Informacje

www.sxc.hu
www.sxc.hu

Afera Unaoil: Bliski Wschód w kieszeni klanu Ahsani

Arkady Saulski

Arkady Saulski

dziennikarz Gazety Bankowej, członek zespołu redakcyjnego wGospodarce.pl, w 2019 roku otrzymał Nagrodę im. Władysława Grabskiego przyznawaną przez Narodowy Bank Polski najlepszym dziennikarzom ekonomicznym w kraju

  • Opublikowano: 4 kwietnia 2016, 11:57

    Aktualizacja: 6 kwietnia 2016, 16:46

  • Powiększ tekst

Afera Unaoil to także wątki bliskowschodnie - potężne pieniądze, gigantyczne łapówki i wielkie transfery gotówkowe. A w tle polityka, wojna i, przede wszystkim, ropa.

Gdy w 2003 roku wojska koalicji pod wodzą USA wkroczyły do Iraku i obaliły Saddama Husseina dla globalnych koncernów naftowych otworzyły się nowe możliwości. Unaoil tylko na to czekała i natychmiast przystąpiła do korupcyjnej ofensywy na rzecz swoich zaufanych "klientów".

>> Czytaj o aferze Unaoil: Globalna sieć korupcji.

Jak wynika z danych uzyskanych przez dziennikarzy Huffington Post nastąpiła wielka, finansowa operacja, której celem były irackie złoża ropy. Chodziło o uzyskanie korzystnych porozumień z nowymi elitami Iraku. Gra toczyła się o miliardy dolarów. Huffington Post określa ten proceder jako "kampanię grabieży".

Na łapówki wypłacane poprzez pośredników Unaoil wydała ponad 25 milionów dolarów. Pieniądze trafiały do urzędników państwowych, odpowiedzialnych za kontrakty wydobywcze dla koncernów wchodzących na tamtejszy rynek ropy. Co ciekawe, w wewnętrznej korespondencji irackich urzędników kwieciście określano jako "dupków" lub "chciwców".

Dzięki swoim korupcyjnym koneksjom zarządzający Unaoil klan Ahsani w latach 2004-2012 miał wpływ na sytuację w przemyśle naftowym większy, niż jakikolwiek koncern wcześniej. Co więcej - korumpowanie nie zakończyło się na irackich decydentach i urzędnikach. Także menadżerowie wyższego szczebla międzynarodowych korporacji naftowych, którzy zyskali dostęp do zarządzania roponośnymi polami w Iraku, znajdowali się "w kieszeni" Unaoil. Tak było choćby z włoską firmą ENI, która pracowała w tamtym okresie na polu naftowym Zubair.

Bliskowschodnie "deale" Unaoil:

  • Irak - firma pomaga w wejciu na rynek nowych graczy po obaleniu Saddama Husseina i wprowadzeniu nowej elity rządzącej.

  • Libia - Unaoil nawiązuje korupcyjne kontakty z dużą grupą urzędników, w tym bliskim współpracownikiem pułkownika Kaddafiego - Mustafą Zartim.

  • Syria - Unaoil pomaga wygrać firmie Petrofac kontrakty na wydobycie ropy, rozpisane przez gabinet prezydenta Assada.

  • Iran - klan z Monako szykuje korupcyjny "grunt" pod inwestycje swoich klientów po zniesieniu sankcji i otwarciu tego rynku.

  • Jemen - Unaoil dociera do syna premiera tego kraju, który "pomaga" firmie i jej klientom w kontaktach z władzami.

  • ZEA - Unaoil nawiązuje kontakt z rodziną królewską w Abu Zabi.

  • Kuwejt - podobnie jak w Emiratach, tak i tutaj klan Ahsani nawiązuje szeroką sieć pomocnych w interesach, korupcyjnych "kontaktów".

Ale nie tylko koncerny naftowe korzystały ze specyficznych "usług" i koneksji Unaoil. Także firmy takie jak Rolls-Royce, FMC Technologies, Weatherford, Saipem lub MAN Turbo mogły zasięgać "pomocy" firmy klanu z Monako.

Inny wątek afery prowadzi nas do sąsiedniego Iranu. Zakończone w ubiegłym roku negocjacje atomowe były prowadzone od kilku lat i także znajdowały się w sferze zainteresowań Unaoil. Zniesienie sankcji otwierało ocean możliwości dla tych, którzy mieliby dostęp do irańskiego rynku, nie dziwi więc, iż Unaoil rozpoczęła obserwację i przygotowania gruntu już wcześniej.

Dokonywano więc wpłat na "wpływy polityczne" oraz arbitraż w sporze firm działających już w Iranie - ABB, Elliot lub Yokogawa. W 2011 roku Unaoil pomógł rozwiązać spór z udziałem jednego ze swoich australijskich klientów. Pomóc miały wpływy w irańskiej policji, konkretnie dobry "kontakt" z szefem tej instytucji. Dzięki pomocy Unaoil wiele firm uniknęło kłopotliwych kontroli urzędników tuż przed zniesieniem sankcji.

Z innego listu możemy dowiedzieć się, iż firma klanu z Monako pomagała brytyjskiej firmie Weir pomp, zalegającej z wpłatą gotówki na łapówki, które miały pomóc w "promocji działalności w Iranie".

Podobna sytuacja miała miejsce w 2003 roku, kiedy to po przyznaniu się i wzięciu odpowiedzialności za zamach nad Lockerbie USA zezwoliły na zdjęcie sankcji z tego państwa.

Wtedy do gry wkroczyła Unaoil i korzystając z siatki korupcyjnych "znajomości" w Libii nawiązała kontakt z agencją do spraw ropy i gazu. Wpływy te były tak potężne, iż w jednym z maili znajdujemy pytanie firmy wiertniczej Canuck Completions, która w 2008 roku pyta Unaoil o wysokość bakszyszu (łapówki) który przekonałby urzędników libijskich do zezwolenia na działalność firmy w kraju.

Kluczowe jest tu nazwisko jednego z bliskich współpracowników nieżyjącego już Muamara Kaddafiego. Mustafa Zarti był szefem komitetu, który kontrolował fundusz Ropy i Gazu. Dzięki dobrym "kontaktom" z Unaoil pomagał on w uzyskaniu przez firmę koncesji. Podobne koncesje "załatwił" dla klientów klanu Ahsani.

Ale macki Unaoil sięgały wyżej niż współpracownicy władz i liderów. W Jemenie koncern zdołał dotrzeć do Haithama Alainiego, biznesmena i syna byłego premiera tego kraju. Według Huffington Post na szwajcarskie konto Alaniego Unaoil przekazywała miliony dolarów. W zamian mężczyzna wykorzystywał swoje rodzinne i polityczne kontakty, pomagając w interesach prowadzonych przez Unaoil. Co ciekawe - podobne kontakty klan z Monako miał w Kuwejcie i ZEA - kontakty Unaoil miały sięgać nawet tronu Emiratów.

Powiązane tematy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych