Informacje

Obywatel / autor: Pixabay
Obywatel / autor: Pixabay

Podatkowa kara za oszczędzanie

Stanisław Koczot

Stanisław Koczot

zastępca Redaktora Naczelnego "Gazety Bankowej", Dziennikarz Ekonomiczny 2023 - laureat nagrody głównej XXI edycji konkursu im. Władysława Grabskiego, organizowanego przez Narodowy Bank Polski

  • Opublikowano: 10 marca 2025, 18:00

  • Powiększ tekst

Podatek Belki drenuje konta Polaków już od ponad dwóch dekad. Miał być rozwiązaniem tymczasowym, a jednak przetrwał wszystkie rządy, chociaż prawie każdy z nich chciał się go pozbyć. Przedstawiciele obecnie rządzącej koalicji obiecują zmiany w nim, ale na razie nie zdradzają zbyt wielu szczegółów.

Podatek Belki, czyli podatek od dochodów kapitałowych, został wprowadzony w 2002 r. przez rząd Leszka Millera, w którym Marek Belka był wicepremierem i ministrem finansów. Początkowo podatek ten obejmował zyski z depozytów i lokat bankowych, ale wkrótce rozszerzono go na praktycznie wszystkie instrumenty finansowe – od akcji po fundusze i obligacje. Stawka podatku to obecnie 19 proc.

Obietnica nr 37

Wśród „100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów” Koalicji Obywatelskiej znalazła się propozycja nr 37 – zniesienie „podatku od zysków kapitałowych (podatek Belki) dla oszczędności i inwestycji, w tym także na GPW (do 100 tys. zł powyżej 1 roku)”. W przestrzeni publicznej co jakiś czas pojawia się pytanie, co się z nią dzieje i kiedy zostanie wprowadzona w życie.

Jak to działa, ile tracimy?

Pełny artykuł dostępny dla subskrybentów Sieci Przyjaciół: Podatkowa kara za oszczędzanie. „Zabójcza dla domowych budżetów”

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych