Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Unijne prawo antytytoniowe zaszkodzi Polsce

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 18 grudnia 2012, 08:53

    Aktualizacja: 18 grudnia 2012, 09:18

  • Powiększ tekst

Odrażające zdjęcia, które pokrywają do 75 proc. powierzchni paczki papierosów, a także zakaz produkcji papierosów smakowych i sprzedaży tzw. slimów - to część pomysłów, które - zgodnie z przeciekami prasowymi – zaproponuje Komisja Europejska. Nowe przepisy uderzą w polski przemysł tytoniowy.

Według Krajowego Stowarzyszenia Przemysłu Tytoniowego nowe regulacje mocno uderzą w polską gospodarkę, ponieważ jesteśmy pierwszym w UE przetwórcą tytoniu oraz największym producentem gotowych wyrobów tytoniowych (papierosy i tytoń do palenia). Stowarzyszenie w swoim oświadczeniu przekonuje, że zakaz wprowadzania na rynek slimów wraz z zakazem stosowania mentolu w każdej postaci doprowadzi do likwidacji blisko 1/3 rodzimego rynku. Dochody podatkowe z tych papierosów w 2011 roku wynosiły 8,7 miliarda złotych.

"Polski rynek papierosów mentolowych to 40 proc. całego rynku UE, co w połączeniu z naszym położeniem geograficznym sprawi, że to Polska poniesie główne koszty wprowadzenia tego zakazu" - alarmują producenci tytoniu. Ich zdaniem przyjęcie nowych przepisów będzie oznaczało likwidację dziesiątków tysięcy miejsc pracy. Branża tytoniowa dostarcza do kasy państwa prawie 20 mld zł rocznie.

"Gdyby te zmiany zostały przyjęte, oznaczałoby to straty nie tylko dla polskich producentów tytoniu, zakładów, inwestycji, ale także potężne straty dla budżetu" - przyznawał w zeszłym tygodniu w radiowej Trójce wicepremier, minister gospodarki Janusz Piechociński. Zapowiedział, że rząd zrobi wszystko, "żeby w polskiej przestrzeni gospodarczej ten projekt nie wszedł".

Jednak Komisja Europejska ma też swoje argumenty. Rzeczniczka KE przypomniała w poniedziałek, że każdego roku palenie zabija prawie 700 tys. osób w Europie. Zażywanie tytoniu jest najczęstszą przyczyną problemów zdrowotnych na starym kontynencie. Szacuje się, że aż 13 mln osób w UE cierpi na choroby wywołane paleniem. Obecna dyrektywa dotycząca wyrobów tytoniowych ma już ponad 10 lat i - jak przekonuje KE - najwyższy czas dostosować prawo do wyników badań i zmian, które miały miejsce w tym czasie.

Prace nad nowelizacją dyrektywy z 2001 r. trwają już od ponad dwóch lat. W październiku w związku ze sprawą - w atmosferze skandalu - odszedł pochodzący z Malty komisarz UE ds. zdrowia John Dalli. Swoje kontakty z nim próbował wykorzystać maltański biznesmen, który chciał uzyskać korzyści finansowe od szwedzkiej firmy tytoniowej Swedish Match za domniemane możliwości wpłynięcia na przyszłe przepisy ws. produktów tytoniowych.

W zeszłym tygodniu jedna z brukselskich organizacji pozarządowych Corporate Europe Observatory ujawniła, że lobbyści tytoniowi odbyli, co najmniej kilka "cichych" spotkań z wysokiej rangą urzędnikami KE, w tym z ludźmi z gabinetu szefa KE Jose Barroso. UE od lat walczy z paleniem. Obecna dyrektywa wymaga, by wszystkie produkty tytoniowe sprzedawane w UE zawierały pisemne ostrzeżenia o tym, że "palenie zabija". Całkowity zakaz palenia w miejscach pracy i zamkniętych miejscach publicznych, w tym w barach restauracjach wprowadziło już kilka krajów unijnych, kilka innych w tym Polska przyjęły legislację antynikotynową, zezwalającą na palenie w wyznaczonych miejscach zamkniętych.

Badania wskazują np., że już w rok po wprowadzeniu zakazu palenia w miejscach publicznych można odnotować spadek osób hospitalizowanych i zmarłych z przyczyn sercowo-naczyniowych.

Slaw/ PAP

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych