Informacje

fot. www.freeimages.com
fot. www.freeimages.com

„Śmieciówki” (powoli) zmieniają się w etaty

Zespół wGospodarce

Zespół wGospodarce

Portal informacji i opinii o stanie gospodarki

  • Opublikowano: 24 lutego 2016, 18:05

  • 2
  • Powiększ tekst

Klauzule społeczne w zamówieniach publicznych spowodowały wzrost o 50 tys. etatów i podobnego spadku liczby umów cywilno-prawnych na rynku pracy - podała Konfederacja Lewiatan

50 tys. to dobry wynik zważywszy na fakt, że jak dotąd klauzule społeczne zastosowano zaledwie w 6 proc. przetargów w zamówieniach publicznych. Tymczasem Polska jest niechlubnym liderem w Europie z wynikiem 27 proc. umów cywilnoprawnych i zawieranych na czas określony.

Rozstrzyganie przetargów wyłącznie na podstawie kryterium ceny sprzyjało patologicznym sytuacją na rynku zamówień publicznych. Szczególnie widoczne w sektorze usług, gdzie firmy startujące w przetargach konkurowały ze sobą kosztami pracy, bo to one stanowią główny ciężar finansowy. Żeby więc obniżyć cenę usługi i wygrać przetarg powszechnym zjawiskiem było zatrudnianie pracowników na umowy cywilnoprawne. Pracownicy tracili w ten sposób ubezpieczenie społeczne (emerytalne i chorobowe) a także prawo do płatnego urlopu.

Sytuację poprawiła nieco nowelizacja w 2014 roku ustawy Prawo Zamówień Publicznych. Cena przestała być wówczas jedynym kryterium rozstrzygania przetargów. Potem pojawiły się inne kryteria, w tym m.in. klauzule społeczne, na podstawie których zamawiający mogą premiować podmioty zatrudniające na etaty.

Piotr Duda, szef NSZZ Solidarność i jednocześnie przewodniczący Rady Dialogu Społecznego uważa, że przy zamówieniach publicznych obligatoryjnie powinny być stosowane klauzule społeczne, czyli zawierane z pracownikami umowy o pracę, oraz zachowywane minimalnego wynagrodzenie za pracę.

W grudniu ubiegłego roku, o znaczeniu umów o prace w wyścigu przetargowym, przekonała się Polska Grupa Pocztowa, do której należy InPost. Grupa przegrała przetarg na obsługę pocztową sądów z Pocztą Polską, która owszem zaoferowała niższa cenę, ale też miała przewagę nad InPostem pod względem liczby zatrudnionych listonoszy na podstawie umowy o pracę. Tych, prywatny operator miał jak na lekarstwo, co osłabiało profesjonalizm i bezpieczeństwo świadczonych usług pocztowych.

Powiązane tematy

Komentarze