Informacje

Początek procesu "klimatycznego" przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze / autor: PAP/EPA/ROBIN VAN LONKHUIJSEN
Początek procesu "klimatycznego" przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze / autor: PAP/EPA/ROBIN VAN LONKHUIJSEN

TYLKO U NAS

Czy będą klimatyczne „reparacje”? Rusza proces

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 7 grudnia 2024, 16:46

  • Powiększ tekst

Ruszył bezprecedensowy proces przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości (MTS) w Hadze, który zdecyduje, czy i jak egzekwować zobowiązania klimatyczne, uzgodnione na światowych konferencjach pod egidą ONZ. W Hadze jeszcze do 13 grudnia swoje opinie przedstawiają reprezentanci poszczególnych państw, a jest ich 99.

Trybunał ma wydać opinię o tym, na ile wiążące są zobowiązania prawne państw do walki z globalnym ociepleniem, które wynikają z prawa międzynarodowego, i jakie powinny one ponosić konsekwencje, gdy je naruszają.

Sprawa jest niezwykle ważna, gdyż może spowodować, że kraje – sygnatariusze kolejnych tzw. porozumień klimatycznych, w tym i Paryskiego z 2015 roku, będą musiały wykonywać ściśle ich zapisy. A to nie będzie łatwe. Wystarczy przypomnieć, że w ramach Porozumienia Paryskiego po szczycie klimatycznym w stolicy Francji uczestnicy zobowiązali się do działania na rzecz ograniczenia wzrostu temperatury na ziemi do 1,5 st. C (dokładnie znacznie poniżej 2 st. C względem epoki „przedprzemysłowej”) poprzez ograniczenie emisji. Poza tym istnieje także Ramowa Konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (UNFCCC). Tymczasem choć niektóre kraje tzw. Zachodu jak Kanada czy Japonia mają własne strategie ograniczania emisji, a Unia Europejska – kontrowersyjny Zielony Ład, zakładający neutralność klimatyczną do 2050 roku, to wiele państw – w tym Chiny, Indie, Indonezja są jednak nastawione na dalsze znaczące wykorzystywanie paliw kopalnych w gospodarce i energetyce.

Bogaty Zachód pozwały kraje… wyspiarskie

Międzynarodowy Trybunał w Hadze zajął się sprawą na wniosek grupy krajów wyspiarskich i innych, narażonych na skutki zmian klimatu i domagających się od lat od bogatych państw – emitentów zwiększenia pomocy i wsparcia finansowego. Choć bogaty Zachód przekazuje fundusze, to jednak są one niewystarczające. Zaś ostatni – listopadowy szczyt klimatyczny w Baku – COP 29 nie przyniósł istotnych zmian, zaś zobowiązania do wsparcia biedniejszych regionów świata kwota 300 mld dolarów rocznie nie są dla zainteresowanych zadowalające. (Przed konferencją niezbędną pomoc na likwidację skutków ocieplenia klimatu szacowano na 1,3 biliona dol. rocznie.)

Przedstawiciele dyplomacji USA na sali w trakcie procesu przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze / autor: PAP/EPA/ROBIN VAN LONKHUIJSEN
Przedstawiciele dyplomacji USA na sali w trakcie procesu przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze / autor: PAP/EPA/ROBIN VAN LONKHUIJSEN

Czy będą klimatyczne „reparacje”?

Sprawa przed haskim trybunałem może mieć jeszcze jeden istotny wymiar, gdyby potwierdził, że kraje będą musiały ponosić konsekwencje prawne za to, że przez wysoka emisję przyczyniały i przyczyniają się do zmiany klimatu. W takiej sytuacji mogłoby się okazać, że emitenci musieliby płacić także swoiste „reparacje” czyli zadośćuczynienie za zanieczyszczenia z przeszłości.

Światowi potentaci – Chiny, będące największym emitentem CO2 oraz USA (w pierwszej trójce), według mediów nie uznają do końca jurysdykcji trybunału. A to może oznaczać, że nie zastosują się do ewentualnego orzeczenia. Tym bardziej, że od 20 stycznia prezydentem Stanów Zjednoczonych będzie oficjalnie Donald Trump, który wielokrotnie krytykował umowy klimatyczne i wstępnie – czasie kampanii – jego ekipa zapowiadał, że wyprowadzi on kraj z Porozumienia Paryskiego.

Przypomnijmy, że obecnie trwające przesłuchania z udziałem 99 krajów i organizacji pozarządowych Międzynarodowym Trybunale to efekt kampanii zainicjowanej pięć lat temu przez grupę studentów z Uniwersytetu Południowego Pacyfiku na Fidżi. Zdołali przekonać nie tylko władze własnego kraju ale także regionu Oceanii jak również Zgromadzenie Ogólne ONZ; bo to ono zatwierdziło rezolucję, w której wezwano haska instytucję do wydania tzw. opinii doradczej. Gdyby uznał argumenty państw dotkniętych zmianami klimatycznymi, to zapewne także ułatwiłoby dalsze zobowiązania proklimatyczne, szczególnie że w przyszłym roku zaplanowano kolejne globalne negocjacje w sparwie ograniczenia emisji.

Agnieszka Łakoma

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»» O bieżących wydarzeniach w gospodarce i finansach czytaj tutaj:

Elektrownia Rybnik – wyrok odłożony?

Unijny plan na zielony przemysł się wali

Giganci oskarżeni – zmowa wokół wymogów klimatycznych

»»Ceny masła poszybowały. Drożyzna drenuje portfele Polaków - oglądaj na antenie telewizji wPolsce24

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych