandydatki Demokratów pytania o przyszłość wydobycia ropy i gazu w ostatnich tygodniach były o tyle kłopotliwe, że zwolennicy i sztab Republikanina przypominał jej wypowiedzi sprzed pięciu lat, gdy opowiedziała się przeciwko stosowaniu metody szczelinowania A to jedyny sposób na wydobycie cennych złóż ropy i gazu, choć wymaga ogromnych ilości wody i jest mocno krytykowany przez ekologów. Kamala Harris ogłosiła formalnie, że zmieniła zdanie w tej sprawie dopiero w tym roku, gdy została kandydatką na stanowisko prezydenta USA, ale i tak okazało się, że „nie do końca”. Bowiem – według portalu Fox News – kilka dni temu główny doradca ds. klimatu w jej kampanii powiedział, że wiceprezydent nie będzie „promować” nowych odwiertów. A ponieważ wywołało to wiele negatywnych komentarzy, to szybko „zostało wycofane”. Dlatego zdaniem Trumpa, „gdyby Harris wygrała wybory, to szczelinowanie w Pensylwanii skończyłoby się pierwszego dnia”. Jednak nie brakuje opinii, że Pensylwania tak jak stany, które postawiły na odnawialne źródła energii, może znacząco zyskać na polityce klimatycznej Białego Domu, jeśli taka będzie kontynuowana. W ostatnich latach wydobycie ropy i gazu obniżyło się w Pensylwanii.
Branża naftowa to gigantyczny pracodawca w USA
Fox News przypomniał dane Departamentu Energii z 2021 r., według których trzy czwarte gazu ziemnego i dwie trzecie ropy w USA są wydobywane „dzięki połączeniu technologii wierceń horyzontalnych i szczelinowania”. Wówczas także – według badań PricewaterhouseCoopers przemysł ten dawał zatrudnienie 10,8 mln ludzi w całych Stanach Zjednoczonych. (inaczej mówiąc, związana z nim była co dwudziesta osoba z rynku pracy.)
Rozwój wydobycia pozwolił USA uzyskać niezależność importową z jednej strony a z drugiej – dołączyć do grona liderów, gdy chodzi o eksport gazu skroplonego. To Stany Zjednoczone stały się ważnym i głównym dostawcą LNG dla Europy, gdy po napaści Rosji na Ukrainę Gazprom radykalnie ograniczył eksport. Jednocześnie ze względu na gwałtowny wzrost cen surowców amerykańskie firmy osiągnęły rekordowe zyski.
Agnieszka Łakoma
»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje.
»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:
Zyski banków wzrosły w skali roku o blisko połowę!
Przemysł osiągnął dno dołka. Teraz w górę?
»» Czy rząd Donalda Tuska wróci do wyprzedaży polskiego majątku - oglądaj na antenie telewizji wPolsce24