Informacje

"Falsch" po niemiecku to "błąd', "zła droga" - czy UE zastopuje chińskich producentów turbin wiatrowych? / autor: Fratria / AS
"Falsch" po niemiecku to "błąd', "zła droga" - czy UE zastopuje chińskich producentów turbin wiatrowych? / autor: Fratria / AS

TYLKO U NAS

Niemcy w popłochu: wiatraki z Chin mogą być groźne!

Agnieszka Łakoma

Agnieszka Łakoma

dziennikarka portalu wGospodarce.pl, publicystka miesięcznika "Gazeta Bankowa", komentatorka telewizji wPolsce.pl; specjalizuje się w rynku paliw i energetyce

  • Opublikowano: 3 marca 2025, 17:00

  • Powiększ tekst

Czy chińscy potentaci energetyki wiatrowej stracą szanse na ekspansję w Europie? To możliwe po tym, jak niemiecki think tank ostrzega, że wiatraki z Chin stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa nie tylko energetycznego.

Raport, jaki na zlecenie niemieckiego Ministerstwa Obrony przygotował Instytut Obrony i Studiów Strategicznych, może skutecznie ograniczyć nie tylko plany inwestycyjne chińskich firm u naszego zachodniego sąsiada ale w krajach unii w ogóle. Wnioski z dokumentu, o których informuje dziś portal Politico, są bowiem bardzo niepokojące i wskazują, że „zagrożony może być system polityczny i spójność społeczna Niemiec”.

Chińskie wiatraki jako „instrument wojny gospodarczej”

Powołując się na raport, portal pisze, że „w przypadku stosowania systemów lub komponentów pochodzących od chińskich producentów… biorąc pod uwagę sytuację polityczną, można nawet założyć, że (…) zakłócenia działalności turbin „byłyby celowo wykorzystywane przez Chiny jako środek nacisku politycznego lub wręcz instrument wojny gospodarczej”. Poza tym, „Pekin mógłby celowo opóźniać projekty, zbierać poufne dane i zdalnie wyłączać turbiny, gdyby uzyskał dostęp do farm wiatrowych”.

Wśród rekomendacji w raporcie jest też taka, by wstrzymać kluczowy projekt wielkiej farmy na Morzu Północnym z wykorzystaniem technologii chińskiego potentata Ming Yang, który ma  dostarczyć 16 turbin. Budowa farmy Waterkant ma ruszyć w 2028 roku, a po zakończeniu będzie dostarczać tyle energii, że wystarczyłaby do zaspokojenia potrzeb około 400 tys. gospodarstw domowych. Inwestorem jest Luxcara. Projket w Niemczech nie jest jedynym dla Ming Yang,gdyż koncern ten już zaopatrzył farmę morską we Włoszch trzy lata temu.

Nie tylko Niemcy

Należy przypuszczać, że wyniki raportu będą miały wpływ na działania Komisji Europejskiej, która już w zeszłym roku postanowiła wziąć pod lupę nie tylko przetarg organizowany w Niemczech ale także oferty chińskich firm złożone na projekty w innych krajach – w Bułgarii, Rumunii, Francji, Grecji i Hiszpanii. Ale wątpliwości budziła przede wszystkim kwestia wyjątkowo korzystnych (konkurencyjnych wobec firm z UE) wycena dostaw urządzeń i w tym kontekście pojawiły się podejrzenia o to, ze chińscy oferenci korzystają z niedozwolonej pomocy państwowej czyli dotacji. (Tak samo było w przypadku importowanych samochodów elektrycznych z chińskich fabryk.) Możliwe że w obecnej sytuacji KE zleci dodatkowe dochodzenie, pod kątem szeroko rozumianego wpływu urządzeń i elementów do farm wiatrowych na bezpieczeństwo.

»» O unijnej strategii dla przemysłu i energetyki czytaj tutaj:

Bruksela układa nam życie według ekoideologii

Unijny plan to tylko pudrowanie rzeczywistości

Clean Industrial Deal. UE wciąż na zielonym kursie

Unijny plan dla przemysłu zakłada forsowne inwestycje w OZE

Przypomnijmy, że w ubiegłym tygodniu władze unijne opublikowały nową strategię gospodarczą Clean Industrial Deal, która zakłada rozwój odnawialnych źródeł energii na kontynencie ale przede wszystkim w oparciu o rodzimych producentów, a więc to one maja być preferowani w przetargach. Jednocześnie oczekuje, że kraje członkowskie postawia na produkty i towary „made in EU”.

Agnieszka Łakoma

»» Odwiedź wgospodarce.pl na GOOGLE NEWS, aby codziennie śledzić aktualne informacje

»»Karol Nawrocki: Mówię jasno, jaką mam ofertę dla Polaków – oglądaj wywiad na antenie telewizji wPolsce24

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych