Kwieciński: statystyczny podział Mazowsza szansą na większe pieniądze z UE
Więcej pieniędzy z UE po 2020 r. i skuteczniejsza polityka rozwojowa to cel planowanego podziału Mazowsza na dwie jednostki statystyczne - mówi wiceszef MR Jerzy Kwieciński. Bez tego region korzystałby w ograniczonym stopniu z polityki spójności w następnym rozdaniu funduszy UE.
Podział statystyczny to co innego niż administracyjny, nie oznacza zatem administracyjnego podziału województwa mazowieckiego na dwie części.
Jak tłumaczył wiceminister rozwoju w czwartek dziennikarzom, zaproponowany podział województwa mazowieckiego na dwie jednostki statystyczne powinien przynieść korzyści przede wszystkim słabiej rozwiniętej części Mazowsza. "Nie oznacza to jednak, że Warszawa i otaczające ją powiaty stracą możliwość korzystania z funduszy europejskich. Zmieni się sposób naliczania alokacji oraz zakres możliwego wsparcia" - podkreślił. Jak mówił, dostępne będą pieniądze z Funduszu Spójności na duże inwestycje infrastrukturalne, ale też środki z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego i Europejskiego Funduszu Społecznego na projekty dotyczące m.in. odnawialnych źródeł energii, efektywności energetycznej, innowacji, edukacji czy poprawy sytuacji na rynku pracy.
W latach 2007-2013 wszystkie polskie województwa należały do słabiej rozwiniętych w Unii Europejskiej. W obecnej perspektywie finansowej Mazowsze znalazło się już jednak w grupie regionów lepiej rozwiniętych. Po 2020 r. istnieje więc ryzyko przyznania mu mniejszej puli środków. Dotyczy to regionów w całej UE, których PKB na mieszkańca przekracza 75 proc. średniej unijnej. Jest bardzo prawdopodobne, że wkrótce również kolejne nasze województwa, w tym dolnośląskie, wielkopolskie, śląskie i pomorskie, przekroczą ten pułap.
Dlatego w 2018 r. Mazowsze ma zostać podzielone na dwie odrębne jednostki statystyczne: tzw. NUTS2 warszawski stołeczny i NUTS2 mazowiecki regionalny. Pierwszy ma obejmować Warszawę wraz z dziewięcioma powiatami: mińskim, otwockim, piaseczyńskim, grodziskim, pruszkowskim, warszawskim zachodnim, nowodworskim, legionowskim i wołomińskim, a drugi pozostałą część województwa. (NUTS - to stosowana w UE jednostka terytorialna dla celów statystycznych; po podziale Mazowsza w Polsce będzie 17 NUTS2).
W tej sprawie GUS przesłał 10 lutego br. wniosek do Eurostatu. Jak powiedział PAP rzecznik GUS Artur Satora, wejście w życie nowego podziału poprzedzi europejski proces legislacyjny. Pierwszym etapem - jak wyjaśnił Satora - będzie opracowanie projektu rozporządzenia zmieniającego klasyfikację NUTS przez Eurostat. Ma to potrwać od lutego do maja br. Następnie Eurostat przedstawi Komitetowi ds. Europejskiego Systemu Statystycznego projekt nowelizacji rozporządzenia do zaopiniowania, co powinno odbyć się w maju br. Zaraz potem, może jeszcze w maju albo między czerwcem i wrześniem, projekt noweli zostanie przedłożony Parlamentowi Europejskiemu i Radzie Europejskiej. Przyjęcia rozporządzenia zmieniającego klasyfikację NUTS można się spodziewać w październiku. To oznaczałoby, że w listopadzie zostałoby opublikowane w dzienniku urzędowym Unii Europejskiej i weszłoby w życie. Rzecznik GUS podkreślił, że znowelizowana klasyfikacja NUTS obowiązywałaby od 1 stycznia 2018 r.
Kwieciński mówił w czwartek, że takie miasta europejskie jak Dublin, Madryt, Budapeszt, Bratysława, które zdecydowały się wcześniej na wydzielenie statyczne, poszły krok dalej i przystały na podział administracyjny. "To nastąpiło niemalże równolegle" - podkreślił.
Zastrzegł jednak, że jego resort nie analizował podziału administracyjnego Mazowsza, bo nie ma takich kompetencji. Jak mówił, leży to w gestii Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Jego zdaniem na więcej pieniędzy unijnych w perspektywie finansowej 2021-2027 może jednak liczyć Mazowsze po podziale statystycznym, aniżeli administracyjnym. Przypomniał, że nowe jednostki nie mogą mieć więcej niż 3 mln mieszkańców. Region warszawsko-stołeczny ma mieć prawie 3 mln, a reszta województwa - ponad 2 mln 300 tys.
Kwieciński wyjaśnił też, że w nowym układzie PKB na mieszkańca "regionu warszawsko-stołecznego" będzie wynosić 147 proc. średniej unijnej. Teraz jest to ponad 160 proc. W przypadku reszty województwa będzie to 59 proc. "Gdybyśmy nic nie robili, to całe Mazowsze w obecnym kształcie skorzystałoby w mniejszym stopniu z polityki spójności, bo PKB na mieszkańca przekracza 75 proc. średniej unijnej. Pula środków z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego (EFRR) byłaby znacznie mniejsza. Województwo dalej mogłoby korzystać z Europejskiego Funduszu Społecznego i Funduszu Spójności, który jest dzielony dla krajów, a nie dla regionów" - zaznaczył. Środki z EFRR - jak tłumaczył - są przeznaczane na infrastrukturę transportową, środowiskową, ale też na wydatki inwestycyjne w firmach czy projekty związane z gospodarką niskoemisyjną.
Wiceminister zauważył również, że po statystycznym podziale Mazowsza, po 2020 r., nasz kraj miałby 17 regionalnych programów operacyjnych, a nie jak teraz 16.
Na lata 2014-2020 Polska ma do wykorzystania 82,5 mld euro z unijnej polityki spójności. To więcej niż w poprzedniej perspektywie - 2007-2013. Wówczas było to ok. 68 mld euro.
(PAP)