Ropa odrabia straty
Dzisiaj ceny ropy naftowej na giełdzie paliw w Nowym Jorku rosną po czwartkowych spadkach. Analitycy oczekują jednak, że ropa będzie tanieć w obliczu odwrotu inwestorów z rynku surowców. Sprzyjają mu rosnące obawy o koniunkturę w Chinach, które nasiliły się po słabym wyniku PMI w przemyśle.
Baryłka ropy West Texas Intermediate w dostawach na wrzesień na giełdzie paliw NYMEX w Nowym Jorku, jest wyceniana na 48,92 USD, po wzroście o 47 centów.
Brent w dostawach na wrzesień na giełdzie paliw ICE Futures Europe w Londynie rośnie o 23 centy do 55,50 USD za baryłkę.
W ostatnich sześciu tygodniach ceny ropy spadły o blisko 20 proc. wobec spekulacji o tym, że jej światowa nadpodaż utrzyma się. Przyczynić ma się do tego wzrost eksportu z Iranu po tym, jak zniesione zostaną sankcje gospodarcze wobec tego kraju.
Spadki na rynku ropy powiązane są także ze światową przeceną na rynku surowców. Jest ona napędzana między innymi spekulacjami o spowolnieniu w chińskiej gospodarce.
Wzmogły się one po piątkowym odczycie indeksu PMI za lipiec, określającego koniunkturę w sektorze przemysłowym Chin. Wyniósł on 48,2 pkt. wobec 49,4 pkt. na koniec czerwca. Jest to najniższy wynik od 15 miesięcy, a także piąty z kolei odczyt poniżej 50 pkt., co oznacza kurczenie się sektora.
Analitycy spodziewali się w lipcu 49,7 pkt.
Negatywnym czynnikiem dla cen ropy jest także środowa publikacja raportu Amerykańskiego Departamentu Energii (DoE). Wynika z niego, że zapasy ropy naftowej w USA wzrosły w ubiegłym tygodniu o 2,45 mln baryłek, czyli 0,5 proc., do 463,9 mln baryłek. Zaskoczyło to analityków, którzy oczekiwali spodziewali się spadku zapasów.
"Na rynku dalej najważniejsze jest to, że nadpodaż ropy utrzymuje się" - powiedział Jonathan Barratt z Ayers Alliance Securities w Sydney.
"Ropy jest dużo, a wobec tego, obecnie jej zapasy powinny spadać" - dodał.
PAP/ as/