Na dieselgate VW traci, ale nasze Azoty zyskają
Skandal spalinowy już przyniósł w branży moto opłakane skutki – wzmożone kontrole i straty finansowe. Rozpoczyna działalność komisja śledcza Parlamentu Europejskiego. Ale to tylko część dolegliwości. Na całym spalinowym zamieszeniu zyska za to branża chemiczna, dzięki niepozornemu związkowi, nazywanemu w handlu AdBlue.
Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – mówi stare porzekadło. Według ekspertów motoryzacyjnych jednym z pozytywnych efektów wywołanego przez VW skandalu spalinowego, będzie większe zużycie związku chemicznego AdBlue. W Polsce produkowanego od 2010 r. przez zakłady chemiczne z Grupy Azoty pod nazwą NOXy (jeden z grupy reduktorów Red NOX), czyli wysokiej czystości wodny roztwór mocznika.
Wykorzystywany jest w pojazdach spalinowych a także (w innym stężeniu) w dużych jednostkach energetycznych tj. w elektrowni, elektrociepłowni, spalarni i cementowni, jako reduktor do rozłożenia szkodliwych dla środowiska tlenków azotu.
Dotychczas związek wykorzystywany był głównie w pojazdach ciężarowych, maszynach rolniczych, czy budowalnych. Pojawiał się też w większych samochodach osobowych np. w SUV-ach, jako jedna z możliwości spełnienia coraz ostrzejszych norm emisji spalin. Polega to na tym, że w aucie montowany jest osobny zbiornik, z którego związek wtryskiwany jest do układu wydechowego, dzięki czemu w tzw. katalizatorze SCR/SNCR wbudowanym w rurę wydechową, dochodzi do przekształcenia większości tlenków azotu w azot (główny składnik atmosfery) i wodę.
Choć rozwiązanie nie było wolne od problemów technicznych np. zamarzania AdBlue już na kilkunastostopniowym mrozie, to inżynierowie pracujący nad ograniczeniem emisji szkodliwych związków w silnikach, bardziej liczą na możliwości technologii chemicznej niż kolejne rozwiązania mechaniczne.
Masowe wdrożenia tego rozwiązania przez producentów samochodowych spowoduje, że zużycie AdBlue znacznie wzrośnie, nakręcając popyt. Szacuje się, że związku tego zużywa się w ilości ok. 5 proc. spalanego paliwa. Czyli przy spalaniu na poziomie np. 7-8 l. na 100 km olejnu napędowego oznacza, zużycie chemicznego związku wyniesie od 0,35 do 0,4 l. na 100 km.
Biorąc pod uwagę skalę zapotrzebowania producenci związku już zacierają ręce. Tak jak trzy zakłady z Grupy Azoty. W Policach, Puławach, oraz ZAK produkcja rośnie i póki co przekracza 300 tys. ton rocznie. I jeśli sprawdzą się szacunki ACED, że w UE do 2027r. 60 milionów samochodów będzie stosować AdBlue (NOXy), rodzimy potentat chemiczny będzie mógł liczyć na solidny wzrost produkcji i zysków.