Spalona akcyza
Papierosy kupione "na boku" są tańsze ale o wiele bardziej rujnują organizm niż te nabyte legalnie. Są też szkodliwe dla państwa. Na szarej strefie rynku wyrobów tytoniowych polski budżet traci rocznie ponad 3 mld złotych, a podwyższanie akcyzy tylko powiększa tę stratę
Był piątek 5 grudnia 2014 roku gdy w Osowie do kontroli drogowej został zatrzymany przez funkcjonariuszy Straży Granicznej ford mondeo na litewskich numerach rejestracyjnych. Istniały podejrzenia, że w aucie może znajdować się kontrabanda. Samochód wraz z podróżującymi osobami przewieziono do placówki, gdzie dokonano szczegółowej kontroli. Okazało się, że fordem przewożone było 3,7 tys. paczek papierosów bez polskich znaków akcyzy. Przemytnicy ukryli je w drzwiach, w klapie bagażnika, w progach, tunelu skrzyni biegów, przedniej konsoli oraz skrytkach niekonstrukcyjnych pojazdu, w postaci dopasowanych blach do zderzaków. Szacunkowa wartość wykrytych papierosów to około 44 tys. zł.
Następnego dnia w miejscowości Serski Las zatrzymano do kontroli kierującego renault laguną. W wyniku przeszukania auta ujawniono ponad 3 tys. paczek papierosów. Szacunkowa wartość zatrzymanych wyrobów tytoniowych to ponad 37 tys. zł.
Przemyt i nielegalny handel nie odbywa się wyłącznie za sprawą drobnych przestępców. Co raz częściej przeważa przestępczość zorganizowana. Zyski z przemytu mogą być ogromne. Jeden 12-metrowy kontener (czyli około 8,5 mln papierosów) przemycony do Wielkiej Brytanii i sprzedany za połowę rekomendowanej ceny detalicznej mógłby przynieść przestępcom około 1,5 mln dolarów zysku.
Pół roku temu w Lublinie policjanci z Centralnego Bura Śledczego w magazynach jednej z lubelskich firm eksportujących części samochodowe, wykryli gotowe do „wysyłki”do Anglii 45 tys. paczek papierosów, wyprodukowanych za wschodnią granicą, wartych około miliona złotych. Kontrabandę ukryto w paczkach z rzekomymi np. dywanikami do aut i miała dotrzeć na wyspy legalnym frachtem. Cena paczki papierosów przemycanej zza wschodniej granicy sięga kilku złotych, a ta sama paczka sprzedawana w Anglii osiąga cenę 6-7 funtów, równowartość 32-36 złotych. Zatrzymano dwie osoby.
Państwo polskie w ogóle sobie nie radzi z szarą strefą tytoniową. Są celnicy, którzy stają na głowie, starając się odnaleźć każdą, paczkę "lewych" papierosów. Jest policja, która ściga ich produkcję w kraju. W sukurs powinno im iść Ministerstwo Finansów, ale nie idzie.
Według danych PwC w ciągu ostatnich 10 lat akcyza na papierosy wzrosła w Polsce o ok. 200 proc., podczas gdy dynamika wpływów do budżetu państwa stopniowo malała. Wraz z rosnącą stawką akcyzową wzrosła także szara strefa stanowiąca w 2013 r. już 25 proc. wielkości rynku wyrobów tytoniowych w Polsce (konsumpcja nielegalnego tytoniu do palenia jak i papierosów przemycanych i podrabianych). Eksperci PwC uważają, że dalszy wzrost podatku akcyzowego oznaczać może przedłużenie trendu i stratę dla budżetu państwa w wysokości ok. 170-200 mln zł z wpływów podatkowych tylko w 2015 r. Wpływy z akcyzy od wyrobów tytoniowych kształtują się obecnie na poziomie około 18 miliardów złotych rocznie, co stanowi ok. 8 proc. całości wpływów budżetowych. Do roku 2009 r. podwyższenie stawki akcyzy przekładało się na wzrost przychodów budżetowych, podczas gdy następnie dynamika malała, osiągając w 2013 r. spadek. Zmiany stawki akcyzy przełożyły się zatem z jednej strony na zmniejszenie rzeczywistej konsumpcji papierosów, a z drugiej na bardzo dynamiczny wzrost szarej strefy.
Z kolei według badania przeprowadzonego przez ALMARES – Instytut Doradztwa i Badań Rynku, które polega na zbieraniu i badaniu pustych opakowań po papierosach oraz analizie statystycznej takich znalezisk (metoda pozwala m.in. oszacować udział papierosów bez polskich znaków akcyzy wśród wszystkich zebranych opakowań) wynika, że ponad 9 mld sztuk papierosów konsumowanych rocznie w Polsce pochodzi z nielegalnych źródeł. Budżet państwa traci rocznie ponad 3 mld zł z tytułu niezapłaconej akcyzy i podatku VAT, a przedsiębiorcy (w tym producenci i ponad 120 tys. sprzedawców detalicznych) mają dochody uszczuplone o około 800 mln złotych.
Unia Europejska traci rocznie na nielegalnym handlu wyrobami tytoniowymi ok. 11 mld euro rocznie. We wspólnocie konsumpcja przemyconych i podrobionych papierosów osiągnęła już poziom blisko 59 mld sztuk! Walka z tym procederem to więc bardzo poważna sprawa. W Unii od lat zajmują się tym (mniej lub bardziej skutecznie) Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych (OLAF) oraz Wydział Podatków i Unii Celnej Komisji Europejskiej. Teraz jednak biurokraci w Brukseli wpadli na inny pomysł. Walkę z przemytem chcą przekazać Dyrekcji Generalnej do spraw Ochrony Konsumentów i Zdrowia. W sytuacji, w której do skutecznego zwalczania przemytu niezbędna jest rzeczowa współpraca z koncernami tytoniowymi, a ich wzajemne relacje z urzędnikami wspomnianej Dyrekcji przypominają stosunki psa z kotem, to niekonwencjonalne posunięcie.
Według Interpolu, międzynarodowej organizacji policyjnej, dziś przemytem papierosów i alkoholu zajmują się głównie gangi, które w swoim „portfolio” mają na co dzień handel narkotykami, bronią i ludźmi. Departament Sprawiedliwości USA uważa, że niektórzy przemytnicy papierosów są również powiązani z organizacjami terrorystycznymi. Według amerykańskich ekspertów Nielegalne papierosy, które pojawiają się na rynku poza wszelką kontrolą to po prostu trucizna. Zawierają m.in. aceton, amoniak, kwas pruski czy arsen stosowany przy produkcji trutki na szczury.