NIK(T) nie kontroluje „kolegów”
W najnowszym numerze tygodnika „wSieci” Wojciech Surmacz kontynuuje wątek skandalicznych działań w Komisji Nadzoru Finansowego (KNF).
W swoim artykule dziennikarz śledczy pisze o wątku kontroli w KNF dotyczącej działalności urzędu wobec SKOK-ów. - W czerwcu 2014 r. Najwyższa Izba Kontroli rozpoczęła w Urzędzie Komisji Nadzoru Finansowego (UKNF) kontrolę doraźną, która dotyczyła budzącego masę kontrowersji nadzoru tej instytucji nad Spółdzielczymi Kasami Oszczędnościowo-Kredytowymi. (…)Jednak zgłoszone przez Komisję Nadzoru Finansowego zastrzeżenia natury prawnej, dotyczące dostępu kontrolerów NIK do tajemnic chronionych ustawą o SKOK, spowodowały konieczność odstąpienia od kontroli - przypomina autor.
Wojciech Surmacz próbuje zrozumieć i wyjaśnić, dlaczego tak ważna w polskim państwie instytucja cieszy się specjalnymi względami. - Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) traktowana jest w Polsce jak święta krowa. Najwyżsi rangą urzędnicy omijają tę instytucję szerokim łukiem, państwowe kontrole zaś odbywają się tam w atmosferze przyjaźni i wzajemnego zrozumienia. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby ktoś z platformowej ekipy rządzącej spojrzał krytycznym okiem na KNF – pisze Wojciech Surmacz.
Dziennikarz nawiązując do przeprowadzonej kontroli NIK w Komisji Nadzoru Finansowego, pisze również o powiązaniach między osobami sprawującymi urzędy w tych organach państwowych. - NIK wystawiła prawdziwą laurkę Komisji Nadzoru Finansowego. W działalności tej instytucji nie stwierdzono żadnych nieprawidłowości. (…) Z raportu jednej ze służb, do którego dotarliśmy, wynika, że kontrola NIK w KNF była jedną wielką farsą – pisze Surmacz.
Jakie uchybienia ma na swoim koncie „supernadzór” – o tym pisze Wojciech Surmacz w najnowszym numerze tygodnika „wSieci” w sprzedaży od 20 października br., także w formie e-wydania na http://www.wsieci.pl/e-wydanie.html