Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Wielka Brytania najpewniej opuści UE

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 2 października 2015, 15:29

  • Powiększ tekst

Co piąty deputowany Partii Konserwatywnej byłby skłonny zagłosować za wyjściem Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej, gdyby referendum w tej sprawie odbyło się w najbliższym czasie - wynika z ogłoszonego dziś raportu think tanku Open Europe.

Raport wskazuje na pogłębiające się podziały w Partii Konserwatywnej w kwestii dalszego członkostwa w UE. Spośród 330 deputowanych torysów w obu izbach parlamentu 69 opowiada się za wyjściem, a 58 za pozostaniem w Unii; 203 torysów nie ma jeszcze wyrobionego zdania w tej sprawie.

Wypracowanie wspólnego stanowiska w tej kwestii będzie najważniejszym wyzwaniem stojącym przed premierem Davidem Cameronem w okresie poprzedzającym zaplanowane na 2017 rok referendum w sprawie Brexitu — podkreśla autor analizy, Paweł Świdlicki.

W pracy nad raportem zostały wykorzystane publiczne wypowiedzi konserwatystów — parlamentarzystów i członków rządu. Uwzględniono również rezultaty ich głosowań w sprawach, które dotyczyły UE. Dane te wskazują, że 22 deputowanych z Partii Konserwatywnej opowiedziałoby się stanowczo za wyjściem z UE, tj. za odrzuceniem zasady wyższości prawa unijnego nad brytyjskim, ograniczeniem swobodnego przepływu osób, towarów, kapitałów i usług, a także przywróceniem możliwości podpisywania dwustronnych porozumień handlowych przez Londyn. 47 parlamentarzystów byłoby natomiast "skłonnych poprzeć ideę wyjścia z UE" w sytuacji, gdyby warunki brytyjskie nie zostały uwzględnione przez partnerów unijnych.

Jeśli chodzi o parlamentarzystów opowiadających się za pozostaniem Wielkiej Brytanii w zreformowanej UE, 14 torysów stanowczo poparłoby ideę kontynuacji członkostwa, niezależnie od wyniku postulowanych przez Londyn negocjacji nad reformą prawa i dorobku traktatowego Unii. 44 deputowanych byłoby zaś "raczej skłonnych" zagłosować za pozostaniem w UE, ale tylko pod warunkiem, że postulaty brytyjskie dotyczące reformy zostaną uwzględnione.

Jeśli chodzi o członków gabinetu, których wypowiedzi są równie często cytowane w mediach, jak i wypowiedzi deputowanych zasiadających w pierwszych rzędach w parlamencie (tzw. frontbenchers), zwraca uwagę brak stanowczego opowiedzenia się "za" lub "przeciw" członkostwu w UE. Czterech ministrów byłoby skłonnych pozostawić Wielką Brytanię w Unii, natomiast pięciu opowiedziałoby ewentualnie się za jej opuszczeniem.

Preferencje 203 niezdecydowanych parlamentarzystów, zwłaszcza tzw. backbenchers (zasiadających w parlamencie na tylnych ławkach) pozostają wielką niewiadomą — pisze autor raportu. Wyraźnego stanowiska nie zajęło też 12 członków gabinetu. Dla premiera Camerona oznacza to, że będzie musiał wykazać się teraz niezwykłą zręcznością, aby przekonać niezdecydowanych parlamentarzystów, nie mówiąc już o opinii publicznej, do pozostania w UE. Cameron "powinien zaproponować spójny i ambitny plan zreformowania Unii Europejskiej zgodny z brytyjskim interesem narodowym" — konkluduje autor raportu.

Referendum dotyczące pozostania Wielkiej Brytanii w UE zostało zapowiedziane przez lidera Partii Konserwatywnej w 2013 roku w obliczu rosnącej popularności eurosceptycznej Partii Niepodległości Zjednoczonego Królestwa (UKIP). Poprzednie referendum w sprawie pozostania Wielkiej Brytanii we Wspólnotach Europejskich odbyło się w 1975 roku, zaledwie dwa lata po podpisaniu umowy akcesyjnej. 67 proc. uczestniczących w głosowaniu opowiedziało się za pozostaniem w ówczesnej Europejskiej Wspólnocie Gospodarczej, a 33 proc. za wyjściem ze Wspólnoty. Frekwencja wyniosła 65 proc.

PAP/ as/

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych