Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

"Tygodnik Solidarność": Bezrobocie w górę, rząd śpi

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 3 lutego 2013, 15:44

    Aktualizacja: 3 lutego 2013, 15:45

  • Powiększ tekst

„Polski rząd na aktywizację bezrobotnych wydaje 8 razy mniej niż przeznacza się w Unii Europejskiej” – pisze Krzysztof Świątek w „Tygodniku Solidarność”.

Autor przytacza ostatnie bardzo złe informacje o stanie polskiej gospodarki.

„W grudniu produkcja przemysłowa zmniejszyła się o 10,6 proc. w porównaniu do grudnia 2011 roku – podał GUS. To największy spadek od kwietnia 2009 roku. W ciągu miesiąca (listopad–grudzień 2012) produkcja zmniejszyła się aż o 14,2 proc. Najgorzej jest w sektorze budowlano-montażowym, w którym spadek wyniósł aż 24,8 proc. Kiedy produkcja gwałtownie spada, rośnie bezrobocie. Przez kraj przelewa się fala zwolnień grupowych. Fiat, bydgoski Zachem, Sharp, Fabryka Maszyn w Leżajsku – to tylko przykłady znaczących firm, które tną etaty. A otwarcie mówi się już o koniecznych „restrukturyzacjach” w PLL LOT, Poczcie Polskiej czy PKP Energetyce. Na koniec roku bezrobocie wyniosło 13,4 proc. To o 0,5 proc. więcej niż w listopadzie i o 0,9 proc. więcej niż przed rokiem. Oficjalne prognozy rządu co do poziomu bezrobocia na koniec 2013 roku (minister Jacek Rostowski zakłada, że wyniesie ono 13 proc.) podważyła prof. Anna Zielińska-Głębocka, członek Rady Polityki Pieniężnej, która przewiduje, że już w I kwartale tego roku stopa bezrobocia przekroczy 14 proc. Pod koniec 2008 roku liczba osób bez zatrudnienia wynosiła 1 mln 470 tysięcy, teraz – 2 mln 140 tys., czyli o prawie 700 tys. więcej. Stopa bezrobocia wzrosła z 9,5 do prawie 13,5 proc. Bez pracy jest blisko pół miliona młodych do 24. roku życia.”

 

Minister opowiada banialuki

Krzysztof Świątek zestawia postawę rządów krajów UE, które robią co mogą, by ratować miejsca pracy z całkowitą obojętnością członków rządu Donalda Tuska. Jako przykład podawana jest wypowiedź ministra pracy Władysława Kosiniak-Kamysza, który uważa, ze wzrost bezrobocia wynika z sezonowych czynników i zakończeniem niektórych umów, które wkrótce zostaną zastąpione przez inne.

„Minister pracy najwyraźniej zapadł w sen zimowy trzy miesiące temu i niespodziewanie się obudził. Nie dostrzega tego, co dzieje się na rynku pracy, choćby fali zwolnień grupowych. Receptą na kryzys Kosiniak-Kamysza jest wprowadzenie elastycznego czasu pracy, co dla pracowników oznacza pracę w niedziele i brak dodatków za nadgodziny”.

– czytamy w „Tygodniku Solidarność”.

Polska nie wypada też dobrze w porównaniu aktywizowania bezrobotnych. W krajach UE uruchamiane są dodatkowe środki funduszu pracy na tworzenie interwencyjnych miejsc pracy, a środki na tworzenie miejsc pracy zwiększyły się o 1/3. W Polsce natomiast pieniądze Funduszu Pracy zostały zablokowane, a liczba aktywizowanych bezrobotnych pomimo wzrostu bezrobocia spadła o polowę.

„Prof. Kabaj wyliczył, że średnie wydatki na bezrobotnego w krajach dawnej unijnej Piętnastki wynosiły w 2010 r. 15,6 tys. euro rocznie, w Polsce – 1,8 tys. euro, były więc 9-krotnie niższe. Dalsza redukcja spowodowała, że wydatki publiczne na programy rynku pracy w Polsce są dziś 13-krotnie niższe niż w UE-15 i 8-krotnie niższe niż w UE-27 (dla 27 państw UE).”

– podaje Krzysztof Świątek.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych