Informacje

Prezydent elekt Donald Trump w czasie pierwszej kadencji w Białym Domu / autor: Fratria / MCz
Prezydent elekt Donald Trump w czasie pierwszej kadencji w Białym Domu / autor: Fratria / MCz

Awantura o amerykańskie cła. To dopiero początek

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 26 listopada 2024, 16:29

  • Powiększ tekst

Dolar amerykański zyskuje na wartości względem walut Meksyku i Kanady, a analitycy prognozują, że część firm handlujących z USA przeniesie z Chin produkcję do innych państw - to efekt kolejnej decyzji, jaką w pierwszym dniu urzędowania jako prezydent zamierza podjąć Donald Trump. Chodzi o nowe cła.

Jako jedno z moich wielu pierwszych rozporządzeń wykonawczych, podpiszę wszystkie niezbędne dokumenty, aby nałożyć na Meksyk i Kanadę 25proc. cła na WSZYSTKIE produkty wwożone do Stanów Zjednoczonych” – napisał w poście na koncie społecznościowym Truth Social Donald Trump, który obejmie urząd 20 stycznia przyszłego roku.

10-procentowe cło za przemyt fenantylu

Jednocześnie zapowiedział, że nałoży 10-procentowe cło „powyżej wszelkich dodatkowych ceł” na wszystkie chińskie produkty w reakcji na  „ogromne ilości” narkotyków, w szczególności fentanylu, przemycanych do USA.

Prezydent elekt argumentował, że „ta taryfa pozostanie w mocy do czasu, aż narkotyki, w szczególności fentanyl, i wszyscy nielegalni imigranci powstrzymają inwazję na nasz kraj!”.

Jego zdaniem, „zarówno Meksyk, jak i Kanada mają absolutne prawo i władzę, aby łatwo rozwiązać ten długo narastający problem”.

Niemal natychmiast w reakcji na wpisy zabrali głos kanadyjscy politycy, i – jak podaje portal Fox News - wicepremier Chrystia Freeland oraz minister bezpieczeństwa publicznego Dominic LeBlanc zapewniali, że  Kanada i USA mają „jedną z najsilniejszych i najbliższych relacji – szczególnie jeśli chodzi o handel i bezpieczeństwo granic”, zaś obecne „stosunki są zrównoważone i korzystne dla obu stron, szczególnie dla amerykańskich pracowników”. Politycy przypomnieli również, że  ich kraj kupuje od Stanów Zjednoczonych więcej niż Chiny, Japonia, Francja i Wielka Brytania razem wzięte. 

Od razu też pojawiły się komentarze analityków i ekonomistów. CNBC cytuje eksperta z Goldman Sachs Kamakshya Triveda, według którego inwestorzy „powinni przygotować się na szaloną zmienność kursów walutowych”.

Rynek walutowy reaguje na zapowiedzi

Amerykańska waluta zyskała na wartości: o 2 proc. względem meksykańskiego peso ale też i wobec dolara kanadyjskiego (do poziomu nie notowanego od czterech lat).

Jednocześnie cytowany przez CNBC Luis Costa, szef strategii rynków wschodzących w Citi,  twierdzi, że ”administracja Trumpa użyje taryf jako jednej z ważnych dźwigni do negocjacji z rządem Meksyku”, ale „prawdopodobnie chodzi tu bardziej o negocjacje niż o nakładanie taryf”.

Europa kolejna na celnej liście

Przypomnijmy, że jeszcze w trakcie kampanii wyborczej Donald Trump zapowiadał, że podniesie stawki celne na wiele towarów nie tylko z tych trzech krajów, o których napisał w poście, ale także wobec Unii Europejskiej. Władze w Brukseli i przewodnicząca KE Ursula von der Leyen muszą więc także szykować się do negocjacji z nowym prezydentem USA, zwłaszcza że w grę wchodzi eksport do kraju z czołówki partnerów handlowych. Poza tym już w pierwszej kadencji Donald Trump stosował protekcjonistyczną polityką handlową.

Agnieszka Łakoma

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Jak Northvolt „przepalił” miliardy

U Niemców słabo, u nas przemysł rośnie. Jak to możliwe?

Ekologiczne mrzonki Brukseli

»» Były prezes Orlenu Daniel Obajtek o dramatycznej obecnie kondycji paliwowego koncernu - oglądaj na antenie telewizji wPolsce24

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych